PDA

Zobacz pełną wersję : Czy wolno publikowac (w internecie) zdjecia aut z salonu np. Porsche?



Drozdi
19-04-2008, 11:39
Witajcie,

jak w temacie. Wolno czy nie wolno umieszczac zdjecia znanych marek aut w internecie?

Pozdrawiam

adamek
19-04-2008, 11:41
A dlaczego miałoby nie być wolno?

Drozdi
19-04-2008, 11:52
A dlaczego miałoby nie być wolno?
No nie wiem. Moze jest jakies ciekawe prawo, ktore cos na ten temat mowi.

Na niemieckich stronkach nigdzie nie widzialem, aby ludzie umieszczali zdjecia aut z salonow (a salonow jest tutaj bardzo duzo) i dziwi mnie dlaczego tak jest.

Pomyslalem, ze moze o czyms nie wiem ;)

rob76
19-04-2008, 12:00
jeżeli na zdjęciach widać nazwę dilera, to pewnie potrzebna zgoda właściciela.

Drozdi
19-04-2008, 12:07
jeżeli na zdjęciach widać nazwę dilera, to pewnie potrzebna zgoda właściciela.
No wlasnie ...

W sumie to dla mnie glupie jest, gdyby "diler" mial cos przeciwko, bo przeciez robi sie mu reklame ... :rolleyes:

Ale tez mialem takie przypuszczenia.

darekk1
19-04-2008, 12:20
No wlasnie ...

W sumie to dla mnie glupie jest, gdyby "diler" mial cos przeciwko, bo przeciez robi sie mu reklame ... :rolleyes:


Jeśli napiszesz pod zdjęciem że pokazany dealer jest beee to wątpię żeby potraktował to jak reklamę.

Drozdi
19-04-2008, 12:24
Jeśli napiszesz pod zdjęciem że pokazany dealer jest beee to wątpię żeby potraktował to jak reklamę.
Darekk1 sorry, ale nie rozumiem Twojego myslenia :roll:

Robiac zdjecia super autka i umieszaczajac je na stronce, nie zamierzam oczywiscie pisac, ze te auto jest do d....

Myslalem, ze jest to dla Wszystkich jasne ... :rolleyes:

kucza21
19-04-2008, 12:28
ehhh. Oczywiście, że możesz publikować. Tak samo jak zdjęcia syrenki pana kowalskiego. Ważne, żeby nie było rejestracji czy nazwy dealera

adamek
19-04-2008, 13:00
A dlaczego ma nie być widać nazwy dealera?

Drozdi
19-04-2008, 13:03
A dlaczego ma nie być widać nazwy dealera?
Jako glowny zainteresowany dolaczam sie do pytania ;)

laur
19-04-2008, 13:12
Ja to myslę że publikowanie zdjęć samochodów w celach niekomercyjnych jest jak najbardziej dozwolone, czyli w amatorskiej galerii jak najbardziej, podejrzewam że schody zaczynają sie jeżeli chcielibyśmy wykorzystac zdjęcia do celów zarobkowych....

Kolaj
19-04-2008, 13:18
A propos numerów rejestracyjnych. Dlaczego się je ukrywa? Przecież numery rejestracyjne nie są chyba informacją poufną, skoro widać je gołym okiem na każdym aucie. O co chodzi z tymi tablicami?

Drozdi
19-04-2008, 13:22
A propos numerów rejestracyjnych. Dlaczego się je ukrywa? Przecież numery rejestracyjne nie są chyba informacją poufną, skoro widać je gołym okiem na każdym aucie. O co chodzi z tymi tablicami?
Wydaje mi sie, ze numery rejestracyjne trzeba ukryc tylko wtedy, kiedy auto laczone jest z jakas osoba lub nazwiskiem. Ale musze przyznac, ze bardzo interesujace pytanie.

