Ja tam 50mm lubię. Rozmycie nie to samo co w 85'ce ale coś za coś. Przynajmniej w głębi można zmieścić dwie osoby i nie przymykać do 2.8 lub f4.
Ja tam 50mm lubię. Rozmycie nie to samo co w 85'ce ale coś za coś. Przynajmniej w głębi można zmieścić dwie osoby i nie przymykać do 2.8 lub f4.
Mnie chodzi o to, że przy otwartej przysłonie czy trochę domkniętej, blaszki są schowane, one nijak nie ingerują w obrazowanie.
To zawsze jest koło. Przynajmniej ja nie po to kupują f1.2 żeby pracować na 5.6-8.
Zresztą przy tak przymkniętych przysłonach bliki są tak małe, że dywagacje na temat 8 vs 11 blaszek dla mnie są dziwne.
Bokeh jest uzależniony najbardziej od konstrukcji optycznej, dopiero po przymknięci o 2-3 działki widać kształt blików, ale i znacznie zmniejszoną ich wielkość.
Takiemu Biotarowi choćbyś zwiększył dwukrotnie ilość listków nic nie pomoże w złagodzeniu "nerwowości" bokehu i nie zlikwiduje "kocich oczek".
G... prawda. To nigdy nie jest koło. Ale im więcej blaszek, tym mniej to przypomina np. pięciokąt. Bokeh zależy m.in. od liczby listków przysłony w obiektywie. Nie napisałem, że optyka nie ma na to wpływu.
https://m.digitalcamerapolska.pl/com...rticle&id=2908
Ostatnio edytowane przez Eberloth ; 09-09-2024 o 14:27
Sprzęt - dekielek z przyległościami.
Fumare humanum est!
No masz rację. Chyba Na pełnej dziurze te blachy całkowicie chowają się w obudowie obiektywu.
Sprzęt - dekielek z przyległościami.
Fumare humanum est!
Się rzucili na zabytkowy bokech 1.2 jak szczerbaty na suchary.
A ostrość gdzie? jak na współczesne standarty to te mydło na oczach razi jak diabli.