Wiem, że podobne watki już były, ale mam rok 2018 i w związku z tym pytanie. Czy warto jeszcze kupić canona 5 mark I? Przeznaczenie, raczej bardziej backupowy niż główny aparat do "poniewierania" we wszelakich podróżach. Na stałe miałby przypiętą 50 stm, może czasem 35ISf2. Mój główny uliczny aparat podróżniczy to fuji x100, a wiec technologicznie też nic wysokich lotów. I to właśnie z x100 za zwyczaj bym się szwędał po mieście, a 5d leżał zazwyczaj spokojnie na kwaterze. Jak wygląda sprawa ewentualnych serwisów pierwszej piątki. Podejrzewam, że jak coś to niezależny serwis i części z demobilu. Mam też nadzieję że w razie czego wychodzi taniej niż serwis fujików z serii x...
Szkieł do systemu mam od groma, bo w pracy używam 6d, ale nie chciałbym go zabierać w podróż z różnych względów (nie lubię uważać, martwić się o sprzęt).
Brałem pod uwagę nowsze x100, a nawet a7, ale to są już duże koszty plusem takim, że malutki, lekkie, niepozorne przy 5d, za to 5d w jest backupem na robocie do 6d... Mam tylko nadzieję że się nie rozpadnie, a nawet jak to da się go we w miarę przyzwoitych pieniądzach naprawić.