fret
19-04-2008, 13:28
Kolaj, dlatego, żeby żona przegladając internet przypadkowo nie dowiedziała się, że o 15:30 wcale nie byłeś w pracy... :) :) :)

rypson
19-04-2008, 13:59
niedawno w jednej z gazet czytalem dosc duzy artykul o prawie autorskim no i wynika z niego ze... nie nie mozna opublikowac zdjecia jesli znajduje sie na nim cos co jest chronione prawe autorskim a np nazwa samochodu, logo producenta sa znakami towarowymi i uzywac ich nie mozna w zaden sposob.... podobnie rzecz sie ma z budynkami, nawet tymi slawnymi, jesli chcesz wykozystac zdjecie np statui wolnosci musisz miec specjalne pozwolenie.... tak mowi polskie prawo, ale w praktyce stosowanie jego jest troche inne bo istnieja tez zapisy o powszecnosci pewnych obiektow... to wszystko jest dziwnie bo prawnie rzecz biorac zdjecie jest wlasnoscia autora czyli jak kogos na ulicy poprosisz zeby zrobil ci na te jakiegos zabytku etc to teoretycznie powinienes miec zgode tej osoby na pozniejsze wykozystanie, ropzowszechnianie zdjecia... to wszystko jest mega pokrecone i mysle ze nie ma tu nad czym dyskutowac, pewnie nie jeden wielki umysl sie nad tym problemem zalamal rozmysjac nad kazdym aspektem i mozliwoscia... dopuki nie robisz krzywdy nikomu i nie zarabiasz na tym pieniedzy mozesz publikowac co chcesz...

1jac
19-04-2008, 14:51
No wlasnie ...

W sumie to dla mnie glupie jest, gdyby "diler" mial cos przeciwko, bo przeciez robi sie mu reklame ... :rolleyes:

Ale tez mialem takie przypuszczenia.

Rzecz w tym, że to "diler" decyduje kto, jak i za ile go będzie reklamował. To dość proste myślenie chyba?
A co do fotek aut z salonu publikowanych na stronach prywatnych. Normalnie trzeba by mieć auto i miejsce ze światłem, bo aparat i chęci są, żeby mieć pełne prawo do obrazka. A tu cudze auto na cudzym podwórku wykorzystane do prywatnego lansu. Bo jak inaczej nazwać taką sytuację?

arturs
19-04-2008, 15:29
Co do numerów aut to też nie trzeba ich zakrywać.. to nie dane osobowe ktore trzeba chronić - tlumacznie zamazywania jest rozne - typu ze mona dojsc do wlasciciela ze niby bogaty i mozna go okrasc, ze ktos moze zrobic sobie lewe tablice do takiego samego auta i krasc beznynę itp. bzdury..
nie ma żadnego prawa które zabroniłoby pokazać zdjęcia samochodu z numerem rejestracyjnym.. Przykład:

http://motoryzacja.interia.pl/hity_dnia/news/nie-parkuj-gdzie-popadnie,981393
http://motoryzacja.interia.pl/hity_dnia/news/inwalido-urwe-ci-leb,978752
http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci_dnia/news/zajmij-miejsce-inwalidzie-nic-ci-nie-grozi,738197
myślę że w takim kontekście jakby coś było na rzeczy to zanteresowani chyba by interweniowali..

Drozdi
19-04-2008, 15:35
Rzecz w tym, że to "diler" decyduje kto, jak i za ile go będzie reklamował. To dość proste myślenie chyba?
No chyba dla Ciebie, bo dla mnie nie.

Czy reklama jest darmowa? Czy trzeba za nia placic? Odpowiedz na to pytanie jest dosyc proste ...

Wiec jak ktos ma lustrzanke, troche checi i zrobi pare zdjec w salonie BMW i zamiesci na stronie, to chyba jest to najlepsza reklama dla tej firmy, no ale widze, ze zdania sa rozne i wcale to nie jest takie logiczne :rolleyes:

Oki z mojej strony EOT

lux
19-04-2008, 16:03
jeśli foto auta jest z ulicy to można. Jeśli zrobione jest w salonie to nie.
Prawo autorskie zezwala na rozpowszechnianie utworów powszechnie dostępnych na otwartych placach, ulicach itp. Wnętrze salonu juz nie jest miejscem otwartym. To tak w skrócie.

sail0r
19-04-2008, 16:19
hmm ale salon jest powszechnie dostepny tak samo jak plac... przeciez kazdy moze tam wejsc...

esteper
19-04-2008, 16:26
jeśli foto auta jest z ulicy to można. Jeśli zrobione jest w salonie to nie.
Prawo autorskie zezwala na rozpowszechnianie utworów powszechnie dostępnych na otwartych placach, ulicach itp. Wnętrze salonu juz nie jest miejscem otwartym. To tak w skrócie.

