Niestety bzdury wacpan wypisujesz podpierajac sie prawdziwa skadinad teoria. Kondensacja następuje wowczas gdy w danym miejscu powietrze osiagnie stan nasycenia (dew point z angliczanska) . Jedyny mozliwy uklad jest, ze zimny aparat znajdzie sie w cieplym i wilgotnym powietrzu bo wowczas na powierzchni aparatu powietrze osiaga stan nasycenia. Zjawisko rownie upierdliwe w tropikach i wyjsciu z aparatem z zimnego klimatyzowanego pomieszczenia na wilgotne i cieple co i u nas zima tyle, ze po przyniesieniu aparatu z mrozu do cieplych pomieszczen. Zjawisko w zasadzie nie grozne jesli przestrzegac stopniowego przyzwyczajania apartau do temperatury. Jurek Plieth bardzo rozsadnie na ten temat pisze. Mieszkajacy w mocno ogrzanych blokach z kaloryferami maja lepiej bo zwykle zima wilgotnosc wzgledna we wnetrzu jest na poziomie 30%Zamieszczone przez Tomasz Golinski
Co sie jeszcze moze stac z aparatem. Oj duzo - migawka moze zamarznac, zwykle przy minus 30 C, platki przyslony w obiektywie tez moga zamarznac no i sam obiektyw moze zamarznac. I co? I nic - odmarznie. Poza tymi tragicznymi przypadkami matryca dziala lepiej i to duzo lepiej - mniej szumi i czesto nawet hot pixele znikaja.
Wiele moich aparatow (roznych) przezylo setki kondensacji bez zadnego uszczerbku - niejednokrotnie po kilka razy dziennie. Jedyne co robie to trzymam aparat w zamknietej torbie - wylaczony - przez okolo pol godziny - po kazdej wiekszej zmianie temperatury i wilgotnosci. Kondensacja nie jest az tak bardzo grozna pod warunkiem, ze pozwolimy tej wodzie wyschnac bez wycierania szmatka.
Wewnatrz aparatu ilosc powietrza jest tak mala (a ilosc wody jeszcze mniejsza), ze zjawisko jest zupelnie pomijalne - no chyba, ze aparat dopiero co plywal w basenie.
Janusz