Witam pare dni temu padła mi migawka w Canonie 6D przebieg kilkanaście tysięcy zdjęć
Najpierw pojawił się error 30 na ekranie wyłączyłem aparat włączyłem po chwili na tle matrycy widziałem już w podglądzie części jakąś czarną taśme i wewnątrz body jakieś luźno latające śrubki malutkie.
Aparat poleciał do serwisu na naprawę poleżał na żytniej jeden dzień i dzisiaj telefon. że naprawa nie podlega gwarancji bo to jest uszkodzenie mechaniczne i że serwis nie będzie dochodził jak to powstało ( pan z infolinii sugerował że może czymś czyśćiłem i uszkodziłem aparat). Wycena 900 zl.
Pytanie czy jest jakaś procedura odwołania się od tego. Bo tego nikt nie wie na infolinii bo oni się tym nie zajmują oni tylko naprawiają a co dalej to oni nie wiedzą