To wejdź*na stronę Łukasza Nazdraczewa, w dział "advertising", są wnętrza salonu, wszystko jest i jakoś nikt się nie przyczepił.

Tablic nie trzeba wymazywać, chyba że ktoś ma wyraźne życzenie, lub gdy robisz sesję auta i chcesz żeby tablica nie przeszkadzała, to warto zdjąć razem z ramką.

Tyle.

lukep
19-04-2008, 16:40
Trzeba miec pozwolenie na publikacje zdjec salonowych aut.
Co jest zrozumiale, ja np nie chcial bym aby slabo wykonane zdjecia byly antyreklama sprzedawaych przeze mnie aut. I tyle.

lux
19-04-2008, 16:41
nie chodzi o dostępność tylko o to czy jest "pod dachem" w pomieszczeniu.
np. na rozpowszechnianie fotek z wnętrza poczty czy stacji PKP też trzeba zgody.

laur
19-04-2008, 17:53
Wnętrze salonu samochodowego nie jest miejscem publicznym, choć teoretycznie jest ogólnodostepne, jest to teren prywatny i własciciel może zabronic robienia zdjęć, podobnie jest w centrach handlowych. Jeżeli robisz zdjęcie z ulicy, chodnika poza terenem prywatnym to prawo nie zabrania robienia zdjęć. Nie wiem jak w polsce ale no we Francji nie można publikować zdjęć wiezy Eifla nocą, bo oświetlenie tej wiezy jest znakiem zastrzeżonym, czy u nas są takie budynki to nie mam pojęcia. Nie raz czytało się na forach o przepychankach z ochroną marketów, z róznymi skutkami

Yenox
19-04-2008, 18:07
Wnętrze salonu samochodowego nie jest miejscem publicznym, choć teoretycznie jest ogólnodostepne, jest to teren prywatny i własciciel może zabronic robienia zdjęć, podobnie jest w centrach handlowych.

A co z 'miejsce prywatne udostępnione publicznie'?

Nie jest tak, że jeżeli może w dane miejsce wejść każdy to można robić zdjęcia?
Np. każdy wejdzie do biedronki, zaś nie każdy do Makro...

Piotr1
19-04-2008, 18:29
A nie lepiej po prostu spytać się właściciela, czy pozwoli zrobić fotki (na własny, fotografującego użytek)? Najlepsze fotki podesłałbym mailem lub wydrukował i zaniósł

Kolaj
20-04-2008, 15:59
Czy pod dachem, czy pod chmurką, nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Istotne jest, że jesteś na terenie prywatnym. I właściciel/najemca ma prawo dysponowania tą przestrzenią. Może zabronić fotografowania albo nie. Jego prawo. Może nawet wprowadzić obowiązek skakania na jednej nodze a jeśli Ci się ten obowiązek nie podoba - nie wchodzisz.

Natomiast fotografować z ulicy możesz do woli bo na ulicy nie mają zastosowania widzimisię właściciela lokalu.

lux
20-04-2008, 16:09
Czy pod dachem, czy pod chmurką, nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Istotne jest, że jesteś na terenie prywatnym. I właściciel/najemca ma prawo dysponowania tą przestrzenią.

co do rozpowszechniania fotografii jest trochę inaczej. np. mogę bez pytania rozpowszechnić foto zrobione z Twojego trawnika, nawet gdy na foto jakaś prywatna rzecz (samochód, budynek).

o tym stanowi prawo autorskie.

