Zobacz pełną wersję : Zakaz Fotografowania - Dyskusja&Porady
Olszewski
07-11-2007, 17:42
Witam,
Interesuje mnie pewna kwestia po przeczytaniu kiedyś i kilku wątków na forum Canon-Board. Chodzi o zakaz fotografowania i konsekwencje wynikające z jego złamania.
Kiedy zakaz fotografowania może obowiązywać? Na terenie prywatnym? Czy też na terenie państwowym? (patrz: sytuacja użytkownika "mungo" na Dworcu Centralnym w Warszawie, opisana również przez Gazetę Wyborczą) - http://canon-board.info/showthread.php?t=19042&highlight=mungo+dworzec
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,3876852.html
No i tutaj rodzi się pytanie, czy rzeczywiście istnieje coś takiego jak zakaz fotografowania? Zwłaszcza jeśli chodzi o miejsca publiczne, a nie teren prywatny?
Opisze krótko swoją sytuację: Warszawa, budynek WARTA. Chodziłem po centrum fotografując nowoczesne budynki, szukając nowych kadrów itd., aż trafiłem na budynek firmy WARTA, kiedy wykonałem tam kilka zdjęć, wybiegła pani ubrana na biało z krótkofalówką (więc domyśliłem się, że to może być ochrona), a za nią dwóch łysych panów i poinformowali mnie, że istnieje zakaz fotografowania budynku, iż jest to teren prywatny firmy i kazali odejść. Zapytałem spokojnie czy chodnik na którym stałem jest również prywatny, pani stwierdziła, że tak. Z racji na słowa panów, którzy KAZALI mi odejść, stanąłem na jezdni i odwróciłem się i dalej robiłem zdjęcia mówiąc, że jezdnia na pewno nie jest terenem prywatnym, wtedy zarówno Pani jak i Panowie zdezorientowali się i odeszli.
No i ciekawi mnie czy rzeczywiście mieli podstawy do tego, aby zabronić mi wykonywania zdjęć - w sumie teren prywatny, ale gdy wszedłem na ulicę odstąpili.
Nie chciałbym tutaj opinii "Rób i się nie przejmuj" tylko konkrety na zasadzie przepisów i ustaw regulujących tę sprawę. Myślę, że w tej kwestii bardzo pomocny byłby użytkownik: "p13ka" :)
Nie zależy mi na samym tekście ustawy tylko na jej lekkim skomentowaniu, bo czasami język jakim są pisane ustawy nie jest zbyt jasny :)
http://canon-board.info/showthread.php?t=26686 - Jak sobie poradzić w przypadku, gdy administrator wezwie Policję, a ta będzie chciała nam zatrzymać aparat?
Jeśli jesteśmy na terenie prywatnym to
Policja ma uprawnienie do tzw. "tymczasowego zajęcia mienia ruchomego osoby podejrzanej"
możemy być traktowani jako osoba podejrzana?
Czy w sytuacji przedstawionej powyżej z Dworcem Centralnym, Policja czy Straż Kolei ma prawo zatrzymać nam sprzęt, niezależnie czy to jest tylko aparat czy karta pamięci?
Interesuje mnie to z racji, iż sam się wybiorę chyba niedługo na dworzec, gdzie taka sytuacja jak mungo może mnie spotkać, oraz w kilka innych miejsc, gdzie również mogę mieć nieprzyjemności.
Z resztą interesując się fotografią, warto wiedzieć jak się bronić przed niektórymi sytuacjami :)
ciekawe pytanie. też chętnie poczytam odpowiedzi.
Mnie coś podobnego spotkało w wakcje tego roku. Rozstawiłem się po zmroku ze statywem na gdańskim Przymorzu. Moim celem była Biblioteka UG (mojej uczelni) z racji "nowoczesnych" kształtów, a także różowego podświetlenia! :) Po wykonaniu kilku ujęć z sąsiedniego budynku przyszło dwóch ochroniarzy - widocznie ten jeden z biblioteki bał się wyjść sam na spotkanie ze mną ;) Panowie grzeczie zapytali się co robię (jakby nie było widać!!!), no i powiedzieli, że nie wolno. Na to ja że nigdzie nie ma żadnej tabliczki o zakazie, a oni że nie wolno i już. No to ja pytam jednak czemu. Na to oni, że architekt sobie nie rzyczy robienia dokładnych zdjęć (cokolwiek to są dokładne zdjęcia) i jeżeli bardzo chcę robić zdjęcia to mam się udać do kanclerza UG w celu uzyskania pozwolenia. Dodam jeszcze, że kilka razy robiłem zdjęcia tego budynku w dzień "z ręki". Widać nie wolno ze statywu ;)
Policja może zatrzymać nam aparat? W jakiej sytuacji? Jakim prawem w ogóle?
Przechodziłem kiedyś interwencję policji wezwanej na żadanie podpitego właściciela jednej speluny, koło której kręciliśmy inscenizowaną scenę z żulem na rowerze. Policja wyraźnie wytłumaczyła - kluczową sprawą jest publikacja materiału, a nie samo jego wykonanie. Z ogólnodostępnego terenu można filmować/focić do woli. W razie publikacji materiału, na którym lokacja będzie rozpoznawalna, a zwłaszcza gdy będzie przedstawiona w negatywnym świetle - właściciel ma prawo wytoczyć proces cywilny.
Czyli - zgodnie z prawem w większości przypadków ochrona może nam skoczyć, w praktyce - mogą nam przypier@#$#ć.
W opisywanej przeze mnie sytuacji właściciel knajpy oraz jej meneloidalni bywalcy byli przekonani, że kręcimy "szkalujący materiał dla lokalnej telewizji".
Policja może zatrzymać nam aparat? W jakiej sytuacji? Jakim prawem wogóle?
Ty się chłopie zdecyduj, albo "bykom - stop", albo "wogóle" :)
A wątek ciekawy i pewnie będzie jeszcze ciekawszy, jeśli znajdzie się ktoś potrafiący udzielić odpowiedzi.
Ty się chłopie zdecyduj, albo "bykom - stop", albo "wogóle" :)
A wątek ciekawy i pewnie będzie jeszcze ciekawszy, jeśli znajdzie się ktoś potrafiący udzielić odpowiedzi.
To tylko pominięta spacja. Zdarza się :)
mjastrzebski
07-11-2007, 19:18
W opisywanej przeze mnie sytuacji właściciel knajpy oraz jej meneloidalni bywalcy byli przekonani, że kręcimy "szkalujący materiał dla lokalnej telewizji".
I od razu wiadomo kto na PIS glosowal. Wszyscy jestesmy podejrzani.
Marcin
Dużo informacji jest na pl.rec.foto i pl.rec.prawo np. tu (http://groups.google.pl/groups/search?q=zakaz+fotografowania&start=30&sa=N&hl=pl&oe=UTF-8&)
Pierwsze (http://groups.google.pl/group/pl.rec.foto/browse_thread/thread/436c66f9116c88fe/65e30fad8ca0b820?hl=pl&lnk=st&q=zakaz+fotografowania#65e30fad8ca0b820) z brzegu, tu (http://www.pod-semaforkiem.kolej.szczecin.pl/zakaz.html) co nieco o kolei,
i to chyba najlepsze (wklejam całość):
Źródło: http://www.forum.fotoexpert.pl/fuji1526.html
LINK: http://www.mif.pg.gda.pl/...?link=zakaz.htm
ZAKAZ FOTOGRAFOWANIA
Wiele razy na grupie pl.rec.foto przewijał się wątek dotyczący nie tyle zakazu fotografowania ile kłopotów związanych z tym zakazem. Otóż w jednych miejscach taki zakaz jest, w innych nie. Gdzieniegdzie przyczepi się ochroniarz gdzie indziej nie. Powstaje więc pytanie: jak to jest rzeczywiście? Gdzie można a gdzie nie? Gdzie mogą się przyczepić a gdzie można spokojnie zadzwonić po policje i oskarżyć ochroniarza o ograniczanie wolności osobistej.
Na ten temat na grupie wypowiadało się wiele osób. Zazwyczaj mało związanych z prawem. Na pl.soc.prawo również nie padła jednoznaczna odpowiedź.
Ta część serwisu jest owocem wielu poszukiwań i rozmów z wieloma instytucjami na temat tego zakazu. Będzie ona dalej ewaluowała wraz ze zdobywaniem kolejnych informacji.
Gdyby ktoś posiadał inne informacje w tym temacie proszę o poruszenie tematu na pl.rec.foto, dobrze będzie rozszerzyć tą baze informacji o sytuacje w innych miastach. Oraz dodać nowe informacje prawne.
* Teoria, czyli podstawa prawna
* Praktyka, czyli jak to było na prawdę
o Metro Warszawskie
o Tramwaje Warszawskie
o Miejskie Zakłady Autobusowe Warszawa
o Polskie Koleje Państwowe Sp. z o.o. Intercity
o Zarząd Transportu Miejskiego Warszawa
* Fotografowanie centrów handlowych, supermarketów i innych obiektów
* Inne strony poruszające pokrewne tematy
Teoria - czyli podstawa prawna
Naszą podróż należy rozpocząć od ustawy z dnia 26 stycznia 1984 r. 0 Prawie Prasowym z późniejszymi zmianami. Dokument ma 12 stron więc warto poświęcić kilka chwil na zapoznanie się z nim, chociażby tutaj: http://www.freepress.org.pl/prawoprasowe.html
A teraz przejdę do analizy tekstu ustawy:
Art. 7, ust 2, pkt. 1 mówi:
"...prasą są także wszelkie istniejące i powstające w wyniku postępu technicznego środki masowego przekazywania, w tym także rozgłośnie oraz tele - i radiowęzły zakładowe, upowszechniające publikacje periodyczne za pomocą druku, wizji, fonii lub innej techniki rozpowszechniania; prasa obejmuje również zespoły ludzi i poszczególne osoby zajmujące się działalnością dziennikarską."
Z tego wynika, że nasze witryny www są rownież pewną formą prasy.
Art. 7, ust 2, pkt. 5 mówi:
"...dziennikarzem jest osoba zajmująca się redagowaniem, tworzeniem lub przygotowywaniem materiałów prasowych, pozostająca w stosunku pracy z redakcją albo zajmująca się taką działalnością na rzecz i z upoważnienia redakcji."
Czyli, każdy kto posiada stronę www (jako swój środek przekazu publicznego) może upoważnić siebie samego do zbierania informacji na potrzeby tego serwisu, stając się jednocześnie dziennikarzem.
Art. 4, ust. 1 mówi:
"Organy państwowe, przedsiębiorstwa państwowe i inne państwowe jednostki organizacyjne, a w zakresie działalności społeczno-gospodarczej również organizacje spółdzielcze i osoby prowadzące działalność gospodarczą na własny rachunek są obowiązane do udzielania prasie informacji o swojej działalności."
Z tego wynika, że również supermarkety "sa obowiązane" do udzielania nam informacji.
Art. 14, ust 1 mówi:
"Publikowanie lub rozpowszechnianie w inny sposób informacji utrwalonych za pomocą zapisów fonicznych i wizualnych wymaga zgody osób udzielających informacji."
I tutaj warto zauważyć powiązanie z ustawą o ochronie wizerunku, jeśli robisz komuś zdjęcie musisz zapytać się o zgodę na jego publikacje. Nie jest tutaj natomiast napisane, ze nie możesz zbierać materiałów (fotograficznych, w naszym przypadku).
Art. 14, ust. 5 mów:
"Dziennikarz nie może opublikować informacji, jeżeli osoba udzielająca jej zastrzegła to ze względu na tajemnicę służbową lub zawodową."
No cóż, tutaj jednoznacznie wynika, że jeśli ktoś Ci powie nie publikuj, to nie możesz bo zawsze może się powołać na tajemnice. Natomiast po raz kolejny nie jest wspomniane, że materiału zrobić nie możesz...
Art. 20, ust. 1 mówi:
"Wydawanie dziennika lub czasopisma wymaga rejestracji w sądzie wojewódzkim właściwym miejscowo dla siedziby wydawcy, zwanym dalej "organem rejestracyjnym"."
Ponieważ witrynę www trudno nazwać dziennikiem lub czasopismem wnioskuje, że nie trzeba jej rejestrować. No chyba, że ktoś czerpie z niej również korzyści materialne, ale to już inna bajka.
Art. 38, ust. 1 mówi:
"Odpowiedzialność cywilną za naruszenie prawa spowodowane opublikowaniem materiału prasowego ponoszą autor, redaktor lub inna osoba, którzy spowodowali opublikowanie tego materiału; nie wyłącza to odpowiedzialności wydawcy. W zakresie odpowiedzialności majątkowej odpowiedzialność tych osób jest solidarna."
Zawsze trzeba liczyć się z odpowiedzialnością i zastanowić się przed opublikowaniem materiału.
Art. 43 mówi:
"Kto używa przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania opublikowania materiału prasowego albo do podjęcia lub zaniechania interwencji prasowej ˇ podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. "
To tak a propos ostatnich wydarzeń z reporterem pewnego tygodnika.
Art. 54a mówi:
"W razie uniewinnienia lub umorzenia postępowania z powodu braku w czynie popełnionym znamion czynu zabronionego, przysługuje od Skarbu Państwa odszkodowanie w wysokości rzeczywiście poniesionych strat."
