Czy ktoś z Was może mi powiedzieć, ew. wrzucić link, do informacji na temat tego, jak się w labie wykonuje - krok po kroku - proces wywoływania diapozytywów ?
Czy one po drodze przechodzą jakieś korety ?
Czy ktoś z Was może mi powiedzieć, ew. wrzucić link, do informacji na temat tego, jak się w labie wykonuje - krok po kroku - proces wywoływania diapozytywów ?
Czy one po drodze przechodzą jakieś korety ?
Chcesz lepiej poznać Adobe Lightroom? Zapraszam > http://sekretylightroom.pl
a ja chetnie sluże odpowiedzia, proces wyglada w ten sposob:
L.p.Kapiel........................................ .....Czas........Temperatura
1. Wywoływanie CZ-B(obrazu srebrowego)..6min........38C +/-0,3C
2. Płukanie I...........................................2min.. ......33C-39C
3. Odwracanie/zadymianie RE....................2min.........33C-39C
4. Wywolywanie barwne...........................6min........38C +/-0,6C
5. Roztwor kondycjonujacy.......................2min......... 33C-39C
6. Wybielacz BL......................................6min...... ...33C-39C
7. Plukanie II..........................................2min.. .......33C-39C
8. Utrwalacz FX......................................4min...... ...33C-39C
9. Plukanie koncowe................................4min....... ..33C-39C
zeby nie bylo tak sucho, najpierw wywoluje sie w slajdzie obraz srebrowy tak jak w czarno bialych negatywach, pozniej plucze sie slajd z tejze chemii i zadymia sie go lub "odwraca" bezposrednio po wywolywaniu, na utrwalenie przyjdzie czasten odwrocony obraz, na materiale przepuszcza sie przez wywolywacz barwny ktory ma za zadanie ujawnic kolory w poszczegolnych warstwach filtrow, gdize nastepnie sle sie do roztworu kondycjonujacego majacego zadbac o utrwalenie obrazu barwnego, dalej w kolejnosci jest wybielacz majacy za zadanie usuniecie obrazu srebrowego, plukanie z chemii odbielajacej, utrwalenie wreszcie calego obrazu oraz ostatnie koncowe plukanie
mam nadzieje ze jakos pomoglo sobie wyobrazic ten ogrom pracy maszyn w labach
jesli chcesz przeprowadzic taki proces sam to napisz do Minka, Minek cos wspominal o tym ze sam sobie wola slajdy...
pozdrawiam
krzysiek
Ostatnio edytowane przez thorin ; 08-09-2006 o 20:46
przebłysk geniuszu japońskich inżynierów posiadam, człowieku, dziewiętnastoletni Canon...
pozor, teď vyletí ptáček, usměj se hezky a řekni sýr.
Chcesz lepiej poznać Adobe Lightroom? Zapraszam > http://sekretylightroom.pl
1. Wstępne podgrzanie..........................5’........38 C +/-0,3C
2. Pierwszy wywoływacz.................6’15”- 6’45”..38C +/-0,3C
3. Płukanie........................................2 ’30”...... 38C +/-0,5C
4. Wywoływacz barwny.......................6’-8’.......38C +/-0,5C
5. Płukanie........................................2 ’30”......36C +/-3C
6. Wybielacz utrwalający.....................6’-8’.......36C +/-3C
7. Plukanie.......................................... 4’.........36C +/-3C
8. Kąpiel stabilizująca...........................1’..... ....20C-25C
Tak to wygląd w przypadku chemii Tetenala.
Są jeszcze dodatkowe zalecenia producenata
Np. podgrznie wstępne w procesorach rotacyjnych powinno być w 39C
I jest jeszcze dodatkowa tabela korekcji barw dla różnych producentów
(Fuji, Kodak, Agfa) – zakwaszanie lub uzasadawianie wywyływacza barwnego w zależności od występującego zafarbu.
Odkąd zlikwidowali jedyny w moim mieście punkt z którego usług byłem zadowolony wywołuję sam w zwykłym koreksie i znów jestem zadowolony.
W korekcję barw jeszcze się nie bawiłem.
Powiedz, jak utrzymujesz temperaturę?
Do jakiej temperatury nagrzewasz chemię?
Ja używam dużej czerwonej michy - ma chyba ze 70l.
I osobno baniaka 20l z kranikiem - tam jest woda do płukania.
Poza tym, pod ręką czajnik z wrzątkiem i zimna z kranu.
Ale najpierw butelki z chemią na pół godziny wstawiam do tej balii, gdzie woda jest trochę powyżej 40st.
A potem trzymam około 38,5 (po wlaniu do koreksu spada mi o ok. 0,3 stopnia)
Koreks cały czas (oprócz zmian kąpieli) pod wodą.
Po drugim płukaniu już nie sprawdzam temperatur.