piszczal
20-04-2008, 16:15
Czy pod dachem, czy pod chmurką, nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Istotne jest, że jesteś na terenie prywatnym. I właściciel/najemca ma prawo dysponowania tą przestrzenią. Może zabronić fotografowania albo nie. Jego prawo. Może nawet wprowadzić obowiązek skakania na jednej nodze a jeśli Ci się ten obowiązek nie podoba - nie wchodzisz.

nie może Ci zabronić fotografowania, nie może Ci nakazać skakania, może jedynie wyprosić Cię ze swojego terenu
zabronić też na swoim terenie może czynności niezgodnych z prawem.
Także nie w pełni masz rację, albo użyleś niefortunnego skrótu myślowego

pozdr

Łukasz Unterschuetz
20-04-2008, 16:35
Piszczal/nie masz racji. Np centra handlowe czy inne tego typu miejsca mają swój regulamin którego MUSISZ przestrzegać i zgadzasz się na niego wchodząc na teren prywatny...
Co do nazw dilerów itp, to kiedyś fociłem płonący Empik i podszedł do mnie ochroniarz tegoż i powiedział mi że nie mogę, zawołałem policjanta, i ten wytłumaczył Panu ochroniarzowi że mogę, póki nie jestem na ich terenie :]

Bahrd
20-04-2008, 17:07
Np centra handlowe czy inne tego typu miejsca mają swój regulamin którego MUSISZ przestrzegać i zgadzasz się na niego wchodząc na teren prywatny...

Innymi słowy - wolnoć Tomku w swoim domku. Jakoś tak parę lat temu w centrach handlowych, to prawie przeszukiwali, czy nie wchodzi się "na teren obiektu" z cyfrakiem. Ostatnio zaś zauważyłem przed wejściem napis w stylu: "Podoba Ci się nasz produkt, zrób mu zdjęcie!".

darekk1
20-04-2008, 17:23
..
nie ma żadnego prawa które zabroniłoby pokazać zdjęcia samochodu z numerem rejestracyjnym.. Przykład:

http://motoryzacja.interia.pl/hity_dnia/news/nie-parkuj-gdzie-popadnie,981393
http://motoryzacja.interia.pl/hity_dnia/news/inwalido-urwe-ci-leb,978752
http://motoryzacja.interia.pl/wiadomosci_dnia/news/zajmij-miejsce-inwalidzie-nic-ci-nie-grozi,738197
myślę że w takim kontekście jakby coś było na rzeczy to zanteresowani chyba by interweniowali..

No to chyba nie był najlepszy przykład. Redakcja opublikowała zdjęcia czytelników. Do zdjęć dołączona była zgoda autorów fotografii na ich publikację. Wydaje mi się że w tym wypadku odpowiedzialność spada na autorów zdjęć gdyż redakcja nie musi wiedzieć, że fotografowali nie swoje auta.

Kolaj
20-04-2008, 17:52
No to chyba nie był najlepszy przykład. Redakcja opublikowała zdjęcia czytelników. Do zdjęć dołączona była zgoda autorów fotografii na ich publikację. Wydaje mi się że w tym wypadku odpowiedzialność spada na autorów zdjęć gdyż redakcja nie musi wiedzieć, że fotografowali nie swoje auta.
Nie musi wiedzieć, ale WIE, bo cytuje list, z którym to zdjęcie zostało nadesłane.

arturs
20-04-2008, 23:52
No to chyba nie był najlepszy przykład. Redakcja opublikowała zdjęcia czytelników. Do zdjęć dołączona była zgoda autorów fotografii na ich publikację. Wydaje mi się że w tym wypadku odpowiedzialność spada na autorów zdjęć gdyż redakcja nie musi wiedzieć, że fotografowali nie swoje auta.

No i co z tego? Przecież to na publikującym ciąży obowiązek posiadania wszystkich "kwitów" - skoro opublikowali a wątpię żeby mieli zgodę to znaczy że raczej nie ma możliwości pozwać kogoś za coś takiego..

piszczal
21-04-2008, 10:41
Piszczal/nie masz racji. Np centra handlowe czy inne tego typu miejsca mają swój regulamin którego MUSISZ przestrzegać i zgadzasz się na niego wchodząc na teren prywatny...