To chyba nie wymaga komentarza.
Na koniec warto zaznaczyć, że nie jestem prawnikiem. Dlatego w razie wyniknięcia bardziej szczegółowych problemów udajcie się na pl.soc.prawo lub do doświadczonej osoby.
Praktyka, czyli jak to było na prawdę
Kontaktowałem się z wieloma instytucjami aby dowiedzieć się jak to jest z zakazem fotografowania u nich. Ze względu na moje miejsce zamieszkania swoje badania przeprowadziłem na terenie Warszawy, sądze, że w innych miastach sytucje są analogiczne. Cały czas czekam na maile od innych instytucji... Oto wyniki dotychczasowych rozmów:
Metro Warszawskie:
"Szanowny Panie,
uprzejmie informujemy, że w Metrze Warszawskim nie ma zakazu fotografowania aparatem małoobrazkowym. Nie wolno tylko używać lampy błyskowej. Uzyskanie pozwolenia potrzebne jest w przypadku używania profesjonalnych aparatów fotograficznych z dodatkowym oświetleniem. Aby uzyskać takie pozwolenie należy zwrócić się pisemnie o zgodę do Zarządu Metra Warszawskiego sp. z o.o. ul. Marszałkowska 77/79, zaś o dodatkowe informacje do Rzecznika prasowego tel. 621-72-48 lub 655-30-76
Metro Warszawskie"
Po długim czasie doczekałem się maila od Metra Warszawskiego. Jest super, można robić zdjęcia. Zastanawia mnie jednak część o aparacie małoobrazkowym, ale sądzę, że wynika to z brakiem obeznania przez korespondenta z techniką fotograficzną.
Warto tylko dodać, że zgodnie z regulaminem Metra Warszawskiego nie można używać lamp błyskowych oraz własnego o�wietlenia... co wydaje się logiczne.
W Metrze obowišzuje również zakaz instalowania czegokolwiek... ponieważ ciecie z Metra sš wyjštkowo ambitni za taka instalację uważajš statyw i ponoć się ostro czepiajš - sam nie sprawdzałem.
Ponoć nie jest również wielkš sztukš uzyskać pozwolenie na fotografowanie w Metrze, W tej sprawie trzeba zadzwonić do rzecznika. Je�li planuje się poważniejsze zdjęcia i nie ma czasu użeranie się z ochroniarzami lepiej to załatwić wcze�niej.
Tramwaje Warszawskie:
"Odpowiadając na pytanie dotyczące możliwości fotografowania tramwajów należących do Tramwajów Warszawskich Sp. z o. o. zawiadamiamy, że nie ma takiego zakazu dla tramwajów znajdujących się na terenie miasta. Fotografowanie tramwajów stojących na zajezdni będącej terenem zamkniętym i strzeżonym wymagałoby uzyskanie zezwolenia na wejście na ten teren.
Zwracamy jednocześnie uwagę na podlegający ochronie prawnej wizerunek człowieka (m.in. motorniczego tramwaju) jako dobro osobiste (art. 23 kc) przy okazji fotografowania tramwajów na terenie miasta."
W tym wypadku również musiałem troche poczekać na odpowiedź, ale dostałem ją od samego Prezesa Zarządu . Jest naprawde taka jaką oczekiwałem, nawet została zwrócona uwaga na ochrone wizerunku człowieka (zajmę się tym w przypływie czasu). Widać Tramwaje Warszawskie nie uprzykrzają nam życia i prawidłowo traktują klientów - BRAWO!
Miejskie Zakłady Autobusowe Warszawa
Zupełny brak kontaktu... Chyba będzie trzeba wybrać się na piechotkę.
Polskie Koleje Państwowe Sp. z o.o. Intercity
Z tą postkomunistyczną insytucją nie udało mi się dogadać elektronicznie. Coś niecoś słyszałem o zakazie fotografowania na kolei i jego zniesieniu... to też im napisałem ale nie dostałem jednoznaczej odpowiedzi. Zostałem odesłany do Dyrekcji PKP na Grójecką 17 w Warszawie. Udam się tam jak znajde trochę czasu i dowiem się co i jak.
Natomiast § 1, pkt. 16 rozporządzenia Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 14 marca 2001 r. w sprawie przepisów porządkowych obowiązujących na obszarze kolejowym, w pociągach i innych kolejowych pojazdach szynowych (Dz. U. Nr 30, poz. 351) mówi nam:
"Na obszarze kolejowym, w pociągach i innych kolejowych pojazdach szynowych, (...) zabrania się (...) fotografowania, filmowania, wykonywania szkiców i rysunków budynków, budowli i urządzeń oraz pociągów i innych kolejowych pojazdów szynowych, jeżeli zakaz taki wprowadzony jest przez zarząd kolei lub przewoźnika kolejowego,"
W tym wypadku PKP. Upewnie się jeszcze co do tego zakazu. Jeśli ktoś jest zainteresowany fotografowaniem pociągów i na terenach kolejowych zachęcam do zapoznania się z całą treścią rozporządzenia pod adresem: http://www.abc.com.pl/serwis/du/2001/0351.htm
Zarząd Transportu Miejskiego Warszawa
"Oczywiście jest zakaz fotografowania, wynika to z prawa Prasowego i ustawy dotyczacej własności. Wagony Metra sa własnoscią spółki Metro Warszawskie, autobusy są własnością spółki MZA, lub prywatnych przewoźników, czyli Conex lub PKS Grodzisk, tramwaje są własnoącia spółki Tramwaje Warszawskie. Każda z tych spólek musi zezwolic na fotagrafowanie. Najlepiej prosze przedstawić w podaniu w jakim celu chce Pan wykonać zdjęcie,jesli jest to zdjęcie reklamowe, prawdopodobnie będzie musiał Pan zapłacić.
Pozdawiam ZTM
Tutaj było zaskoczenie. Aż chwyciłem Prawo Prasowe i przeczytałem kolejny raz - nawet słowem nie jest tam wspomniane o zakazie fotografowania wydanym przez ZTM Warszawa. Oczywiści nawiązałem kontakt z instytucjami wymienionymi w liście i jak można zauważyć powyżej wszystki instytucje zgodnie odpowiadają, że zakazu nie ma... Baaardzo dziwna sytuacja... Ale zauważcie jacy chętni na pieniądze... szkoda, że w załączniku nie było cennika (ale ja jestem zgryźliwy .
Fotografowanie centrów handlowych, supermarketów i innych obiektów
Tutaj warto jeszcze raz przypomnieć, że teren prywatny to jest świętość i jeśli ktoś ogłosi sobie w swoim ogródku, czy na parkingu przed marketem zakaz fotografowania... to niestety nie możesz TAM wejść i robić zdjęć. Zupełnie inaczej sprawa wygląda, jeśli przejdziesz kilka kroków i staniesz na chodniku publicznym... tam możesz spokojnie się rozstawić i fotografować, co tylko jest zgodne z prawem...
...a zgodne z prawem jest fotografowanie wszelkich budynków:
Art. 33 Prawa Autorskiego mówi:
"Wolno rozpowszechniać utwory wystawione na stałe na ogólnie dostępnych drogach, ulicach, placach lub ogrodach, jednakże nie do tego samego użytku".
W tym wypadku nie jest to moja prywatna interpretacja, ale potwierdzony przez Centrum Monitoringu Wolności Prasy fakt (ostatnio ta instytucja wypowiedziała się na ten temat, artykuł znajduje się tutaj).
Na stronie CMWP możemy wyczytać, że: "w takich sytuacjach nie ma żadnych podstaw dla zakazania fotografowania. Budynek powszechnie dostępny nie jest ani informacją niejawną, ani pilnie strzeżoną informacją publiczną. Budynek nie może też korzystać z ochrony z tytułu dóbr osobistych. Dobra osobiste służą tylko ludziom i ich wizerunkom, a nie budynkom, niezależnie od tego jak bardzo ich właściciele są do nich przywiązani.
Prawo do fotografowania ustanawiają przede wszystkim przepisy prawa prasowego, które umożliwiają swobodny dostęp do informacji w ramach procesu informowania opinii publicznej. Jest tym objęta również kategoria fotografii reporterskiej - dziennikarskiej. Przydatna jest w tym kontekście konstrukcja interesu publicznego."
Kolejnym aspektem jest fotografowanie innych budynków (także użyteczności publicznej). Ale o tym za moment.
Jak wspomniałem wcześniej napisze też o fotografowaniu różnych spornych obiektów. Oczywiście na tą ewentualność również są odpowiednie przepisy jak odpowiedział mi Wydział Komunikacji Społecznej Sekretariatu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji.
A więc jedziemy z polskimi przepisami, które mają związek z zakazem fotografowania.
A więc zacznijmy od historii...
Dawno, dawno temu (14 grudnia 1982 roku) została uchwalona ustawa o ochronie tajemnicy państwowej i służbowej (Dz.U. 82.40.271), która regulowała kwestie związane z fotografowaniem obiektów, ale ta ustawa ZOSTAŁA UCHYLONA przez ustawę o ochronie informacji niejawnych z dnia 22 stycznia 1999 r. (Dz.U. 99.11.95 z późn. zm.).
Art. 17 STAREJ USTAWY mówił, że:
1. Naczelne i centralne organy państwowe oraz terenowe organy administracji państwowej stopnia wojewódzkiego, a także dyrektorzy przedsiębiorstw państwowych, wprowadzą oznakowanie obiektów, których fotografowanie, filmowanie, szkicowanie i rysowanie bez zezwolenia jest zabronione ze względu na ochronę tajemnicy państwowej.
2. Minister Spraw Wewnętrznych określa wzór i sposób oznakowań.
3. Zezwoleń, o których mowa w ust. 1, udzielają właściwe naczelne i centralne organy państwowe lub terenowe organy administracji państwowej stopnia wojewódzkiego.
4. Szczegółowe zasady i tryb udzielania zezwoleń, o których mowa w ust. 3 oraz w art. 16, określają naczelne lub centralne organy państwowe w porozumieniu z Ministrem Spraw Wewnętrznych, a jeżeli zezwolenia mają dotyczyć jednostek organizacyjnych, w których występują wiadomości stanowiące tajemnicę państwową o szczególnie ważnym znaczeniu dla obronności Państwa i Sił Zbrojnych - w porozumieniu z Ministrem Obrony Narodowej.
OBOWIĄZUJĄCE OBECNIE USTAWA O OCHRONIE INFORMACJI NIEJAWNYCH NIE ZAWIERA PODOBNYCH REGULACJI!!!
Ale uwaga, jest pewien haczyk:
Zgodnie z § 2 rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 24 czerwca 2003 r. (Dz.U.03.116.1090), w sprawie obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa i obronności państwa oraz ich szczególnej ochrony obiektami szczególnie ważnymi dla bezpieczeństwa i obronności państwa są:
1. zakłady produkujące, remontujące i magazynujące uzbrojenie i sprzęt wojskowy oraz srodki bojowe, a także zakłady, w których są prowadzone prace badawczo-rozwojowe lub konstruktorskie w zakresie produkcji na potrzeby bezpieczeństwa i obronności państwa;
2. magazyny rezerw państwowych, w tym bazy i składy paliw płynnych, żywności, leków i artykułów sanitarnych;
3. obiekty jednostek organizacyjnych podległych Ministrowi Obrony Narodowej lub przez niego nadzorowanych;
4. obiekty infrastruktury transportu samochodowego, kolejowego, lotniczego, morskiego i wodnego sródlądowego, drogownictwa, kolejnictwa i łączności oraz ośrodki dokumentacji geodezyjnej i kartograficznej;
5. zapory wodne i inne urządzenia hydrotechniczne;
6. obiekty jednostek organizacyjnych Agencji Wywiadu;
7. obiekty:
a) Narodowego Banku Polskiego oraz Banku Gospodarstwa Krajowego,
b) Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych S.A. oraz Mennicy Państwowej S.A.;
8. obiekty, w których produkuje się, stosuje lub magazynuje materiały jądrowe oraz źródła i odpady promieniotwórcze;
9. obiekty telekomunikacyjne przeznaczone do nadawania programów radia publicznego i telewizji publicznej;
10. obiekty organów i jednostek organizacyjnych podległych ministrowi właściwemu do spraw administracji publicznej lub przez niego nadzorowanych;
11. obiekty organów i jednostek organizacyjnych podległych ministrowi właściwemu do spraw wewnętrznych lub przez niego nadzorowanych;
12. obiekty jednostek organizacyjnych Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego;
13. obiekty Policji, Straży Granicznej i Państwowej Straży Pożarnej;
14. obiekty znajdujące się we właściwości Ministra Sprawiedliwości, Służby Więziennej oraz jednostek organizacyjnych podległych lub nadzorowanych przez Ministra Sprawiedliwości;
15. zakłady mające bezpośredni związek z wydobywaniem kopalin podstawowych;
16. obiekty, w których produkuje się, stosuje lub magazynuje materiały stwarzające szczególne zagrożenie wybuchowe lub pożarowe;
17. obiekty, w których prowadzi się działalność, z wykorzystaniem toksycznych związków chemicznych i ich prekursorów, a także środków biologicznych, mikrobiologicznych, mikroorganizmów, toksyn i innych substancji wywołujących choroby u ludzi lub zwierząt;
18. elektrownie i inne obiekty elektroenergetyczne;
19. inne obiekty będące we właściwości organów administracji rządowej, organów jednostek samorządu terytorialnego, formacji, instytucji państwowych oraz przedsiębiorców i innych jednostek organizacyjnych, których zniszczenie lub uszkodzenie może stanowić zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi, dziedzictwa narodowego oraz środowiska w znacznych rozmiarach albo spowodować poważne straty materialne, a także zakłócić funkcjonowanie państwa - z zastrzeżeniem § 4.
