Jako, że to mój pierwszy post tutaj - witam serdecznie i obiecuję, że rejestracja, wymuszona co prawda problem jaki mam, nie jest tylko efektem problemu jaki mam, a także chęcią współtworzenia tego forum, bo zamierzam się z niego trochę podszkolić. Także to na pewno nie jest mój pierwszy i ostatni post.
No ale do rzeczy... Aparat upadł z wysokości ok 1m, upadł fortunnie (bądź też nie) bo spadł na obiektyw - także on przyjął cały impet uderzenia, a nie body. No a jest to KIT więc w razie gdyby okazał się nie do naprawy to ból po stracie nie będzie tak duży, jak w sytuacji poważnej usterki w body... Tym bardziej, że sprzęt ma 4 dni!
Obiektyw nosi po upadku ślad w postaci obtartego plastiku na krawędzi, dekielek też jest lekko poszkodowany, ale poza tym nie widać, żeby coś więcej się stało, szkła są na szczęście całe. Chociaż nie rozkładałem na czynniki pierwsze, więc nie wiem czy w środku też wszystko ok.
Aparat odpala się normalnie i można robić wszystko co się robi normalnie jak chce się wykonać zdjęcie. Ale w momencie naciśnięcia spustu do połowy obiektyw wydaje z siebie dziwne odgłosy, których przed upadkiem nie zaobserwowałem. W dodatku przy otwartej lampie (wbudowanej) zaczyna ona dziwnie błyskać w trakcie ostrzenia... :/ Po wciśnięciu spustu do końca słychać, że zdjęcie się robi ale na lcd pojawia się „Error 01 - Wystąpił błąd komunikacji między aparatem a obiektywem. Przeczyść styki obiektywu”. Nic więcej nie da się zrobić - dopiero po wyłączeniu i ponownym włączeniu aparatu można od nowa coś próbować - np. po wejściu w zdjęcia okazuje się, że zdjęcie normalnie się zrobiło i jest na karcie. Jednak przy próbie zrobienia kolejnego zdjęcia jest to samo - znowu Error 01.
Czytałem trochę w necie na temat podobnych sytuacji i wiele wskazuje na to, że problem jest z obiektywem - być może poszła stabilizacja. W każdym razie żadne przetarcie styków nie pomaga. Obiektyw był parokrotnie odkręcany i dokręcany i dalej problem występuje. Na stykach zarówno w body jak i obiektywie nie widać nic niepokojącego - czyli jakiegoś mechanicznego uszkodzenia.
Przy naciśnięciu spustu migawki bez założonego obiektywu zdjęcie wykonuje się i aparat funkcjonuje prawidłowo.
Teraz tak sobie myślałem co mogę dalej zrobić i doszedłem do dwóch wniosków. Albo znajdę kogoś kto zechce się ze mną spotkać, a dysponuje canonem i jakimś tam szkłem i poświęci mi chwilę czasu - chodziłoby o przełożenie mojego KITA do jego body i sprawdzenie czy jest to samo, a więc error 01, czy może KIT "odpali". No i warto by było przełożyć jego sprawne szkło do mojego body (przypominam 500D) i przekonać się, że z moim body jest wszystko ok. To by mnie nieco uspokoiło. A więc prośba do osób z Warszawy - czy ktoś miałby czas na tygodniu bądź też w weekend spotkać się - cała operacja nie zajmie więcej jak 20 minut i nie jest jak sądzę w żaden sposób niebezpieczna na dla Waszego sprzętu. Ktoś chętny? Ja dojadę gdzie trzeba, czas i miejsce dostosowane oczywiście do osoby chcącej pomóc a nie do mnie.
No i druga rzecz jaka przyszła mi na myśl - oddać sprzęt do serwisu na Żytniej - czytałem na jego temat i wychodzi na to, że teraz jest tam lepiej niż dawniej i naprawdę bez obaw można im powierzyć sprzęt. Uszkodzenie jest mechaniczne (jeśli jakieś jest) więc pewnie na naprawę w ramach gwarancji nie mam co liczyć. Pytanie tylko czy sama wycena w takiej sytuacji może mnie coś kosztować i czy nie okaże się, że trzeba wymienić styki (słyszałem, a właściwie gdzieś czytałem że to koszt ok. 300zł). Po sprawdzeniu z innym zestawem Canona, przed oddaniem sprzętu, mógłbym być pewien, że moje body jest sprawne i wtedy nie dałbym się na coś takiego nabrać. Jeśli padł obiektyw to pewnie nie opłaci się naprawiać, bo można kupić używany od 200zł, a nówka to 330zł...
Czy ktoś chętny do pomocy? Jeśli wykluczacie spotkanie ze mną, to może jesteście chociaż w stanie coś poradzić tutaj na forum, bo ja jestem w kropce i nie wiem co w takiej sytuacji mam robić.4 dni mieć aparat i już takie coś, to naprawę trzeba mieć pecha...
Z góry dzięki za jakąkolwiek pomoc.