MZ Ty się mylisz.
Owszem regulaminy są w takich miejscach, ale w najlepszym wypadku stanowią życzenie administratora lub wlaściciela, ale napewno nie zastępują prawa polskiego.
A to nasze prawo daje mi wolność zachowywania dowolnego, nieprzekraczającego prawa polskiego.
Dlatego nie musisz oddawać dużych plecaków do schowka przed wejściem do MediaMarketu, dlatego nie musisz poddawać się rewizji kolesia z ochrony, dlatego nie musisz wchodzić do sklepu w ochraniaczach na obuwie (nawet , dlatego że tak napisano w regulaminie), nie musisz też słuchać jak ci powie że zakaz fotografowania i że regulaminy....
Regulamin może wiązać pracownika który jest tam zatrudniony, więc niech sobie ochroniarz nie fotografuje.
A Ty masz prawo zastosować się do życzenia właściciela lub nie.
Masz prawo ale nie obowiązek.

Łukasz Unterschuetz
21-04-2008, 10:57
piszczal/ już to kiedyś pisałem, napiszę jeszcze raz:
byłem świadkiem, jak ekipa TVP która chciała się napić kawy nie została wpuszczona do galerii handlowej bo operator kamery nie chciał jej oddać do przechowania ochroniarzowi...

Każdy sklep jest własnością PRYWATNĄ i WŁAŚCICIEL sklepu czy osoba UPOWAŻNIONA przez niego ma prawo Ciebie nie wpuścić/wyrzucić z tego obiektu na wskutek łamanego regulaminu (to by było na tyle jeśli chodzi o podstawy prawne regulaminu)

Nie jestem prawnikiem, nie będę się sprzeczał, ale tak to na chłopski rozum wygląda.

Co do plecaków w MM to też nigdy go nie zostawiam ale pokazuje ochroniarzowi co tam mam i mnie wpuszcza bez problemu. Oczywiście, ochroniarz nie może Ciebie przeszukać, ale może dokonać aresztowania obywatelskiego i policja to zrobi po przyjeździe :]

darekk1
21-04-2008, 11:07
No i co z tego? Przecież to na publikującym ciąży obowiązek posiadania wszystkich "kwitów"

A to ciekawe

Wydaje mi się jednak, że jedyne kwity jakie musi mieć to zgodę autora zdjęcia

piszczal
21-04-2008, 11:41
Każdy sklep jest własnością PRYWATNĄ i WŁAŚCICIEL sklepu czy osoba UPOWAŻNIONA przez niego ma prawo Ciebie nie wpuścić/wyrzucić z tego obiektu na wskutek łamanego regulaminu (to by było na tyle jeśli chodzi o podstawy prawne regulaminu)


ok, pozostańmy przy swoim, ja będę oportunistycznie nie zgadzał się na łamanie moich swobód obywatelskich i nadal będę wchodził do sklepu z aparatem na szyji i robił zdjęcia.
Ty stosuj się do regulaminów.
BTW nie zgadzam się na powrót zasad z Kafkowego Procesu, a tworzenie takich regulaminów zabraniających mi tego co jest dozwolone mi tym zalatuje.
Sklep, ogólno dostępny nie może mnie nie wpuścić, jeśli nie zagrażam bezpieczeństwu, nie zachowuję się niezgodnie z prawem (ale nie z regulaminem co mnie obchodzi jakiś gdzieś wiszący regulamin))
Nie może mnie też wyprosić. Nie daj się zwariować regulaminom.
Owszem, nie przeczę, że jakiś tępy półgłowek w uniformie, może użyć wobec mnie jakiegoś niezgodnego z prawem argumentu siłowego, na który nie będę miał doraźnych kontrargumentów, nie znaczy to że na to się zgodzę.
Sklep staje się własnością prywatną i niewpuszczającą klientów po godzinach jego publicznego otwarcia, lub w przypadku ewakuacji na przykład na skutek kataklizmu etc, wtedy masz prawny obowiazek stosowac się do zarzadzeń szefa akcji ewakuacyjnej, więc jeśli wtedy ci powie żeby wyjść to masz wyjść.
Pozdrawiam