Na podstawie przepisów tego rozporządzenia obiekty, o których mowa, podlegają szczególnej ochronie. Zgodnie z § 5 ust. 3 pkt 2 prowadzenie szczególnej ochrony obiektów obejmuje w szczególności inne działania mające na celu ochronę obiektu, które wynikają z jego specyfiki i charakteru zagrożeń dla jego funkcjonowania.
Całkiem logiczne jest więc, że zarządcy wymienionych obiektów mogą w celu ochrony danego obiektu wprowadzić zakaz fotografowania. Więc jeśli na jakimś z wymienionych powyżej obiektów zobaczymy tabliczkę z przekreślonym konturem aparatu fotograficznego to znaczy, że nie można roić zdjęć temu obiektowi. Oczywiście jeśli zakazu takiego nie ma to chyba logiczne jest, że zdjecia robić można - jeśli coś nie jest zabronione przez prawo to stanowi działalność legalną.
Warto zaznaczyć również (jeszcze do wspomnianego powyżej przepisu), że na podstawie § 1 ust. 2 przepisów rozporządzenia nie stosuje się do:
1) obiektów i urządzeń, o których mowa w art. 2 ust. 1 pkt 6 i 8 ustawy z dnia 16 marca 2001 r. o Biurze Ochrony Rządu (Dz. U. Nr 27, poz. 298, z późn. zm.);
2) obiektów wytypowanych dla organów władzy publicznej na stanowiska kierowania.
Jeszcze przypomnę tylko o pewnym rozporządzeniu Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z dnia 14 marca 2001 r. w sprawie przepisów porządkowych obowiązujących na obszarze kolejowym, w pociągach i innych kolejowych pojazdach szynowych. I tak § 1 pkt 16 tego rozporządzenia mówi, że "na obszarze kolejowym, w pociągach i innych kolejowych pojazdach szynowych, z zastrzeżeniem § 2 i 3, zabrania się fotografowania, filmowania, wykonywania szkiców i rysunków budynków, budowli urządzeń oraz pociągów i innych kolejowych pojazdów szynowych, jeżeli zakaz taki wprowadzony jest przez zarząd kolei lub przewoźnika kolejowego". Czyli znowu dochodzimy do konkluzji, że jeśli brakuje jednoznacznego zakazu fotografowania (jednoznacznego, czyli ugruntowanemu na przepisie - w tym wypadku właściwej komórki kolei) to fotografować możemy. Więc mylne jest to, że na kolei panuje zakaz fotografowania - może on być wprowadzony w niektórych miejscach, ale osobiście jeszcze nigdy się z nim nie spotkałem.
ale co do kolei to jest aktualizacja:
Powołujecie się na rozporządzenie Ministra Transportu i Gospodarki Morskiej z 14 marca 2001 (zapisane w Dz.U. 2001 nr 30 poz. 351). Jednak zostało ono uchylone przez Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 23 listopada 2004 r (zapisane w Dz.U. 2004 nr 264 poz. 2637), które już tego zapisu NIE POSIADA.
Zatem, wg obecnego stanu prawnego, przewoźnik kolejowy nie ma prawa wprowadzić zakazu fotografowania
Dużo jest informacji tylko trzeba umieć poszukać i niestety trzeba się przebić przez typowe "bicie piany"
Nie ze wszystkim powyżej się zgadzam - konkretnie z tą częścią o supermarketach....
Generalnie moje zdanie jest takie że jeśli chodzi o ochronę to każda ochrona może nam "skoczyć" (wiem bo pracuję w tej "branży" - jako techniczny co prawda ale prawo w tym zakresie znam), a z policją trzeba grzecznie - wystarczy poprosić o podstawę prawną zakazu i problem znika.. Na terenie publicznie dostępnym można fotografować i nie mogą tego zabraniać żadne wewnętrzne zakazy - bo one np. w miejscu pracy obowiązują pracowników czyli np. ochrona nie może robić zdjęć - ja jako klient mogę bo taka naklejka nie ma mocy prawnej..
Proponuję poczytać jeszcze o przypadku niejakiego Andrzeja Ławy - znanego z bicia piany na pl.soc.prawo - został za fotografowanie pobity w centrum Janki przez ochronę - było o tym w wyborczej
http://miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34882,4545920.html
i tasiemiec (http://groups.google.pl/group/pl.regionalne.warszawa/browse_thread/thread/240e23349c86a653/b3eef875b05582c5?hl=pl&lnk=st&q=Tajne+centrum+Janki#b3eef875b05582c5)
Pozdrawiam
Po dzisiejszej konsultacji z prawnikiem potwierdziło się to, co wyżej zostało napisane: robić zdjęcia możemy praktycznie wszędzie.
Problem ewentualnego naruszenia dóbr występuje dopiero w momencie publikacji, a to tylko i wyłącznie z pozwu cywilnego.
Czyli - ochrona może pocałować nas w rzyć, wezwać policję (i tym samym narazić się na śmieszność bądź zostać ukarana za nieuzasadnione wezwanie) lub dać nam po ryju, po czym my wzywamy policję. W razie gdyby funkcjonariusze byli innego zdania - spisujemy ich dane i numery seryjne... tfu! numery legitymacji i działamy dalej drogą oficjalną składając skargę na ich zachowanie przełożonym.
Jak dwa posty wyżej. Prawo Prasowe określa zasady. To się nazywa "litera prawa". Określić "ducha prawa" jest znacznie trudniej. Nie ma recept. I jest jeszcze praktyka. Moim zdaniem najlepsza jest mieszanka arogancji, rzeczowości, asertywności i miłej spolegliwości. Czyli spokojnie i z przekonaniem, olewając doraźne reakcje, tłumaczysz, po co robisz zdjęcie, nie robiąc nikomu krzywdy i czemu Ci na nim tak bardzo zależy. Jeśli nie działa - cytujesz w/w prawo. Można nim trochę przestraszyć. Ale tylko trochę, bo może nie zostać zrozumiane. Bo ochroniarz jest zaprogramowany na "nie wolno" na zawsze. Bo tysiąc innych powodów. Wtedy kalkulujesz, czy masz przewagę fizyczną i czy opłaca się ją zademonstować i użyć. Chyba, że w gruncie rzeczy tak bardzo to Ci na tym zdjęciu nie zależy i chciałeś tylko udowodnić, że gościowi z aparatem nie można odmawiać, bo prawo itd... (jak wyżej). Albo kombinujesz nadal. Bo ci, którym na zdjęciach, a nie na udowadnianiu komukolwiek czegokolwiek, rzeczywiście zależy (bo im np. za to płacą) wcześniej czy póżniej (zazwyczaj wcześniej) robią te zdjęcia i już.
Olszewski
08-11-2007, 11:19
Dobra, czyli skrótem mówiąc nie ma zakazu fotografowania w miejscach publicznych oraz budynków prywatnych Z ZEWNĄTRZ. Wewnątrz budynków prywatnych należy już prosić o zgodę.
No to pozostaje jeszcze jedna kwestia, czy Policja ma prawo nam zabrać kartę pamięci lub aparat po wezwaniu przez nas w razie gdy ochrona wygląda groźnie lub przez ochronę?
Dobra, czyli skrótem mówiąc nie ma zakazu fotografowania w miejscach publicznych oraz budynków prywatnych Z ZEWNĄTRZ. Wewnątrz budynków prywatnych należy już prosić o zgodę.
Żeby sprecyzować - np. sklep ogólne dostępny (np. przywoływane CH Janki) mieści się w definicji miejsca publicznego, budynek prywatny to np. dom mieszkalny a z obiektów handlowych np. Makro gdzie wejść można za specjalną kartą - czyli nie jest już miejscem publicznym bo nie każdy może wejść i żeby dostać kartę trzeba zgodzić się z regulaminem poprzez PODPISANIE go a tam może już być zakaz fotografowania - i wtedy będzie on WAŻNY - bo został zaakceptowany pisemnie. Regulamin wiszący na ścianie za drzwiami można zignorować bo nie masz obowiązku (czyt. żadna ustawa nie zmusza cię do czytania takich regulaminów) go znać i tym bardziej przestrzegać.
No to pozostaje jeszcze jedna kwestia, czy Policja ma prawo nam zabrać kartę pamięci lub aparat po wezwaniu przez nas w razie gdy ochrona wygląda groźnie lub przez ochronę?
Policja zabrałaby Ci kartę?? a po co? żeby dostać w dupę od komendanta ??
Jedyna możliwość żeby kartę zabrała Policja to taka że na zdjęciach mogłoby być zarejstrowane przestępstwo (i wtedy raczej poproszą) - inaczej to proszenie się o kłopty (tzn. nie mają podstawy prawnej - bo co - ochroniaż powiedział że "nie wolno" i to jest prawo) - jakby czasem chcieli to żądasz protokołu z podanym powoden zatrzymania karty/filmu (powód to konkretny paragraf) i do protokołu oświadczasz że jest to nośnik cyfrowy u jak bardzo chcą to skopiujesz im zawartość karty, oraz że od razu wnosisz skargę na jego czynności do Komendanta Wojewódzkiego Policji - na takie coś żaden policjant (zwłaszcza na żądanie ciecia z ochrony) bez dobrej podstawy prawnej nazwe nie pomyśli żeby coś ci zabrać.. Poza tym do protokołu możesz zarządać zabezpieczenia nośnika przed ewentualnym nagraniem czegoś NA kartę (czyli zaplombowango pudełka) i skopiowania zawartości w obecności ich informatyka np. na płytę - itd. ręczę ci że żaden policjant nie mając nic konkretnego w zanadrzu nie odważy się na takie coś..
Piszę to nie od tak sobie tylko rozmawiałem wczoraj ze znajomymi policjantami z Komendy Wojeódzkiej i siostrą która też jest policjantką..
Pozdrawiam
Pozdrowienia dla Siostry :)
Łukasz Unterschuetz
08-11-2007, 15:01
arturs/"Żeby sprecyzować - np. sklep ogólne dostępny (np. przywoływane CH Janki) mieści się w definicji miejsca publicznego"
Masz jakieś konkrety na poparcie tej tezy? Bo z tego co ja słyszałem, to niestety ale CH są wyjątkiem od reguły.
arturs/"Żeby sprecyzować - np. sklep ogólne dostępny (np. przywoływane CH Janki) mieści się w definicji miejsca publicznego"
Masz jakieś konkrety na poparcie tej tezy? Bo z tego co ja słyszałem, to niestety ale CH są wyjątkiem od reguły.
Konkrety napisałem wyżej - CH/sklep jest miejscem publicznym ogólnodostepnym a nie prywatnym (z definicji z ograniczonym dostepem) - każdy może tam wejść bez spełnienia dodatkowych warunków i np. zapoznać się z ofertą handlową a czasem nawet coś kupić ;). Napisz może z jakiego źródła słyszałeś bo ja mam tą wiedzę z dwóch stron - jak pisałem pracuję w agencji ochrony (jako techniczny ale przepisy i uprawnienia ochroniarzy są mi znane - stąd stwierdzenie że mogą nam tak naprawdę "skoczyć") i ze strony policji (stąd opisana procedura wymogów podstawy prawnej, a nie "widzimisię ochroniarza", protokołów, skarg, dostępności terenu/regulaminu itp).
Z innej beczki ostatnio w Empiku przy wejściu doskoczył do mnie ochroniarz (miałem reklamówki z zakupami) i kazał zostawić przy wejściu "bo takie są przepisy" - na pytanie jakie przepisy już nie umiał odpowiedzieć - więc stwierdził że taki mają nakaz od kierownictwa - ja na to że nie zgadzam sie i wszedłem sobie dalej.. i na tyle było jego interwencji..
Podobnie w praktikerze - moja żona zamist z torebką chodzi z plecakiem - kazali jej zostawić w jakiejś szafeczce - odpowiedź brzmiała "nie" i zaproponowaliśmy żeby pan z ochrony podążał za nami krok w krok jeśli boi się że wyniesiemy w plecaku wannę lub płytę gipsowo-kartonową ;) - nie chciał..
Pozdrawiam
Artur
Łukasz Unterschuetz
08-11-2007, 16:20
arturs/ostatnio miałem zajęcia w szkole foto z prawa ogólnie pojętego , czyli prawa autorskie, blablabla, miejsca publiczne, i koleś (wykładowca UG) mówił, że CH są wyjątkiem i obowiązują w nich regulaminy.
Nie będę się przy tym upierał, bo nie jestem prawnikiem.
