Wiem, że to forum Canona ale jednak myślę, że czasem warto tutaj zaprezentować jakąś alternatywę. Szczególnie jeśli ta alternatywa nie ma Canonowskiego odpowiednika. Być może komuś się przyda.
Zacznę z grubej rury - Ricoh GRIII to chyba najlepszy na rynku aparat za mniej niż 4000zł (nie biorąc pod uwagę używek). Przesadzam? Może tylko trochę.
Aparat od dawna nie jest już nowością - pojawił się w 2018, praktycznie w tym samym czasie co EOS R. To nie oznacza jednak, że się jakoś wyraźnie zestarzał.
Nie będę robił z tego recenzji bo każdy może sobie poczytać więcej w sieci. Generalnie w obudowie wielkości paczki papierosów dostajemy 24 megapiksele na matrycy APS-C ze stabilizacją, bardzo, bardzo dobry obiektyw - ostry przy wszystkich ogniskowych (choć niezbyt jasny) i bardzo wygodny sposób obsługi, wliczając w to :
- krótki czas startu,
- wszystkie najważniejsze przyciski i pokrętła obsługiwane prawą ręką przez co aparat idealnie nadaje się do szybkich fotek "z ręki",
- dwa pokrętła do zmiany parameterów: przednie i tylne,
- górne pokrętło z pamięcią 3 ustawień własnych,
- czwarte pokrętło na plecach,
- ekran dotykowy - z reguły za tym nie przepadam ale w GRIII działa on bardzo płynnie i nadaje się do szybkiego ustawiania punku AF, przeglądania fotek, powiększania, itp.
- wywoływanie zdjęć z RAW w aparacie i przesyłanie na apkę na telefon przez Wi-Fi,
- bardzo dobry tryb makro (od 6cm).
AF jest generalnie zupełnie niezły (choć do standardu z 2021 roku to mu trochę brakuje) i ma całkiem sprawne wykrywanie twarzy. Do tego jest jeszcze funkcja snap focus, która pozwala na szybkie ustawienie ostrości do programowalnej odległości od aparatu. To przydaje się głownie do street photo, kiedy robimy fotki przy małych przesłonach (f5.6-f11).
Oczywiście są też wady. Do najczęściej wymienianych należy mało pojemna bateria. Nie wiem na ile jest to problemem bo przy moim pstrykaniu jedna bateria spokojnie wystarcza na większość dnia. Dodatkowe baterie (mam jeszcze jedną) są tak małe i lekkie, że nie ma problemu by nosić ze sobą rezerwę. Aparat można też naładować przez USB-C.
Brak też EVF co jest zrozumiałe biorąc pod uwagę kieszonkowe rozmiary. Nie lubię małych wizjerów (przez okulary) więc z dwojga złego wolę już ekran. Przy silnym słońcu jest to jednak pewien problem. Jest co prawda możliwość założenia optycznego celownika na stopkę lampy, jest on jednak dość drogi.
Inne ograniczenia aparatu to oczywiście obiektyw - odpowiednik 28mm FOV na pełnej klatce. Nie jest to może moja ulubiona ogniskowa i dla mnie aparat byłby lepszy gdyby miał obiektyw 30mm (45mm na pełnej klatce). Maksymalna jasność to f/2.8 więc powiedzmy, że szału nie ma ale w tym aparacie to zupełnie wystarczy.
Do tego podobno tryb video jest słaby. Nie wiem, bo video mnie zupełnie nie interesuje.
Jakość fotek z tej puderniczki jest jednak fantastyczna. I to właśnie fakt, że taką jakość zdjęć mam z aparatu, który mieszczę w kieszeni spodni i noszę ze sobą wszędzie, pozwala mi stwierdzić, że to najlepszy aparat na rynku (w swojej klasie). Dlatego, że przecież najlepszy aparat to ten, który zawsze mamy ze sobą.
Część osób powie, że telefon też mamy przy sobie i też robi zdjęcia. Tyle, że (1) to nadal nie jest porównywalna jakość i (2) telefonem bardzo niewygodnie jest zrobić zdjęcia jedną ręką.
Czy warto? Jako jedyny aparat - tak, ale tylko wyłącznie jeśli pasuje Wam ograniczenie do jednej ogniskowej. Nie, jeśli chcecie mieć aparat do wszystkiego. Jako drugi aparat, który można zawsze mieć przy sobie wychodząc z domu - zdecydowanie warto.
![]()