Czy ktoś miał podobną sytuację z drukarką, niekoniecznie wymienioną w temacie?
Otóż dzisiaj po około miesięcznej przerwie (przeprowadzka) odpaliłem Epsona P50 w celu konserwacji, przeczyszczenia głowic, wydruku paru stron. Sprawdziłem czy kartridże dobrze siedzą (CISS), dokonałem ogólnego wizualnego sprawdzenia drukarki i zacząłem drukować stronę testową. W jakiejś 1/3 strony drukarka się zatrzymała, po prostu zdechła i nie daje oznak życia. Nie pomogło odłączanie o podłączanie do prądu czy klikanie on/off.
Co istotne, po otwarciu pokrywy czuć było lekki, specyficzny metaliczny smrodek, który kojarzy mi się z przepaleniem jakiegoś elektronicznego podzespołu, jeśli ktoś w życiu spalił jakieś urządzenie, to z pewnością miał wątpliwą przyjemność zetknąć się z tego rodzaju wonią. Przy wkładaniu wtyczki do gniazdka słychać jedynie bardzo cichy 'klik' gdzieś z tyłu drukarki. Spaliłem zasilacz?
W ogóle to mam pytanie do użytkowników tego modelu. P50 ma zasilacz wbudowany? Nie pamiętam w plątaninie kabli i zasilaczy czy wcześniej był zasilacz zewnętrzny ale coś mi się kojarzy, że nie. Podłączyłem dzisiaj po prostu na kabel (chyba z zestawu bo tylko taki jedyny mi został, reszta sprzętu stoi już podłączona).
Czy myślicie, że da się tę drukarkę jeszcze reanimować? Opłaca się nieść ją do jakiegoś fachowca? Gwarancji już nie ma, zresztą i tak pewnie takiego uszkodzenia by nie obejmowała.