Ale już jakiś czas temu widziałem śmieszną sytuację, że ochroniarze nie wpuścili na teren CH ekipy TVP ze sprzętem, która chciała się po prostu napić kawy ;) Ostatecznie ochrona pozwoliła im wnieść sprzęt ( kiedy operator powiedział, że ochroniarz bedzie pilnował sprzętu za xxxxxxxxx zł na własną odpowiedzialność )pod warunkiem, że nie będą nic kręcić.
Olszewski
08-11-2007, 16:22
arturs - no własnie też mnie to ciekawi. Ponieważ w Warszawie znam budynek, który co prawda nie jest Centrum Handlowym, ale w swoim gmachu ma sieć luksusowych sklepów a na wyższych piętrach są biura firm o których w życiu nie słyszałem (wszystko zagraniczne) i w regulaminie jest zapis że na terenie budynku obowiązuje zakaz fotografowania. Kiedyś chciałem z niego zrobić panoramę, to z racji na fakt iż miałem torbę fotograficzną pan z ochrony (uprzejmy) zaprowadził mnie do pokoju, w którym mogłem porozmawiać z osobą odpowiedzialną za wykonanie zdjęcia w tym budynku. Pan z ochrony odprowadził mnie tylko dlatego, żebym nie wyjął gdzieś aparatu i nie zrobił kilku zdjęć (co oczywiście graniczy z cudem z racji na fakt, iż budynek ma tyle kamer, że ochrona na spokojnie byłaby w stanie to wychwycić). Tak więc jestem pewien, że w tym budynku jakbym chciał zrobić zdjęcie bez pozwolenia to ochronę miałbym szybciej na karku niż to jakakolwiek ustawa przewiduje :)
Fakt, że jest to budynek prywatny, z resztą jak każde centrum handlowe.
Z pewnych źródeł wiem i jestem tego pewny, że zdjęcia można robić w każdym miejscu jak i również każdej osobie !! .... Przykładowo idąc na stację benzynową gdzie teren jest prywatny nie możemy robić zdjęć TYLKO wtedy jak jest widoczny "ZAKAZ FOTOGRAFOWANIA". Jeśli takiego zakazu nie ma możemy pstrykać do woli !! Dopóki ktoś z WŁAŚCICIELI terenu nas nie poprosi o opuszczenie go - nie może nam nie pozwolić fotografować lecz może nas poprosić do opuszczenia lokalu czy też terenu inaczej może wezwać policję, a wtedy panowie w mundurkach poproszą nas o opuszczenie tego terenu. W przypadku opisywanej przykładowej stacji benzynowej wyjdziemy poza teren, powiedzmy na drugą stronę ulicy wtedy możemy fotografować dany obiekt bez problemu i NIKT !! Nie może nam tego ZABRONIĆ . Podobnie jest w przypadku fotografowania osób i ich publikacją
Olszewski
08-11-2007, 17:22
kucza21 - odnośnie fotografowania budynków to się zgadzam, bo sam to zastosowałem odnośnie opisanej sytuacji z budynkiem firmy WARTA. Ale odnośnie ludzi, to większej głupoty nie czytałem - wybacz.
Jeśli jestem sam na zdjęciu i ktoś to publikuje bez mojej zgody to łamie prawo.
Jeśli mnie pamięć nie myli to mówi o tym ustawa o prawie prasowym, że jeśli na zdjęciu jest więcej niż 4 osoby to wtedy jest to traktowane jako zdjęcie grupowe i nie trzeba mieć zgody, w przeciwnym razie, jeśli to jest zdjęcie jednej czy dwóch osób trzeba mieć pisemną zgodę.
arturs/ostatnio miałem zajęcia w szkole foto z prawa ogólnie pojętego , czyli prawa autorskie, blablabla, miejsca publiczne, i koleś (wykładowca UG) mówił, że CH są wyjątkiem i obowiązują w nich regulaminy.
Nie będę się przy tym upierał, bo nie jestem prawnikiem.
Ale już jakiś czas temu widziałem śmieszną sytuację, że ochroniarze nie wpuścili na teren CH ekipy TVP ze sprzętem, która chciała się po prostu napić kawy ;) Ostatecznie ochrona pozwoliła im wnieść sprzęt ( kiedy operator powiedział, że ochroniarz bedzie pilnował sprzętu za xxxxxxxxx zł na własną odpowiedzialność )pod warunkiem, że nie będą nic kręcić.
No i tu dochodzimy do sedna sprawy - jakby ludzie z TVP się uparli to by weszli "na chama" bo co - ochroniarz rzuciłby sie z pięściami czy co?
arturs - no własnie też mnie to ciekawi. Ponieważ w Warszawie znam budynek, który co prawda nie jest Centrum Handlowym, ale w swoim gmachu ma sieć luksusowych sklepów a na wyższych piętrach są biura firm o których w życiu nie słyszałem (wszystko zagraniczne) i w regulaminie jest zapis że na terenie budynku obowiązuje zakaz fotografowania. Kiedyś chciałem z niego zrobić panoramę, to z racji na fakt iż miałem torbę fotograficzną pan z ochrony (uprzejmy) zaprowadził mnie do pokoju, w którym mogłem porozmawiać z osobą odpowiedzialną za wykonanie zdjęcia w tym budynku. Pan z ochrony odprowadził mnie tylko dlatego, żebym nie wyjął gdzieś aparatu i nie zrobił kilku zdjęć (co oczywiście graniczy z cudem z racji na fakt, iż budynek ma tyle kamer, że ochrona na spokojnie byłaby w stanie to wychwycić). Tak więc jestem pewien, że w tym budynku jakbym chciał zrobić zdjęcie bez pozwolenia to ochronę miałbym szybciej na karku niż to jakakolwiek ustawa przewiduje :)
Fakt, że jest to budynek prywatny, z resztą jak każde centrum handlowe.
Ale dostęp do budynku jest ograniczony - choćby bramkami na dole - więc biura to nie centrum handlowe gdzie masz nieograniczony dostęp, Jak piszesz ochronę miałbyś na karku - i co dalej - są dwie opcje - albo poruszamy się w granicach prawa i nie mogą cię tknąć albo przekraczamy tą granicę i wtedy... no właśnie.. W takim biurowcu nie bardzo masz nawet jak narobić rabanu - a w CH masz ;)
Z pewnych źródeł wiem i jestem tego pewny, że zdjęcia można robić w każdym miejscu jak i również każdej osobie !! .... Przykładowo idąc na stację benzynową gdzie teren jest prywatny nie możemy robić zdjęć TYLKO wtedy jak jest widoczny "ZAKAZ FOTOGRAFOWANIA". Jeśli takiego zakazu nie ma możemy pstrykać do woli !! Dopóki ktoś z WŁAŚCICIELI terenu nas nie poprosi o opuszczenie go - nie może nam nie pozwolić fotografować lecz może nas poprosić do opuszczenia lokalu czy też terenu inaczej może wezwać policję, a wtedy panowie w mundurkach poproszą nas o opuszczenie tego terenu. W przypadku opisywanej przykładowej stacji benzynowej wyjdziemy poza teren, powiedzmy na drugą stronę ulicy wtedy możemy fotografować dany obiekt bez problemu i NIKT !! Nie może nam tego ZABRONIĆ . Podobnie jest w przypadku fotografowania osób i ich publikacją
A jaka jest moc tabliczki "ZAKAZ FOTOGRAFOWANIA" wiszącej na stacji benzynowej?? Co do nakazu opuszczenia terenu masz rację, i do fotografowania spoza terenu też..
Co do publikowania wizerunków ludzi musisz mieć ich zgode jeśli to oni są przedmiotem zdjęcia, jeśli są gdzieś tam z boku czy w tłumie już takiej zgody mieć nie musisz
Pozdrawiam
Artur
Olszewski
08-11-2007, 17:43
arturs - zgadza się, żeby wejść dalej niż recepcja, trzeba mieć kartę elektroniczną bez której bramka się nie otworzy. Ogólnie to parter jest dostępny, wszędzie indziej do biurowców itd. jeśli nawet jest się umówionym np. w biurze Kowalskiego to dzwonią, potwierdzają i ochrona Ciebie prowadzi do biura. Na parterze z tego co zdążyłem się zorientować są różne drogie sklepy z biżuterią chyba itd.
Na dobrą sprawę to po tym co dowiedziałem się od znajomego który interesuje się takimi rzeczami ochrona może mnie zamknąć w pomieszczeniu nie ruszając się zza biurka - elektronicznie zablokuje wszystkie zamki w pomieszczeniu w którym się znajduję i poczeka na przyjazd Policji ;)
Opowiem swoja "przygode".
W maju tego roku bylem na "polowaniu" na swoim tradycyjnym terenie lowieckim czyli Dolnym Slasku. Bylo nas trzech (2x5D + 350D). Jezdzimy sobie od palacu do palacu, pstrykamy i jest ogolnie fajnie. Szlak nas zawiodl do wsi Siecieborowice. Tam oczywiscie byl sobie palacyk. Znalezlismy go, podjezdzamy. Brama otwarta, napis na OTWARTEJ NA OSCIEZ bramie wskazuje, ze teren jest we wladaniu jakiejs spodzielni rolniczej. Ale zakazu wstepu nie ma. No to wchodzimy. Wyjmujemy aparaty i zaczynamy pstryk, pstryk. Natknelismy sie na jakichs robotnikow i dla pewnosci pytamy czy mozna wejsc. Oni tylko wzruszyli ramionami. Swiadomie pytalismy o wejscie na teren a nie o zgode na fotografowanie. W chwili gdy juz konczylismy, z palacu wybiega do nas jakis sniady gosc. Biegnie i drze jape - oddawac aparaty! W pierwszym odruchu byl u nas smiech i uznalismy to za dobry zart ale facet nie zartowal. Okazal sie byc turkiem z Niemiec. Przedstawial sie jako wlasciciel obiektu. Oczywiscie bylismy grzeczni (naprawde) przepraszalismy za wtargniecie, powiedzielismy, ze jego pracownicy pytani przez nas nie reagowali. Gosc mial to gdzies i zaczal od razu nas wyzywac od zlodziei. Po niemiecku. Tak nas okreslil w rozmowie ze swoja polska zona. Ja mu zwrocilem uwage, ze to nie jest jezyk ktorego w Polsce nikt nie zna i zeby dalej nas tak nie nazywal. I wtedy sie zaczelo. Padly konkretne "slowa", grozby, itd. Do tego stopnia, ze chcial abysmy wykasowali juz zrobione fotki. Oczywiscie kazdy mial przy sobie Data-Bank i w trakcie pyskowy uzyty byl guzik "copy". Mniej wiecej do tego momentu bylismy spokojni aczkolwiek facet sie rozkrecal. Ostatecznie zaczal nam grozic policja. I tu juz przegial. Zaproponowalismy mu, ze nawet podamy telefony do komendy wojewodzkiej w Breslau zeby bylo skuteczniej. On na nas popatrzyl tylko jakos dziwnie i kazal swojemu robolowi zagrodzic nasze auto. Sam zablokowal nas z drugiej strony. Pomyslalem sobie "koles, teraz to juz dales d... na maksa". Wyjalem telefon i sam wezwalem Policje. Final byl taki, ze ludkowie zostali spisani a policjanci zadali nam pytanie czy podtrzymujemy swoja skarge na bezprawne zatrzymanie. Oczywiscie policja otrzymala pelna relacje obu stron calego zajscia. W obu podstawowym elementem bylo robienie zdjec. NIKOGO (Policje) TO NIE INTERESOWALO. A przy okazji okazalo sie, ze turek nie byl wlascicielem tylko dzierzawca. Konczy mu sie umowa w grudniu. Raczej mu nikt nie przedluzy:mrgreen:
Aha, przy okazji napomknal, ze ten palacyk to nie zabytek bo tak sobie zalatwil. No, coz... Nie tylko on umie zalatwiac:roll: :roll: :roll:
Tak wiec wniosek jest jeden. Pytac czy mozna wlazic na teren (to jasne). Ale zabronic utrwalenia wizerunku, zwlaszcza zabytku to (srodkowy palec mi sie wyprostowal).
Olszewski
08-11-2007, 18:15
No proszę okazuje się, że nie tylko ja mam coś wspólnego z łowiectwem ;) Pozdrawiam ;)
Odnośnie tej sytuacji też miałem podobną, ale chwilowo nie mam czasu, żeby opisać ;)
No proszę okazuje się, że nie tylko ja mam coś wspólnego z łowiectwem ;) Pozdrawiam ;)
Pozdrawiam rowniez. Tyle, ze ja poluje na stare kamienie:lol: :lol: :lol:
kucza21 - odnośnie fotografowania budynków to się zgadzam, bo sam to zastosowałem odnośnie opisanej sytuacji z budynkiem firmy WARTA. Ale odnośnie ludzi, to większej głupoty nie czytałem - wybacz.
Jeśli jestem sam na zdjęciu i ktoś to publikuje bez mojej zgody to łamie prawo.
Jeśli mnie pamięć nie myli to mówi o tym ustawa o prawie prasowym, że jeśli na zdjęciu jest więcej niż 4 osoby to wtedy jest to traktowane jako zdjęcie grupowe i nie trzeba mieć zgody, w przeciwnym razie, jeśli to jest zdjęcie jednej czy dwóch osób trzeba mieć pisemną zgodę.
Oczywiście z pośpiechu źle napisałem, że podobnie(chciałem napisać "inaczej") jest z fotografowaniem i publikowaniem....