Kolaj
21-04-2008, 11:45
MZ Ty się mylisz.
Owszem regulaminy są w takich miejscach, ale w najlepszym wypadku stanowią życzenie administratora lub wlaściciela, ale napewno nie zastępują prawa polskiego.
A to nasze prawo daje mi wolność zachowywania dowolnego, nieprzekraczającego prawa polskiego.
Dlatego nie musisz oddawać dużych plecaków do schowka przed wejściem do MediaMarketu, dlatego nie musisz poddawać się rewizji kolesia z ochrony, dlatego nie musisz wchodzić do sklepu w ochraniaczach na obuwie (nawet , dlatego że tak napisano w regulaminie), nie musisz też słuchać jak ci powie że zakaz fotografowania i że regulaminy....
Regulamin może wiązać pracownika który jest tam zatrudniony, więc niech sobie ochroniarz nie fotografuje.
A Ty masz prawo zastosować się do życzenia właściciela lub nie.
Masz prawo ale nie obowiązek.
Piszczał,

Powiedz, czy masz prawo wpuszczać do swojego własnego mieszkania osoby według własnego uznania? Pytanie oczywiście retoryczne. Ale czy, jeżeli zaczniesz w tym mieszkaniu sprzedawać jakieś towary, to czy stracisz to prawo? Nie, bo to w dalszym ciągu jest Twój prywatny lokal i sam możesz decydować kogo i na jakich warunkach do siebie wpuszczasz.

piszczal
21-04-2008, 11:55
Piszczał,

Powiedz, czy masz prawo wpuszczać do swojego własnego mieszkania osoby według własnego uznania? Pytanie oczywiście retoryczne. Ale czy, jeżeli zaczniesz w tym mieszkaniu sprzedawać jakieś towary, to czy stracisz to prawo? Nie, bo to w dalszym ciągu jest Twój prywatny lokal i sam możesz decydować kogo i na jakich warunkach do siebie wpuszczasz.

Nie możesz decydować kogo. Jeśli zaczynasz prowadzić działalność handlową i wydzielasz część lokalu aby w danych godzinach obsługiwać klientów, to przykro mi tracisz część swoich zapędów dyskryminatorskich, spróbuj nie wpuścić Żyda, Muzułmanina, urzędnika KS czy fotografa. :)

Łukasz Unterschuetz
21-04-2008, 12:00
piszczal/ jestem tylko ciekawy, czy gdybyś miał własny sklep/bar/cokolwiek to też byś tak do tego podchodził ;)

piszczal
21-04-2008, 12:12
piszczal/ jestem tylko ciekawy, czy gdybyś miał własny sklep/bar/cokolwiek to też byś tak do tego podchodził ;)

podobno pecunia non olet

zresztą nie jestem uprzedzony do nikogo, no może warczę czasem na Nikoniarzy :lol:

arturs
24-04-2008, 00:41
Łukasz i Kolaj - Piszczal ma rację, jak jest sklep czy galeria handlowa otwarta dla normalnego handlu (publicznie dostepna) to już nie jest tak jakby to było mieszkanie czy dom.. co innego MAKRO czy coś w tym stylu gdzie nie każdy może wejśc i wyrabiając kartę wstępu zgadzasz się na konkretny regulamin

Tezet-gdynia
24-04-2008, 00:46
Wtrace sie z pytaniem, czytam i juz sam nie wiem bo raz tak, a raz inaczej :P Czy jesli robie fotki salonu samochodowego - przeszklonego, widac w srodku samochody, widac u gory wielki napis jaka to marka, nie widac dokladnie co to za salon - tzn nie widac nazwy dilera, stojac na parkingu przed tym salonem - niby to jest teren salonu. Wolno publikowac ?? Salon ma byc drugim planem, pierwszym ma byc moj samochod przed salonem.

piszczal
24-04-2008, 07:15
Wtrace sie z pytaniem, czytam i juz sam nie wiem bo raz tak, a raz inaczej :P Czy jesli robie fotki salonu samochodowego - przeszklonego, widac w srodku samochody, widac u gory wielki napis jaka to marka, nie widac dokladnie co to za salon - tzn nie widac nazwy dilera, stojac na parkingu przed tym salonem - niby to jest teren salonu. Wolno publikowac ?? Salon ma byc drugim planem, pierwszym ma byc moj samochod przed salonem.