Minek, moze sprobowac z elektrycznymi termoforami ? Da sie jeszcze cos takiego w ogole kupic ? Ponoc pod kuwety mozna kupic specjalne poduszki ktore trzymaja zadana im temperature.
przebłysk geniuszu japońskich inżynierów posiadam, człowieku, dziewiętnastoletni Canon...
pozor, teď vyletí ptáček, usměj se hezky a řekni sýr.
Moze cos pokombinowac z terrarystycznymi kablami grzewczymi do podloza + termostat akwarystyczny oddzielny???![]()
1Dx, 5D III, 33, 650, 20 2.8 , 24L, S35 1.4, 50L, 85L II, C70-210 3.5-4.5, 600EX-RT, 580EX,
Było: 1Ds mk II, 1D mk III, 6D, 5D, 40D,600D, 350D, Z16 2.8, 24L II, 35L, 85 1.8, 50 1.4, 24-70L II, 24-70L, T28-75, 28 1.8, 35 2.0, T S-M-C 50 1.4., 430EX II
Zabawy z temperaturą wyglądają u mnie bardzo podobnie.
Wstawiam butelki harmonijkowe (harmonijkowe są fajne bo mają dużą pow. styku z otoczeniem)do takiego kontenerka (Castorama) zalewam gąrącą wodą z kranu i idę z psem na spacer. Potem kontrola temp. Jeden termometr z ciężarkiem mam na stałe w tym pojemniku a drugim kontroluję temp. pierwszego wywoływacza. Jeżeli temp. kąpieli jest OK. a wywoływaczowi jeszcze coś brakuje to wsadzam butelkę pod kran z odpowiednio zimną lub ciepłą wodą. Wystarczy moment by w ten sposób doprowadzić temperaturę do pożądanej. Temp. płukania ustawiam sobie w czasie wywoływania – kaskada założona na kran. Z utrzymaniem temp. walczę do momentu wlania wywoływacza barwnego.
Bawiłem się też kiedyś w pseudo automatyzację procesu.
Termostat akwariowy (40PLN allegro) + pompka akwariowa by mieszać wodę w kąpieli otoczenia – (40PLN allegro) + grzałka akwariowa (ceny nie pamiętam). Nawet jakoś działało. Tyle tylko że przy odrobinie wprawy i wyczucia bardzo sprawnie można obyć się bez tego. Poza tym niepewnie trochę się czułem wsadzając łapy do wody w której pracowała pompka z zanurzony we wodzie kablem. Owszem niby można wyłączać ale po iluś tam razach łatwo jest zapomnieć a bez ciągłego mieszania taka „automatyzacja” nie bardzo ma sens.
Generalnie krytyczne jest utrzymanie temperatury pierwszego wywoływacza.
Z mojego doświadczenia – ta chemia nie lubi niskich temperatur. Tak więc odpada trzymanie w lodówce. Można w ten sposób doprowadzić do skrystalizowania pierwszego wywoływacza co bardzo wyraźnie obniża jego własności. Po prostu diapozytyw wychodzi potem niedowołany. Wprawdzie niby udało mi się o później odratować poprzez gorące kąpiele i mieszanie ale to już jednak nie to.
Problem z termostatami akwarystycznymi jest jeszcze taki że 40C to zwykle ich górna granica.
Jeśli tak jak w przypadku mojego dojdzie do tego jeszcze jego błąd (różnica pomiędzy tym co pokazuje jego wyświetlacz a klasyczny termometr) to właściwie pracujemy już na końcówce zakresu. Dlatego warto to rozpatrzyć przy doborze termostatu
Ostatnio edytowane przez maku ; 09-09-2006 o 02:43
0.3 stopnia to tak naprawdę bardzo mała różnica. Rozmaite termofory, automaty ,,trzymające'' temperaturę mogą mieć za dużą histerezę w połączeniu ze zbiornikiem. Nie sądzę aby takie ,,układy automatyczne'' można było kalibrować pod względem szybkości odpoweidzi, to raz, a druga sprawa - precyzja ich termometrów. Nie widziałem dokładniejszych niż 1 stopień, a ja potrzebuję 0.3
Tak naprawdę to Maku dobrze pisze - to nie jest trudne, aby utrzymać tą temperaturę ,,ręcznie''. Wystarczy nieco wprawy i już wiem, lie dolać wrzątku jeśli spadło mi do 37 st na przykład. Termometr dokładny do 0.1 stopnia kupiłem za 48zł.
Maku: Nie zdarzyło mi się jeszcze trzymać długo gotowej chemii - robię po pół litra na sześć rolek, po tyle staram się wywoływać jednorazowo (trzy razy po dwie). Tzn drugie i trzecie wołanie koreks jest wilgotny, ale co z tego, skoro zaraz go zalewam wodą.
Z butelek harmonijkowych zrezygnowałem - za dużo syfu zostaje z poprzedniej, zużytej chemii, myć się tego nie da, a po płukaniu trzeba baaardzo długo suszyć.
Używam 0.7 szklanych butelek po kubusiach, trzymam wszystko pod gazem.