Więc teraz będę chciał to sprostować....
Osoby możemy fotografować kiedy chcemy i gdzie chcemy w miejscu publicznym. Jeśli ktoś jest sam na zdjęciu i ja to publikuję co prawda jest to złamanie prawa aczkolwiek jeśli osoba jest przedstawiona nie w negatywnym znaczeniu w większości przypadkach nawet jeśli znajdzie takową publikację (powiedzmy na forum) nie widzi problemu w tym, że jest umieszczana aczkolwiek może złożyć donos o wykroczeniu i wtedy sprawą zajmują się wyższe organy - zazwyczaj usunięcie zdjęcia i przeprosiny. Natomiast kiedy opublikujemy zdjęcie w negatywnym świetle wtedy może nas spotkać kara pieniężna lub jakieś odszkodowanie poszkodowanemu. Zgody na publikację grupy osób powyżej 3 osób nie potrzebujemy tak jak osobą znanym publicznie - Polityk, Komendant Policji, Dyrektor Szkoły, Prezydent miasta itp.
Ah .. I napisałeś, że potrzebujemy pisemnej zgody na publikację w świetle prawa wystarczy umowa słowna lecz nie zawsze można ją udowodnić ...
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
A jaka jest moc tabliczki "ZAKAZ FOTOGRAFOWANIA" wiszącej na stacji benzynowej??
Artur
Pomyśl!! Jeżeli ktoś sobie tego wyraźnie nie życzy i jest to widoczne to powinniśmy się dostosować do tego zakazu(kultura tego wymaga)!!
Pomyśl!! Jeżeli ktoś sobie tego wyraźnie nie życzy i jest to widoczne to powinniśmy się dostosować do tego zakazu(kultura tego wymaga)!!
To nie wątek o aspektach kulturalnych tylko prawnych - nie piszemy tu o tym co sobie ktoś ŻYCZY tylko czy nam może tego zabronić... Skoro na wejściu do np. CH wisi zakaz fotografowania to oczywiście będąc kulturalnymi ludźmi możemy się z nim zgodzić lub nie, jak ochrona na nas krzyczy że "nie wolno bo on sobie tego nie życzy" to też możemy przestać ale jak pisałem to nie wątek o kulturze tylko kto i dlaczego nie może nam tego zabronić... a napis "ZAKAZ FOTOGRAFOWANIA" na przykładowej stacji beznynowej nie ma żadnej mocy prawnej (bo o tym tu piszemy)..
Inaczej wszędzie wisiałyby tabliczki zakaz fotografowania a my aparatów używalibyśmy jedynie w domach..
Czy jakby był napis "polakom,żydom i murzynom wstęp wzbroniony" to wg ciebie byłby ważny bo "ktoś sobie nie życzy" i lepiej go nie łamać bo kultura tego wymaga? Albo "Zakaz wstępu blondynów" - i przypadkiem będąc blondynem nie wchodziłbyś do sklepu bo kultura.. o tym tu dyskutujemy - że niektóre zakazy nie mają żadnej mocy prawnej.. czasy "Nur fur Deutsche" na szczęście już minęły..
Pozdrawiam
szybki-pl
08-11-2007, 23:07
No tak a co wy na zakazy używania lamp błyskowych i statywów. Z tymi statywami to jest najleniej:-)
Znajomy ostatnio był na wycieczce w jaskiniach w Czechach i nie pozwolili mu używać statywu. Ale jak kładł aparat na skałach i robił foty samowyzwalaczem to wszystko było OK a foty jak ta lala wyszły, ładniejsze niż na widokówkach:-p
No tak a co wy na zakazy używania lamp błyskowych i statywów. Z tymi statywami to jest najleniej:-)
Znajomy ostatnio był na wycieczce w jaskiniach w Czechach i nie pozwolili mu używać statywu. Ale jak kładł aparat na skałach i robił foty samowyzwalaczem to wszystko było OK a foty jak ta lala wyszły, ładniejsze niż na widokówkach:-p
Statywy i lampy to całkiem inny problem - statyw może całkiem skutecznie odciąć/utrudnić drogę ewakuacji - całkowicie popieram w przywołanej tu jaskini - przy wąskim przejściu w razie potrzeby nagłej ucieczki takie ustrojstwo może się np. zaklinować w skale i np. skutecznie przy napierających ludziach doprowadzić do przewrócenia kogoś i stratowania go - w takich wypadkach przed rozpoczęciem kłótni przydałoby się włączyć na chwilę myślenie ;), jak aparat leżał sobie na skałce to w razie najgorszego aparat by się potłukł/popsuł/został w miejscu ale nie byłby przyczyną jakiegoś nieszczęścia - zwłaszcza w jaskini na wycieczce.. Statyw także może posłużyć do zniszczenia czegoś albo zdemolowania jakiegoś zabytku czy obrazu więc tu zdania też są podzielone..Co do tego akurat siedzę w tematach pożarowych (instalacje wykrywające, drogi ewakuacji itp.) i ma też za sobą kurs (http://www.icons.pl/pages.php?kat=firmy&action=show&id=253) zabezpieczeń różnorakich ;) w Ośrodku Ochrony Zbiorów Publicznych (http://www.icons.pl/) - zdziwilibyście się jakie ludzie mają pomysły żeby coś uszkodzić lub ukraść..
Co do lamp to mówią różnie - osobiście uważam że takie zakazy robienia zdjęć w muzeach czy gdzie indziej nie mają sensu (co innego gdzieś gdzie np. siedzą jakieś nietoperze czy inne zwierzęta).. Co do szkodliwości światła z lamp na tzw. dzieła sztuki to raczej nie wierzę że to ma jakiś wpływ ale są różne szkoły.. i tu już bym był za respektowaniem ewentualnych zakazów
Zwłaszcza że jak gdzieś jest już taki zakaz to z reguły musisz kupić tam bilet i tym samym akceptujesz regulamin danej instytucji..
Jeśli mnie pamięć nie myli to mówi o tym ustawa o prawie prasowym, że jeśli na zdjęciu jest więcej niż 4 osoby to wtedy jest to traktowane jako zdjęcie grupowe i nie trzeba mieć zgody, w przeciwnym razie, jeśli to jest zdjęcie jednej czy dwóch osób trzeba mieć pisemną zgodę.Ustna wystarczy. Chyba nie sadzisz iz jesli zrobisz zdjecie jakiejs babince a ona sie na to zgadza, to musisz miec jej pisemna zgode.
CH/sklep jest przeważnie miejscem ogólnodostępnym
ale to w większości przypadków teren prywatny
Kiedyś słuchałem audycji na temat możliwości lub niemożliwości
interwencji policji na parkingach przed takimi sklepami
(chodziło o parkowanie na miejscach dla inwalidów)
Dylematem było że to jest miejsce prywatne i znaki ustalił właściciel według swego zamysłu
piszczal
09-11-2007, 08:05
CH są miejscami prywatnymi w sensie prawa prywatnej własności dopiero po zamknięciu placówki jako sklepu.
Do tego czasu są miejscem użyteczności publicznej i nikt nie ma prawa zabronić w takim miejscu niczego (oddychania, fotografowania, czytania książki, słuchania MP3) co nie jest zabronione prawem polskim.
I tak jest różnież w domu prywatnym, z tym wyjątkiem, że tam właściciel ma prawo wyprosić osobę, która mu się nie "podoba"
To moze i ja podziele sie wrazeniami:
Na dziedzincu Muzeum Watykanskiego wyjalem statyw i chcialem zrobic fotke wspolnie z zona. Sekunda po rozstawieniu ochroniaz zaczal machac zeby schowac bo nie mozna. To ja zmienilem duzy statyw na stolowy, ochroniarz popatrzyl i juz nic nie mowil. Zastanawia mnie do jakiej wielkosci akceptuja :) i ewentualnie co by powiedzieli na monopod :).
Prawda jest taka że, te zabawki którymi się posługujemy zwracają uwagę
nie każdy widz wie dlaczego co i z czym się używa
a jak ktoś chce zrobić fotkę tam gdzie niewolno to i tak sobie poradzi
Co do zakazu używania lamp to za każdym razem przypomina mi sie moja wycieczka do Luwru, najbardziej oblegany był oczywiście obraz Mona Lizy, był tam wielki zakaz fotografowania... oraz stała grupa około 50-70 ludzi trzaskających zdjęcia z lampami :-) ochroniarz tylko stał z boku....
Co do ustnych umów, to przykładowa babuleńka najpier wyrazi zgodę na zrobienie i publikację zdjęcia, za jakiś czas np wnuk jej powie że była głupia i można na tym zarobić i przed sądem wszystkie sie wyprze.Słowo przeciw słowu i wtedy sądzę że sąd raczej się skłoni do jej racji...
No tak a co wy na zakazy używania lamp błyskowych i statywów. Z tymi statywami to jest najleniej:-)
Znajomy ostatnio był na wycieczce w jaskiniach w Czechach i nie pozwolili mu używać statywu. Ale jak kładł aparat na skałach i robił foty samowyzwalaczem to wszystko było OK a foty jak ta lala wyszły, ładniejsze niż na widokówkach:-p
W parku pałacu w Wilanowie (Warszawa) jest również zakaz robienia zdjęć ze statywu bez zgody dyrekcji.
Informują o tym strażnicy przy wejściu widząc statyw.
Czy jakby był napis "polakom,żydom i murzynom wstęp wzbroniony" to wg ciebie byłby ważny bo "ktoś sobie nie życzy" i lepiej go nie łamać bo kultura tego wymaga? Albo "Zakaz wstępu blondynów" - i przypadkiem będąc blondynem nie wchodziłbyś do sklepu bo kultura.. o tym tu dyskutujemy - że niektóre zakazy nie mają żadnej mocy prawnej.. czasy "Nur fur Deutsche" na szczęście już minęły..
Obawiam się, że jeżeli to jest teren, który ma prywatnego właściciela, to taki właściciel może sobie nawet takie dyskryminujące regulaminy ustalać i będzie to zgodne z prawem choć z pewnością nie będzie zgodne z dobrym obyczajem. Na własnej działce mogę sobie ustanowić przepis zezwalający na wejście tylko osobom, których PESEL jest podzielny przez 7. Wpuszczam lub nie wpuszczam kogokolwiek, wedle jakichkolwiek kryteriów, choćby tym kryterium było tylko moje widzimisię. Dura lex sed lex.
Opowiem swoja "przygode".
W maju tego roku bylem na "polowaniu" na swoim tradycyjnym terenie lowieckim czyli Dolnym Slasku. Bylo nas trzech (2x5D + 350D). Jezdzimy sobie od palacu do palacu, pstrykamy i jest ogolnie fajnie. Szlak nas zawiodl do wsi Siecieborowice. Tam oczywiscie byl sobie palacyk. Znalezlismy go, podjezdzamy. Brama otwarta, napis na OTWARTEJ NA OSCIEZ bramie wskazuje, ze teren jest we wladaniu jakiejs spodzielni rolniczej. Ale zakazu wstepu nie ma. No to wchodzimy. Wyjmujemy aparaty i zaczynamy pstryk, pstryk. Natknelismy sie na jakichs robotnikow i dla pewnosci pytamy czy mozna wejsc. Oni tylko wzruszyli ramionami. Swiadomie pytalismy o wejscie na teren a nie o zgode na fotografowanie. W chwili gdy juz konczylismy, z palacu wybiega do nas jakis sniady gosc. Biegnie i drze jape - oddawac aparaty! W pierwszym odruchu byl u nas smiech i uznalismy to za dobry zart ale facet nie zartowal. Okazal sie byc turkiem z Niemiec. Przedstawial sie jako wlasciciel obiektu. Oczywiscie bylismy grzeczni (naprawde) przepraszalismy za wtargniecie, powiedzielismy, ze jego pracownicy pytani przez nas nie reagowali. Gosc mial to gdzies i zaczal od razu nas wyzywac od zlodziei. Po niemiecku. Tak nas okreslil w rozmowie ze swoja polska zona. Ja mu zwrocilem uwage, ze to nie jest jezyk ktorego w Polsce nikt nie zna i zeby dalej nas tak nie nazywal. I wtedy sie zaczelo. Padly konkretne "slowa", grozby, itd. Do tego stopnia, ze chcial abysmy wykasowali juz zrobione fotki. Oczywiscie kazdy mial przy sobie Data-Bank i w trakcie pyskowy uzyty byl guzik "copy". Mniej wiecej do tego momentu bylismy spokojni aczkolwiek facet sie rozkrecal. Ostatecznie zaczal nam grozic policja. I tu juz przegial. Zaproponowalismy mu, ze nawet podamy telefony do komendy wojewodzkiej w Breslau zeby bylo skuteczniej. On na nas popatrzyl tylko jakos dziwnie i kazal swojemu robolowi zagrodzic nasze auto. Sam zablokowal nas z drugiej strony. Pomyslalem sobie "koles, teraz to juz dales d... na maksa". Wyjalem telefon i sam wezwalem Policje. Final byl taki, ze ludkowie zostali spisani a policjanci zadali nam pytanie czy podtrzymujemy swoja skarge na bezprawne zatrzymanie. Oczywiscie policja otrzymala pelna relacje obu stron calego zajscia. W obu podstawowym elementem bylo robienie zdjec. NIKOGO (Policje) TO NIE INTERESOWALO. A przy okazji okazalo sie, ze turek nie byl wlascicielem tylko dzierzawca. Konczy mu sie umowa w grudniu. Raczej mu nikt nie przedluzy:mrgreen:
Aha, przy okazji napomknal, ze ten palacyk to nie zabytek bo tak sobie zalatwil. No, coz... Nie tylko on umie zalatwiac:roll: :roll: :roll:
Tak wiec wniosek jest jeden. Pytac czy mozna wlazic na teren (to jasne). Ale zabronic utrwalenia wizerunku, zwlaszcza zabytku to (srodkowy palec mi sie wyprostowal).
