Tutaj zgadzam się z tym co napisał @akustyk. Magia polega na tym że jednak musisz sobie kilka rzeczy wyobrazić albo pomyśleć jak to skadrować, ustawić żeby wyszło. To coś jak przed laty robiłem prostym analogiem bez światłomierza i wszystko musiałem sam ustawić a później dostałem odbitkę i albo byłem pod wrażeniem jak mi się to ładnie udało zrobić albo wręcz przeciwnie jak to skopałem. W cyfrowych lustrach ten moment niepewności jest bardzo krótki tyle ile wymaga naciśnięcie przycisku przeglądania po wykonaniu zdjęcia ale jest. Natomiast w bezlustrach w zasadzie to co widzisz to dostaniesz. A poza tym jak już było wspomniane zawsze można posiłkować się funkcją LV żeby było jak w bezlusterkowcu. Osobiście rzadko z tego korzystałem.
Jest jeszcze inna zaleta optycznego wizjera. Oko tak się nie męczy jak na EVF. Niby nic a jednak na weselu po 12 godzinach ciągłego celowania naprawdę to robi różnicę.