Też zazwyczaj po zgraniu fot, przed robieniem kolejnych, robię format w aparacie.
Też zazwyczaj po zgraniu fot, przed robieniem kolejnych, robię format w aparacie.
Mi jedna SD się rozpadła na pół (tzn rozkleiła się na dwie części) a druga SD pękła przy stykach.
Dane dało się zgrać i trafiły na emeryturę do fotoramki i samochodowego wideorejestratora.
Ja przetestowałem też oprócz opcji rejestracji na dwie karty CF równoczesne wysyłanie przez WIFI/FTP do smartfona - czyli jednoczesny zapis na trzech nośnikach.
R3 + RF85LDS
SandDiski mam od zawsze i polecam. Raz wyprałem na wakacjach ze wszystkimi zdjęciami i o dziwo działała nadal. Ale ogólnie ślubne karty zmieniam co 3-4 lata dla świętego spokoju. Gdzieś słyszałem, że najlepiej formatować tylko na aparacie.
Symptomem który mówi o tym że życie karty dobiega końca jest jakiś problem z zapisem na niej. Wyskakuje jakiś komunikat o błędzie na ekranie aparatu, zdjęcie czy seria zdjęć się nie zapisuje no i trzeba ją sobie obejrzeć czy np. obudowa się nie rozwarstwiła.
Jakich kart unikać? Nie wiem, "od zawsze" stosowałem te od monopolisty z najwyższej półki czyli SanDisk z serii Extreme PRO. Monopolista niestety nie dba już za bardzo o jakość swoich wyrobów "bo i tak się sprzeda". Po trzech latach użytkowania (raz dziennie wykonywana operacja wyjmij-włóż-wyjmij-włóż pomiędzy czytnikami na linii aparat-komputer) po raz pierwszy w życiu rozpadła mi się w rękach karta SD właśnie z serii Extreme PRO. Odłamał się malutki fragment obudowy w okolicy przełącznika blokady, obudowa rozwarstwiła się i elektronika w środku zaczęła latać jak ****a na Dożynkach.
Na szczęście nie ma problemów z reklamacją tak uszkodzonej karty. Zgłoszenia można dokonać bezpośrednio tutaj https://kb.sandisk.com/app/rmaform po wstępnej rejestracji tutaj https://kb.sandisk.com/app/utils/log...dreg%252Falist Wymagana jest znajomość języka angielskiego, zdjęcia przodu i tyłu karty (ma być bardzo dobrze widoczny numer seryjny) które oczywiście pokażą jak najlepiej jej uszkodzenie, zdjęcie dowodu zakupu, drukarka żeby wydrukować sobie zgłoszenie RMA (pójdzie później do koperty wraz z kartą) oraz etykietę UPS, koperta bąbelkowa a potem sprawdzenie gdzie można oddać list do wysyłki https://www.ups.com/dropoff?loc=pl_PL Wysyłka z tego co pamiętam idzie na koszt SanDisk do Czech gdzie po akceptacji naszego zgłoszenia otrzymujemy po jakichś dwóch tygodniach nowiutką kartę pamięci. Jeżeli poprzednia karta pamięci była starego typu czyli np. SDHC I [U1](10) a nie jest już dostępna w sprzedaży to przysyłają nowszy model czyli już SDHC I [U3](10).
Ja przesiadłem się teraz na kartę SD z serii Best amerykańskiej firmy Delkin Devices do nabycia na Amazon. Jej obudowa wykonana jest "po staremu" z solidnego tworzywa takiego jakie było używane w kartach pamięci SD sprzed już kilkunastu lat. Ile przeżyje nie wiem, liczę że dłużej niż mój SanDisk. Najwyższą serią tej firmy jest seria Black (odpowiednik SanDisk Extreme PRO) ale ona jest dostępna niestety wyłącznie w sklepach stacjonarnych nie znajdujących się na terytorium Polski.
Ostatnio edytowane przez mkamelg ; 01-03-2017 o 14:08
Polecam Lexar, seria Professional. Używam ich już 4 lata i nigdy mnie nie zawiodły.
Trzeba się jednak liczyć z tym, że karty też mają swoją wytrzymałość i całe życie nie posłużą. Z doświadczenia powiem, że kartę Lexara wymieniłam dopiero w grudniu na nową (kupiona jako używka i wykorzystywana od marca 2013).
Nie można mieć pewności do jakiejkolwiek karty, szczególnie do nowo zakupionej. Mam kartę Jessops 1GB , tłucze na niej w kółko od wielu lat, dziennie kilka razy jest formatowana, nie czekam aż się zapełni i nie chce się zepsuć. Transcend 4GB tez sporo przeszedł i działa od wielu lat. Na jakiejś najtańszej 64 GB robię backup i też jest nie do zdarcia. Rozwarstwiły mi się 2 Sandiski, ale dane uratowałem, 1 Sandisk 8Gb Extreme padł 3 tygodnie po zakupie, Lexara przestał widzieć czytnik ale zgrałem zdjęcia przez aparat, miesiąc później karta padła. Kingston Ultimate zaczął wariować w aparacie i czytniku, trafił jako dysk rozruchowy do XBMC i działa 2 lata bez problemu. Faktem jest że karty są coraz gorzej wykonane
od kilku lat tylko LEXAR Prof.... wszystkie które mam to CompactFlashe.
Wcześniej padło pytanie, jak radzili sobie fotografowie jak w aparacie był jeden slot... Ja radziłem sobie tak, że wolałem zapisywać na kilku mniejszych kartach niż na jednej dużej. Tym sposobem nie straciłbym wszystkiego. Na szczęście nic złego mi się nie przydarzyło. Teraz oczywiście sobie nie wyobrażam zapisu na pojedynczą kartę pamięci.
i to jest chyba najważniejsza porada w tym wątku![]()
Kingston padł (jeden jedyny jakiego miałem), sandiski extreme działają, przez te wszystkie aparaty. Nie patrzę nawet w stronę innych kart.
puszka, szkieŁko i błyskotka