no i z calym szacunkiem drogi kolego ale miales sporo szczescia - mogl ci po prostu turas pierdyknac w sprzet i tyle byloby twojego... i co z tego ze prawo stoi za toba, ze nawet policjant pokiwal ze wspolczuciem glowa - turas, jak sam stwierdziles byl tylko zarzadca - umowa sie konczy - on spierdziela do niemiec i tyle go WSZYSCY!!!! widza... a swoja droga jakby jakis czarny "szmelc" powiedzial mi zem zlodziej - to sam odlozylbym na chwile aparat na trawe (ponoc byla was tam trojka)??? chyba ze zle czytam... heheheh
a tak baj de lej - owszem macie racje ze stojac na publicznym chodniku mozecie robic papieza nago - ale po co naparzac sie z polglowkami ochroniarzami, wiecie jakim sprzetem sie poslugujecie, wiecie jakiz on jest precyzyjno-delikatny - przeciez wystarczy zwykla przepychanka i juz jestescie "w plecy jakby na to nie spojrzec"... czy jest TA satysfakcja ze sie "nagadalo" cieciowi - warta???!!!??? - pozdrawiam
terminator
26-08-2008, 18:24
Po dzisiejszej konsultacji z prawnikiem potwierdziło się to, co wyżej zostało napisane: robić zdjęcia możemy praktycznie wszędzie.
Korekta - wszędzie oprócz Dworca PKP we Wrocławiu:???:
http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,5630469,Nie_rob_zdjec_na_Dworcu_Glownym__b o_cie_zamkna.html
To moze i ja podziele sie wrazeniami:
Na dziedzincu Muzeum Watykanskiego wyjalem statyw i chcialem zrobic fotke wspolnie z zona. Sekunda po rozstawieniu ochroniaz zaczal machac zeby schowac bo nie mozna. To ja zmienilem duzy statyw na stolowy, ochroniarz popatrzyl i juz nic nie mowil. Zastanawia mnie do jakiej wielkosci akceptuja :) i ewentualnie co by powiedzieli na monopod :).
jak byłem w Efezie to przewodnik zaczął gadać że nie można robić zdjęc ze statywu (rozłożyłem bo chciałem mieć zdjecie z żoną i nie chciałem żeby ktoś inny je robił ;-) )
przy wejsciu nie było zadnych zakazów ani informacji - normalnie robiłem dalej ze statywu
W Hiszpani w Sagrada Familia to panowie przy wejsciu grzecznie poprosili o statyw i przechowali w kanciapie
no na lotniskach z reguły pytam, ale jak robiłem zdjęcia samochodów wystawionych w holach to nikogo nie pytałem (Bruksela, Frankfurt, Duesseldorf)
ciekawy wątek
Czyli w miejscach ogólnodostępnych jak sklep czy CH można robić zdjęcia również w środku w przypadku zakazu fotografowania w postaci tabliczki, chcąc np. zrobić sobie zdjęcie pośród bananów na samie? Czy to, że miejsce jest dostępne zezwala tylko na dowolne robienie zdjęć obiektu z zewnątrz?
I pytanie niepasujące do wątku, ale była poruszona tematyka, więc przy okazji - robiąc zdjęcie grupie, np. szkolnej grupie dzieci lub młodzieży (sztuk 20), publikując zdjęcie nie jest wymagana ich zgoda? Nawet w celach zarobkowych?
Ergo5218
27-08-2008, 06:34
W Tunezji potrafią występować spore kłopoty z robieniem zdjęć.W maju usiłowałem pstryknąć zdjęcia w nocy w miejscowości Sidi Bou Said w pobliżu Tunisu, w porcie jachtowym. Zanim rozstawiłem statyw pojawiło się 2 tajniaków i niezbyt grzecznie poinformowało mnie, że nie można robić zdjęć. Przy okazji zerknęli na aparat 400d+grip z sigmą 17-70 i zadali pytanie, czy jestem dziennikarzem :lol:, bo jeśli tak żeby cokolwiek fotografować w całej Tunezji muszę mieć specjalne pozwolenie. Nie potrafię stwierdzić, czy w całej Tunezji są tak wyczuleni, czy wpływ na to miał fakt, że około 5 km od portu jest pałac prezydenta. Tajniacy wyglądali ja z filmów o Iraku Husajna, więc grzecznie wróciłem ja jacht :smile:.
Pracuję dla gazety branżowej (budownictwo) jako fotograf, mam legitymację prasową znam obowiązujące przepisy a i tak przynajmniej raz w tygodniu mam do czynienia z policją ! którą to najczęściej ja wzywam dlatego że jestem bezprawnie zatrzymywany przez ochronę. W ochronie obiektów najczęściej pracują ludzie prości a nawet prymitywni, którzy wiedzą tylko tyle że mają pilnować obiektu.
[QUOTE=Olszewski;387920]Witam,
Interesuje mnie pewna kwestia po przeczytaniu kiedyś i kilku wątków na forum Canon-Board. Chodzi o zakaz fotografowania i konsekwencje wynikające z jego złamania
Do Łodzi kilka lat temu przyjechała z USA studentka architektury. Chodziła po mieście fotografowała to co ją interesowało - czyli architekture. Dobrze jej szło dopóki nie dotarła do biurowca firmy Gillete (tej od maszynek do golenia). Stanęła sobie bidulka na chodniku i pstrykała, aż tu nagle pojawił się ochroniarz z zakazem fotografowania. Może mieli jakieś kłopot w skomunikowaniu się, może studentka z dalekiej Ameryki nie rozumiała dlaczego nie może fotografować budynku z ulicy, trudno powiedzieć. Sytuacja zaczęła się rozwijać czyli p. studentkę zabrano z ulicy (ochrona) do budynku firmy i tam pewnie próbowano wytłumaczyć słownie, że to Polska właśnie. W budynku spędziła jakiś dość długi czas, zamknięta w sumie wbrew swej woli, nie pamiętam ale chyba w końcu ktoś powiadomił Policję. Może to była nawet sama zatrzymana. W ten sposób odzyskała wolność. To nie koniec historii, ponieważ Gillete to firma amerykańska, a studentka również z USA, to poskarżyła się w centrali. No i chyba tym momencie w polskiej filii zaczęło się robić gorąco. Studentkę przepraszali, proponowali powtórzenie sesji zdjęciowej i w ogóle pewnie by w tyłek jej weszli.
To nie koniec tej historii. Sprawa obiła się sporym echem wśród fotografującej łódzkiej gawiedzi i urządzono pokazówkę. O wcześniej uzgodnionej godzinie w konkretnym dniu chodnik przed nieszczęsnym budynkiem zaroił się od osób fotografujących czym kto miał. Fotografowanie budynku trwało kilka chwil od tamtej pory sądzę że nikt z ochrony tego budynku nie będzie zakazywał jego fotografowania z ulicy.
I patrząc z drugiej strony tzn. ochroniarza, często są to ludzie bez żadnej wiedzy teoretycznej do wykonywania tego fachu. Zostali zatrudnieni, ubrani w mundurek i już. Dla nich w pracy najważniejszym prawem jest polecenie ich pracodawcy. A że pracodawca jak ma ładny/ciekawy budynek to się tego boi/wstydzi/ma coś do ukrycia to pierwszą myślą jest że nikt nie może sfotografować najlepiej nawet żeby nie patrzył.
cwanakubwa
27-08-2008, 08:43
W ochronie obiektów najczęściej pracują ludzie prości a nawet prymitywni, którzy wiedzą tylko tyle że mają pilnować obiektu.
Heh Bracie ;) - gdyby było inaczej, to znaczy NIE byli by prości i prymitywni.... to by tam nie pracowali. Oczywiście nie uogólniam, bo znam kilku ochroniarzy o wielkiej klasie i inteligencji. Ba jednego nawet o gigantycznej wiedzy historycznej.
Co do zachowań - mam z ochroną (która mnie zna jak zły szeląg ;) ) do czynienia na codzień na obiekcie znanym w Krakowie (ba i w Polsce) którego to nazwę przemilczę. Otóż mamy obowiązek nosić identyfikatory na szyi na tzw. smyczy. OK - jasne proste i oczywiste. Trudno sie temu nie podporządkować. Ale niedaj Bóg jak się smycz przekręci i identyfikator pokaże awers. Kiedyś o mało nie wyleciałem za bramę mimo że tam pracuję. I nie jest to wymysł właściciela firmy - bo w sumie ma to w d... - tylko tzw. "dowódcy" ochrony.
Pozdrawiam.
ewa_olsztyn
27-08-2008, 08:53
no i z calym szacunkiem drogi kolego ale miales sporo szczescia - mogl ci po prostu turas pierdyknac w sprzet i tyle byloby twojego...
Gokyu? On jeden przeciw trzem chłopakom i to ze statywami? Nie żartuj!
To moze i ja podziele sie wrazeniami:
Na dziedzincu Muzeum Watykanskiego wyjalem statyw i chcialem zrobic fotke wspolnie z zona. Sekunda po rozstawieniu ochroniaz zaczal machac zeby schowac bo nie mozna. To ja zmienilem duzy statyw na stolowy, ochroniarz popatrzyl i juz nic nie mowil. Zastanawia mnie do jakiej wielkosci akceptuja :) i ewentualnie co by powiedzieli na monopod :).
To i ja doloze swoje trzy grosze:
moj kolega mial w Londynie podobny przypadek, gdy fotografowal ze statywu podeszli do niego ludzie z ochrony i powiedzieli, ze nie moze robic zdjec bo jak ma statyw to juz jest "PROFESSIONAL PHOTOGRAPHER":mrgreen:
Otóż mamy obowiązek nosić identyfikatory na szyi na tzw. smyczy
sorki za oftop, ale co za idiota coś takiego zarządził? Przecież w czasie jakiejś bójki przeciwnik może z łatwością wykorzystać ją do duszenia...
sorki za oftop, ale co za idiota coś takiego zarządził? Przecież w czasie jakiejś bójki przeciwnik może z łatwością wykorzystać ją do duszenia...
Ale kolega nie pisze że jest ochroniarzem tylko że pracuje w budynku biurowym a ochrona ma takie pomysły.. nie sądzisz chyba że w biurze pracownicy się codziennie naparzają? ;)
Akurat pracuję w tej branży i powim wam że to co czasem klienci sobie wymyślają to przechodzi ludzkie pojęcie.. co do odwracania identyfikatorów to nie podejrzewam żeby ochrona sama z siebie na to wpadła.. typowy ochroniarz "obiektowy" to taki typ człowieka który najchętniej nie robiłby nic a do wszelkiej aktywności trzeba go zmuszać więc wszelkie nakazy czy zakazy nałożone na innych traktuje z dużą dozą niechęci bo to zmusza go do "czegośrobienia".. oczywiście zdarzają się nadgorliwcy ale to raczej jak wszędzie..
Czyli w miejscach ogólnodostępnych jak sklep czy CH można robić zdjęcia również w środku w przypadku zakazu fotografowania w postaci tabliczki, chcąc np. zrobić sobie zdjęcie pośród bananów na samie? Czy to, że miejsce jest dostępne zezwala tylko na dowolne robienie zdjęć obiektu z zewnątrz?
Po przeczytaniu iluś tam wątków w temacie, wygląda na to, że zdjęcia można robić w centrach handlowych, ale ochrona ma prawo fotografującego wyprosić z budynku.
Dobrze dedukuję ?
To i ja doloze swoje trzy grosze:
moj kolega mial w Londynie podobny przypadek, gdy fotografowal ze statywu podeszli do niego ludzie z ochrony i powiedzieli, ze nie moze robic zdjec bo jak ma statyw to juz jest "PROFESSIONAL PHOTOGRAPHER":mrgreen:
przypomina mi się odrazu klient na plaży-samo południe,światła aż nadto,statyw olbrzymi,a na nim maleńki kieszonkowy kompakcik-myślę sobie pewnie chce sobie razem z żoną i dziećmi fotkę zrobić,ale niestety myliłem się. Przez pół godziny pstrykał z tego statywu,a najwięcej czasu schodziło mu z ustawianiem go.Nie wiem do tej pory po kiego był mu ten statyw, a może to był taki "PROFESSIONAL PHOTOGRAPHER" :)
Dorzucę jeszcze ciekawostkę od siebie...
W weekend majowy byłem z rodziną na sentymentalnej wycieczce w Lublinie.