TAK, wolno

Kolaj
25-04-2008, 09:31
Łukasz i Kolaj - Piszczal ma rację, jak jest sklep czy galeria handlowa otwarta dla normalnego handlu (publicznie dostepna) to już nie jest tak jakby to było mieszkanie czy dom.. co innego MAKRO czy coś w tym stylu gdzie nie każdy może wejśc i wyrabiając kartę wstępu zgadzasz się na konkretny regulaminIdźmy dalej tym tropem. Co powiesz na fotografowanie w kościołach? Są publicznie dostępne, nie podpisujesz żadnych regulaminów, nie kupujesz biletów. Czy ksiądz ma prawo zakazać fotografowania? Według przedstawionej przez Ciebie logiki - nie ma.

piszczal
25-04-2008, 11:27
Idźmy dalej tym tropem. Co powiesz na fotografowanie w kościołach? Są publicznie dostępne, nie podpisujesz żadnych regulaminów, nie kupujesz biletów. Czy ksiądz ma prawo zakazać fotografowania? Według przedstawionej przez Ciebie logiki - nie ma.

nie bardzo mnie obchodzi czy jesteś wyznawcą religii Katolickiej czy nie, ale podoba mi się Twój sposób myślenia, wskazujący w pośredni sposób na spore podobieństwo katolicyzmu do handlu.. ale to OT więc nie ciągnijmy tematu :D

Nie mam pojęcia jak to jest w kościołach (budynki) czy są na mocy konkordatu wyjęte częściowo spod prawa czy nie, nie chodzę do kościołów, nie interesowałem się tą sprawą, może ktoś zna ustalenia Polska-Watykan w sprawie powyższej.

Kolaj
25-04-2008, 11:34
nie bardzo mnie obchodzi czy jesteś wyznawcą religii Katolickiej czy nie, ale podoba mi się Twój sposób myślenia, wskazujący w pośredni sposób na spore podobieństwo katolicyzmu do handlu.. ale to OT więc nie ciągnijmy tematu Ale ja nie pisałem nic o kościele katolickim ani o żadnym innym. Nie odnosiłem się też do zestawienia religia/handel. To bez znaczenia. Nie mam zamiaru ranić czyichś uczuć religijnych.

Chodzi mi o obiekty publicznie dostępne i prawo do dysponowania nimi przez ich zarządców. Szczególnie w zakresie prawa do fotografowania. Czy ktoś z Was uważa, że księża zabraniając fotografowania w kościele łamią prawo?

arturs
25-04-2008, 17:34
Ale ja nie pisałem nic o kościele katolickim ani o żadnym innym. Nie odnosiłem się też do zestawienia religia/handel. To bez znaczenia. Nie mam zamiaru ranić czyichś uczuć religijnych.

Chodzi mi o obiekty publicznie dostępne i prawo do dysponowania nimi przez ich zarządców. Szczególnie w zakresie prawa do fotografowania. Czy ktoś z Was uważa, że księża zabraniając fotografowania w kościele łamią prawo?

Widzisz.. w kościołach nie obowiązuje np. ustawa o handlu czy kodeks handlowy czy co tam jeszcze.. a w supermarketach czy innych sklepach tak.. natomiast kościoły nie są budynkami publicznie dostępnymi w takim samym rozumieniu jak np. sklepy (bo np. jeśli nie są zabytkami to nie muszą mieć instalacji przeciwpożarowej mimo że gromadzi się tam całkiem sporo ludzi itp.) i to jest różnica, dodatkowo odnośnie fotografowania i zezwoleń i zakazów poruszasz się w tym wypadku po gruncie tzw. "uczuć religijnych" i ich naruszania - co w sklepach i innych publicznych miejscach nie ma zastosowania..

Kolaj
25-04-2008, 17:45
Po pierwsze zaczynasz mieszać do tej sprawy zbyt wiele różnych pobocznych kwestii z instalacją przeciwpożarową i kodeksem handlowym na czele. Ja nie chcę nic gasić ani kupować tylko robić zdjęcia. Jaki to ma związek? Kościół jest miejscem publicznie dostępnym podobnie, jak galeria handlowa. Do każdego z tych budynków po prostu wchodzę nikogo o nic nie pytając.

Po drugie nie poruszam się po gruncie uczuć religijnych tylko po gruncie prawa. I tylko o prawie rozmawiam w tym wątku. Zresztą ja nie chcę ranić niczyich uczuć religijnych a jedynie fotografować kościół.

A po trzecie wreszcie, jako właściciel sklepu zawsze mogę powiedzieć, że dla moich klientów zakupy stanowią swoistą religię, co zresztą w wielu wypadkach niewiele odstaje od prawdy. I nie życzę sobie, żeby jakiś fotograf przeszkadzał im w ceremonii, przez co naruszał ich uczucia religijne.

arturs
25-04-2008, 21:02
....


Nie mieszam - to nie ja podciągnąłem temat zdjęć w kościołach do tematu wątku tylko Ty , ja piszę tylko że ofertę publiczną w sklepach regulują inne przepisy (kodeks handlowy itp.) i na tej podstawie sklep jest miejscem publicznym, a kościołów te przepisy nie dotyczą - w tych kwestiach kośioły są inaczej traktowane wg prawa - z kościoła jego zarządca (proboszcz czy inny ksiądz) może cię wyprosić jak z terenu prywatnego (kościół to miejsce kultu religijnego) a ze sklepu już nie tak prosto - dlatego właśnie że sklep jest inaczej prawnie "umocowany" - proponuję poszukać sobie wątków - tasiemców na te tematy na pl.rec.foto

P.S. Pominęliśmy oczywistą kwestię tzw. dobrego wychowania i szeroko pojętej kultury osobistej, która nakazywałaby zapytać zarządcę czy właściciela.. ale jak takiego nie ma w zasięgu a jest jakiś ochroniarz który nie zgadza się na zasadzie "bo nie" to wtedy wkracza prawo.. i w ogóle zeszliśmy bardzo OT więc proponuję wrócić do tematu wątku

nor
28-04-2008, 11:36
ok, pozostańmy przy swoim, ja będę oportunistycznie nie zgadzał się na łamanie moich swobód obywatelskich ......
Sklep, ogólno dostępny nie może mnie nie wpuścić, jeśli nie zagrażam bezpieczeństwu, nie zachowuję się niezgodnie z prawem (ale nie z regulaminem co mnie obchodzi jakiś gdzieś wiszący regulamin))
Nie może mnie też wyprosić. ....
Pozdrawiam

To nie tak.
Swobody obywatelskie - owszem są - ale właściciel sklepu/kawiarni itp też jest obywatelem. I w związku z tym w SWOIM PRYWATNYM pomieszczeniu moze np. zabronić palenia lub fotografowania / uzywania lampy. (Mimo ze palenie tytoniu i robienie zdjęć w ogólnosci jest zgodne z prawem). Gdyby nie mógł to to własnie oznaczałoby ograniczanie jego swobód. Jesli Ci to nie odpowiada - masz mozliwość wybrania innego sklepu / knajpy. Właściciel może też wyznaczyć horrendalnie wysokie ceny - też możesz nie skorzystac ;)
Błyskając komuś w oczy, smrodząc papierosem - wpływasz na otoczenie - to nie tylko Twoja sprawa.
Swoją drogą - tez bym zabronił focenia u mnie w markecie (gdybym go miał) - wg mnie moi klienci mogliby sie czuc niezręcznie pod obstrzałem fotografów w czasie wybierania majtek w promocji.