Dość przykro zrobiło się kiedy stojąc w holu akademika Akademii Medycznej, przed portiernią, wyciągnąłem aparat, chcąc zrobić pamiątkowe zdjęcie rodziców odwiedzających stare kąty. Pani w okienku natychmiast stanowczo sprzeciwiła się robieniu zdjęć. "Nie wolno robić zdjęć! Jest zakaz. (...) Bo nie wolno. Jest ochrona."
Tłumaczenie nie pomogło. Jakiejkolwiek informacji o zakazie brak. Nie przypominam też sobie żebym choćby skierował aparat w stronę tej Pani, a sam hol nie jest taki znowu mały... no ale kłócić się nie wypadało (choć kusiło). Dalej oczywiście już nie weszliśmy.
Jasne jest, że portier/portierka może nie wpuścić "obcych" osób do dalszej części budynku (taka jego/jej rola), ale zakaz robienia zdjęć w holu akademika? Jestem ciekaw czy ktoś o czymś takim słyszał? Ja nie wiedziałem - śmiać się czy płakać? IMO Pani się zwyczajnie spłoszyła (to ciekawe jak "władza" uderza wtedy ludziom do głowy, heh), ale może faktycznie coś przeoczyłem? D.S. Nr 1. jeśli ktoś jest zainteresowany.
Śledziłem ten wątek wcześniej, a i tak było to dla mnie pełne zaskoczenie.
Ot, takie niemiłe wspomnienie z morałem (bądźcie zawsze przygotowani, może to Wam oszczędzić zbędnych emocji w jakiś miły dzien).
EDIT: (żeby nie było tak smutno)
Centralne Muzeum Morskie w Gdańsku.
Wykupiłem karnet z pozwoleniem na robienie zdjęć. Mój błąd - na karnecie jak wół napisane "bez statywu i lampy", a ja zamiast jak zwykle wczytać się (co robię praktycznie zawsze, ku zdenerwowaniu Mojej Współzwiedzającej) tylko przypiąłem go sobie do klapy (taki znaczek z dużym aparatem) i radośnie podreptałem na sale. Zdjęcia robiłem bez lampy i z lampą (zewnętrzną), ale nikt nie zwrócił mi nawet uwagi. Jedna z pań (żuraw, piętro z ruchomymi makietami) podeszła wręcz do mnie i z zaciekawionym uśmiechem cichutko zapytała "I jak? Wychodzą?". Kilka zdjęć obejrzeliśmy, zamieniliśmy kilka słów. Z CMM w Gdańsku wspomnienia mam bardzo, ale to bardzo miłe.
Wszystko zależy od ludzi.
P.S.
Serdecznie pozdrawiam przesympatyczną Panią z CMM.
El_Chueco
27-08-2008, 13:50
http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,5630469,Nie_rob_zdjec_na_Dworcu_Glownym__b o_cie_zamkna.html
Wrocławska plastyczka Agnieszka Prusak-Cybulska chciała zrobić kilka zdjęć na Dworcu Głównym we Wrocławiu. Zatrzymała ją policja. Godzinę spędziła na komisariacie, chociaż ustawowy zakaz fotografowania dworca już dawno zniesiono
No właśnie - zaraz zamierzałem iść przyfocić - ciekaw jestem jak to wygląda - jest gdzieś w necie regulamin? który to wszystko reguluje?
Wszystko zależy od ludzi.
I tutaj poruszyłeś samo sedno :) tak jest ze wszystkim. Żyłoby nam się wszystkim lepiej, gdybyśmy traktowali się "po ludzku". Niestety część ludzi żyje w jakimś amoku - obserwuję to w wielu dziedzinach codziennego życia - niestety "człowiek człowiekowi wilkiem". A tak niewiele potrzeba ...:roll:
kolejny kamyczek - fotograf = pedofil?
"Reagujmy, gdy obcy ludzie robią zdjęcia dzieciom. Bo w ten sposób mogą działać pedofile. W Zgorzelcu postanowili znaleźć sposób, aby zapobiegać niebezpiecznym sytuacjom i w zarodku dusić pedofilskie zapędy."
http://wiadomosci.wp.pl/kat,12471,title,Uwazaj-kto-robi-zdjecia-twoim-dzieciom,wid,10320433,wiadomosc_prasa.html
Jeszcze kilka takich artykułów i strach będzie wyjść z domu z aparatem, nagonka będzie na wszystkich którzy fotografują czymś lepszym niż 'komórka' :shock:
No właśnie - zaraz zamierzałem iść przyfocić - ciekaw jestem jak to wygląda - jest gdzieś w necie regulamin? który to wszystko reguluje?
Teraz już można, jak się zrobił o tym szum.
Poza tym nie jest jasne czy pani plastyczka, zamiast odpowiedzieć, że robi sobie zdjęcia prywatnie, nie zaczęła czasem się stawiać, czego policja już nie lubi i nabiera podejrzeń.
Preskaler
03-09-2008, 16:19
Ufff!
Przeczytałem wszystko od początku jednym ciurkiem bo temat był gdzieś niżej zakopany i nie wpadł mi w oko wcześniej. Co mi się nasunęło na myśl? Jeśli jakiś właściciel lub dzierżawca (lokator) nie życzy sobie w swoim sklepie, stacji benzynowej, obiekcie zabytkowym czy mieszkaniu - osób o wyglądzie orientalnym, fotoreporterów, rozmawiających przez komórki, dzieci (poniżej określonego wzrostu) itp. itd. to WOLNO MU bo jest u siebie! Inna sprawa jak ma zorganizowane ZABEZPIECZENIE przed tymi niepożądanymi osobami czy czynnościami przez nie wykonywanymi. Nie wolno mu łamać prawa przy egzekwowaniu tych swoich ograniczeń. Wolno mu więc poprosić o opuszczenie terenu, zaprzestanie robienia zdjęć, rozmawiania przez komórki, używania statywu lub może po prostu nie wpuścić do swego obiektu osób, które wydają mu się podejrzane lub w jakiś inny sposób trefne itp. itd. Jeśli osoby się podporządkują to nie ma problemu. Jeśli jednak nie zastosują się do prośby to może zmusić te osoby do respektowania poleceń i to z użyciem bardziej lub mniej prawnych środków. Poleci ochronie wyrzucić natrętów i ochroniarze to zrobią. A że przy tym uszkodzą sprzęt wartości samochodu (nowego i nie kiepskiej marki) to skarż tego biednego ochroniarza z powództwa cywilnego a jeszcze (jak dobry szef) mu dobrego adwokata opłaci. Że przy okazji poturbują człowieka? To wszyscy ochroniarze, jak jeden mąż, stwierdzą pod przysięgą, że był agresywny (do tego może jeszcze dojść kilku klientów sklepu czy innych postronnych świadków (my zwykle jesteśmy sami lub w nielicznym towarzystwie). Tak więc "siła złego...". Policja? No niby już ma być bardziej wykształcona ale też może się trafić jakiś niedouk i czasem też może konfabulować aby uchronić swój tyłek i uzasadnić bezprawne użycie siły.
Kwestie wolno fotografować czy nie za granicą, często sprowadza się do opłacenia takiego pozwolenia. Kilka zielonych robi czarodziejskie sztuczki, no chyba, że jest to kraj niedemokratyczny (co się przydarzyło na olimpiadzie reporterom) i policja jest nie przekupna.
Ha! Jestem sobie w placówce medycznej (prywatnej) i czekam na swoją kolejkę aż tu czytam - "Zakaz korzystania z aparatów komórkowych". Pytam więc panią pielęgniarkę -dlaczego? A ona z całą powagą odpowiada, że mają bardzo drogie urządzenia elektroniczne i można je uszkodzić. Parsknąłem (niegrzecznie) śmiechem bo nie wytrzymałem. Ta aparatura to "laser", "diadynamik", "ultradżwięki" i pewnie jeszcze jakieś proste "lampy". Mówię jej, że się na tym znam i podobnie jak nie może zaszkodzić rozmowa przez komórkę na stacji benzynowej tak samo i tutaj. Zrobiła głupią minę i przyznała, że mają takiego szefa (właściciela) co się na niczym nie zna i on tak na wszelki wypadek to zakazał. No i co? Trzeba przestrzegać bo jak szef wpadnie to może polecieć po premii takiej pani, która nie zmusiła pacjenta do przestrzegania zakazu. Podobnie mnie denerwuje zakaz używania telefonów w samolotach! Do diaska! Przecież to XXI wiek! Co to za szmelcem latamy jeśli zwykła komórka stanowi niebezpieczeństwo dla samolotu! Toż to istny raj dla terrorystów! Zakazy istnieją ale jak był ten pamiętny wrzesień to pasażerowie przekazali bardzo istotne info przez komórki. Dlaczego linie lotnicze nie przystosują swych samolotów do takiej łączności? To samo dotyczy znaków drogowych. Dużo łatwiej jest ograniczyć prędkość niż naprawić jezdnię. Stoi taki znak od 40 lat i wszyscy śpią spokojnie. Zakaz wjazdu lub ruchu a pod spodem - nie dotyczy Prezesa, Rady Nadzorczej.... itd. itp. No ale chyba to już dość znacznie odbiegłem od tematu chociaż jak się tak zastanowić to kwestie są podobne.
Ufff!
Dlaczego linie lotnicze nie przystosują swych samolotów do takiej łączności?
A muszę ci powiedzieć, że któraś z linii wprowadziła możliwość rozmowy przez komórki podczas lotu - nie można tylko podczas startu i lądowania.
Te zakazy wprowadzono w czasach gdy komórki były wielkości cegły i pracowały w systemie analogowym - to one trochę siały, a teraz to jest tylko paranoja. Co do stacji paliw to używam w aucie CB to mi w radiu bardziej szumi pompa paliwa na stacji niż komórka, nie słyszę tego charakterystyczne pykania gdy się komórka łączy ze stacją bazową.
Preskaler
06-09-2008, 08:25
[QUOTE=Nicram;522096]A muszę ci powiedzieć, że któraś z linii wprowadziła możliwość rozmowy przez komórki podczas lotu...QUOTE]
No to mam nadzieję, że to są pierwsze "jaskółki" normalizujące wszelkie tego typu sytuacje.:D
Może powoli znikną te nonsensowne zakazy?
No to mam nadzieję, że to są pierwsze "jaskółki" normalizujące wszelkie tego typu sytuacje.:D
Może powoli znikną te nonsensowne zakazy?
Wg mnie może chodzic o "potencjał w****@#*$cy" osób trajkoczących non stop przez telefon. I byłoby to uzasadnienie bardziej sensowne niż ew. zakłócenia.
Podobnie mnie denerwuje zakaz używania telefonów w samolotach! Do diaska! Przecież to XXI wiek! Co to za szmelcem latamy jeśli zwykła komórka stanowi niebezpieczeństwo dla samolotu! Toż to istny raj dla terrorystów! Zakazy istnieją ale jak był ten pamiętny wrzesień to pasażerowie przekazali bardzo istotne info przez komórki. Dlaczego linie lotnicze nie przystosują swych samolotów do takiej łączności?
Bo w lotnictwie - szczególnie cywilnym - wszystko rozbija się o bezpieczeństwo. Jeżeli jest nawet minimalna szansa że cokolwiek może zaszkodzić to się to eliminuje - jest to dość oczywiste więc nie rozumiem zdziwienia...
Zdobądź może jakieś minimum informacji o budowie samolotu i wymaganiach jakie musi spełnić zanim napiszesz o nim szmelc....
BlackMan23
06-09-2008, 12:19
Bardzo ciekawy i przede wszystkim pomocny wątek! Wynika z niego ,że prawo prawem (jego brak) a teoria i praktyka mają mało wspólnego jak zawsze... Niemniej jednak są w nim przydate informację jak się zachować w danej sytuacji, na co zwrócić uwagę , o co zapytać, na co się powołać.
Dziękuję Wszystkim za bardzo pożyteczne informacje!
Preskaler
06-09-2008, 14:47
Bo w lotnictwie - szczególnie cywilnym - wszystko rozbija się o bezpieczeństwo. Jeżeli jest nawet minimalna szansa że cokolwiek może zaszkodzić to się to eliminuje - jest to dość oczywiste więc nie rozumiem zdziwienia...
Zdobądź może jakieś minimum informacji o budowie samolotu i wymaganiach jakie musi spełnić zanim napiszesz o nim szmelc....
Chyba "Krzychu" nie zrozumiałeś o co mi chodzi? Po prostu chodzi o to, że przy pomocy pracującego telefonu komórkowego maleje bezpieczeństwo lotów(?)!!!
Jeśli tak to jak nazwiesz takie samoloty? Czy technika XXI wieku nie ma takich środków aby zbudować statek odporny na działanie komórki? To tylko patrzeć jak przyczyny wypadków będą tłumaczone tym, że jakiś nieodpowiedzialny pasażer przemycił aparat na pokład? Przecież to są bzdury. Lepiej postawić też znak drogowy niż naprawić drogę? Bzdurą jest też zakaz prowadzenia rozmów bo komórka wielokrotnie i samoistnie nawiązuje kontakt radiowy ze swoim operatorem przy pomocy najbliższej stacji przekażnikowej. Przyjmuje też SMS-y i potwierdza ich przyjęcie. Nie pisał bym o tym gdybym się na tym nie znał. Budowę samolotów też znam nie najgorzej choć poznawać coś nowego zawsze jest potrzeba. Może przejdż do konkretów? Co to za słaby punkt konstrukcji lotniczych naraża je na niebezpieczeństwo? Chętnie go poznam.
Piotr Eckhardt
07-09-2008, 11:08
Bo w lotnictwie - szczególnie cywilnym - wszystko rozbija się o bezpieczeństwo. Jeżeli jest nawet minimalna szansa że cokolwiek może zaszkodzić to się to eliminuje - jest to dość oczywiste więc nie rozumiem zdziwienia...
Jakby tak faktycznie było, pasażerowie byliby już dawno wyeliminowani. Wszakże to oni odpowiadają za wiele katastrof, np. te których rocznica jest za parę dni.
Chyba "Krzychu" nie zrozumiałeś o co mi chodzi? Po prostu chodzi o to, że przy pomocy pracującego telefonu komórkowego maleje bezpieczeństwo lotów(?)!!!
Jeśli tak to jak nazwiesz takie samoloty? Czy technika XXI wieku nie ma takich środków aby zbudować statek odporny na działanie komórki? To tylko patrzeć jak przyczyny wypadków będą tłumaczone tym, że jakiś nieodpowiedzialny pasażer przemycił aparat na pokład? Przecież to są bzdury. Lepiej postawić też znak drogowy niż naprawić drogę? Bzdurą jest też zakaz prowadzenia rozmów bo komórka wielokrotnie i samoistnie nawiązuje kontakt radiowy ze swoim operatorem przy pomocy najbliższej stacji przekażnikowej. Przyjmuje też SMS-y i potwierdza ich przyjęcie. Nie pisał bym o tym gdybym się na tym nie znał. Budowę samolotów też znam nie najgorzej choć poznawać coś nowego zawsze jest potrzeba. Może przejdż do konkretów? Co to za słaby punkt konstrukcji lotniczych naraża je na niebezpieczeństwo? Chętnie go poznam.
też się nie znam, ale tak pierwsze co mi do głowy przychodzi to... elektronika? Postaw telefon komórkowy obok monitora/tv i puść sygnał/smsa. Słyszysz? Nie wiem jak w samolotach rozmieszczone są anteny, ale jeśli 200 osób zaczęłoby dzwonić/bawić się bluetooth/wifi w swoim telefonie pewnie pojawiłoby się dużo różnego rodzaju niepotrzebnych fal mogących zakłócać działanie sprzętu w samolocie.
Pozdro,
Podobno w Krakowie na Wawelu jest zakaz fotografowania w salach z ekspozycją. Czy ktoś to przerabiał w praktyce?
Szczerze mówiąc zgłupiałem po przeczytaniu tego tematu - jakiś konkretny poradnik z gotową wydrukowaną formułką i przepisami by się przydał - mamy w swoim gronie jakiegoś studenta prawa?:p
Podobno w Krakowie na Wawelu jest zakaz fotografowania w salach z ekspozycją. Czy ktoś to przerabiał w praktyce?
W pomieszczeniach zamkniętych na terenie całego Wawelu obowiązuje zakaz fotografowania i nagrywania filmów. Przerabiałem to osobiście, były nawet problemy z wniesieniem torby ze sprzętem foto do środka. Wbrew pozorom nie chodzi o to iż działanie lampy błyskowej wpływa jakoś negatywnie na zgromadzone tam eksponaty. W głównej mierze chodzi o bezpieczeństwo czyli wykluczenie możliwości sfotografowania np. zabezpieczeń.
Haha, paranoja, fotografowanie zabezpieczen.
Trzeba zabronic patrzec, turysci powinni miasta europejskie zwiedzac z zamknietymi oczami zeby wykluczyc mozliwosc poznania okolicy i zorganizowania zamachu.
Proponuje przykleic ten watek tak btw, juz zupelnie serio
Haha, paranoja, fotografowanie zabezpieczen.
Taką informację otrzymałem od znajomej osoby, która to już od kilku lat pracuje na Wawelu jako przewodnik. Kiedyś z ciekawości zapytałem ją jakie to eksponaty są aż tak wrażliwe na błysk lampy iż trzeba zabraniać fotografowania - odpowiedziała iż błyski lamp są im obojętne i chodzi bardziej o bezpieczeństwo obiektów. Zwróć uwagę iż jest także zakaz używania kamer a przecież nie korzystają one z żadnych "źródeł błysków".
Cóż. To może i ja opiszę swoją historię tutaj :)
Otórz parę lat temu dostałem zlecenie od Urzędu Miejskiego na zdjęcia konkretnych lokalizacji miasta (ok 200). Jeżdziłem więc przez miesiac i fociłem przeróżne obiekty.
Jednak pierwszego dnia nie miałem jeszcze oficjalnego papierka od Wydziału Promocji informującego, że "ten a ten robi zdjęcia dla UM". No i prch chciał, że tego dnia zachciało mi się podjechać pod elektrownię.
Zatrzymałem się na parkingu (godz. ok. 17tej), wysiadłem z auta, wyjąłem aparat i zrobiłem parę zdjęć. Czasy to były jeszcze analogów więc wewnątrz puszki był jakiś slajd.
W tym momencie zobaczyłem biegnącego do mnie pana ochroniarza.
Że pracowałem jednocześnie w gazecie... znałem już takie przypadki więc na wszelki wypadek położyłem aparat na siedzeniu, zamknąłem auto i udałem się w stronę biegnącego.
Szybko usłyszałem, że fotografowanie obiektu jest zabronione i mam oddać aparat :O
Pana nie interesowało tłumaczenie, że zdjęcia są robione na zlecenie UM na terenie którego leży owa elektrownia (ściślej mówiąc fotografowany przeze mnie budynek biurowy). Oddać aparat i tyle.
Poszedłem więc do auta pod czujnym okiem ochroniarza (bo może jednak odjadę :) ) ale na tyle szybko by zaraz po otwarciu drzwi wcisnąć guziczek REW i wyrzucić rolkę slajdu pod fotel. Zakmnąłem aparat (pusty - bez slajdu) i udałem się do "dyżurki" gdzie nastąpiła rozmowa z szefem zmiany.
On też nie był zainteresowany tłumaczeniami. Stwierdził jedynie, że muszą skonfiskować mi sprzęt i będę mógł go odebrać jeśli uzyskam pisemną zgodę dyrektora Obiektu.
Śmiesznie nie było, ale...
po kilku próbach tłumaczenia po co i dla kogo robię zdjęcia wiedziałem już że "nie tędy droga". Poprosiłem więc o wezwanie Policji. I tu panom mocno zmiękła rura. Postanowili zadzwonić do jakiegoś swojego przełożonego i najwpierw wytłumaczyć, że "jest tu taki pan co robił zdjęcia obiektu" ale na koniec dodali, że "i teraz chce wzywać Policję".
Usłyszałem tylko "AHA" na koniec rozmowy i... okazało się, że mogę jednak opuścić teren obiektu wraz z moim aparatem oraz zrobionymi zdjęciami jednak przed publikacją "dobrze by było" by Urząd Miasta skontaktował się z Dyrektorem Elektrowni.
Dadam jednocześnie, że był to jedyny obiekt, na którym miałem takie problemy z ponad 50 obiektów przemysłowych na terenie miasta. W niektórych przypadkach wręcz zapraszano mnie do środka (mimo iż nie byłem umówiony wcześniej) i znajdowano "przewodnika", dzięki któremu mogłem zrobić ciekawsze zdjęcia. Było tak np. przy miejskiej oczyszczalni ścieków gdzie zaprowadzono mnie nawet na specjalne rampy na środku pomiędzy zbiorniki gdzie mogłem zrobić np. panoramkę całego obiektu.
Potwierdza się więc teza, że wszystko zależy od ludzi.
Dodam jeszcze, że kiedyś, zupełnie prywatnie robiłem zdjęcia jakiejś lampy z ekspozycji w Praktikerze... i podszedł do mnie ochroniarz i powiedział, że zdjęć robić nie wolno.
Zapytany jednak o powód, nie potrafił udzielić odpowiedzi i poszedł w siną dal ;)
A ja lampę sfotografowałem dość dokładnie (potrzebowałem akurat zrobić sobie taką sam :) ) no i się udało.
Taką informację otrzymałem od znajomej osoby, która to już od kilku lat pracuje na Wawelu jako przewodnik. Kiedyś z ciekawości zapytałem ją jakie to eksponaty są aż tak wrażliwe na błysk iż trzeba zabraniać fotografowania - odpowiedziała iż błyski lamp są im obojętne i chodzi bardziej o obiektów. Zwróć uwagę iż jest także zakaz używania kamer a przecież nie korzystają one z żadnych "źródeł błysków".
Ja ci wierze, ze tak powiedzieli, smieje sie z nich i glupoty ludzi, ktorzy maja takie podejscie. Nawet Kuwejt odpuscil zakaz fotografowania na terenie kraju, ktory istnial kiedys, a skladaja sie w duzej mierze z ropy i wojska (czego zapewne nadal nie wolno fotografowac, ale to jest zrozumiale). Rosja zaprzestala falszowania map z chwila popularyzacji narzedzi typu Google Earth. No ale polskie instytucje, organizatorzy imprez oraz firmy ochroniarskie maja wlasne teorie dot. bezpieczenstwa i 'kradziezy widoku'. Niedawno bylem na koncercie na ktorym firma ochroniarska zabraniala nagrywania nawet telefonem, zupelnie jakby taki material dalo sie gdzies sprzedac :D Z niejednego parkingu tez bylem przeganiany, kulturalnie co prawda sie to odbywalo i nie stawialem sie, niemniej zawsze czuje sie taka postawa instytucji zazenowany. Monitoringu ktory nas sledzi co raz wiecej, ale ludziom foty robic trzeba zabronic.
Taką informację otrzymałem od znajomej osoby, która to już od kilku lat pracuje na Wawelu jako przewodnik. Kiedyś z ciekawości zapytałem ją jakie to eksponaty są aż tak wrażliwe na błysk lampy iż trzeba zabraniać - odpowiedziała iż błyski lamp są im obojętne i chodzi bardziej o obiektów. Zwróć uwagę iż jest także zakaz używania kamer a przecież nie korzystają one z żadnych "źródeł błysków".
Otóż według mnie to bzdura. Chodzi oczywiście o pieniądze. Ty jako turysta możesz sobie co najwyżej kupić widokówkę ze zdjęciem apartamentów królewskich (tak też radzą). Głupi przepis ma chronić fotografów wawelskich i "prawa do wizerunku" (czyli do zarabiania kasy na zdjęciach). Jeśli natomiast chodzi o zastosowanie lampy to oczywiście zrozumiałbym zakaz jej używania (arrasy itp). Co do zabezpieczeń to przecież jeśli ktoś chciałby je sfotografować to i tak by to zrobił. W dobie miniaturyzacji to żaden problem. Poza tym dochodzi kwestia telefonów komórkowych. Przecież nie da się tego upilnować (chociaż jak słyszałem zakaz jest egzekwowany dosyć konsekwentnie).
Wyjeżdżam do Krakowa na kilka dni i chciałem sobie porobić kilka zdjęć wewnątrz Wawelu ale jak widać będę mógł sobie co najwyżej uwiecznić to miejsce z zewnątrz :(
Tutaj artykuł:
http://krakow.naszemiasto.pl/wydarzenia/874751.html
Otóż według mnie to bzdura. Chodzi oczywiście o pieniądze.
Przynajmniej tak brzmi "oficjalna" wersja. Jedni mówią o zabezpieczeniach, inni o ochronie "wrażliwych" arrasów i nie wiadomo o co tak naprawdę chodzi.
Monitoringu ktory nas sledzi co raz wiecej, ale ludziom foty robic trzeba zabronic.
Jakaś prawidłowość w tym jest.
Wyjeżdżam do Krakowa na kilka dni i chciałem sobie porobić kilka zdjęć wewnątrz Wawelu ale jak widać będę mógł sobie co najwyżej uwiecznić to miejsce z zewnątrz :(
Jak pani "kustosz" danej sali będzie uprzejma to można popstrykać nawet w środku ...ale krużganki - taką sytuację miałem w zeszłym roku.
Zabezpieczeniami (żeby przypadkiem nie rozpracować ich systemu kamer) to byle market się tłumaczy (np. wrocławski S i MM). Bardziej bym się skłaniał do tej "ochrony wizerunku", niestety...
Może się przyda: http://www.sprawyprawa.pl/index.php/72,fotografowanie-prawo.html
andrewjohn
09-08-2009, 12:21
Przynajmniej tak brzmi "oficjalna" wersja. Jedni mówią o zabezpieczeniach, inni o ochronie "wrażliwych" arrasów i nie wiadomo o co tak naprawdę chodzi.
Od zawsze już było wiadomo, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniadze...
Jeśli chodzi o zakazy fotografowania.. dla mnie jest to irytująca bzdura.... Strasznie nie lubię tego znaku a jeszcze bardziej nie lubię kiosków w których można znaleźć portfolio miejsc oznaczonych zakazem np. różnego typu muzeów.
Dlatego czasem przydaje się kompakt i wyłączenie FLASHA xD
mastercheat
11-09-2009, 08:23
a ja wrzucę taki bonusik który wczoraj wyczaiłem na stacji PKP w Cze-wie:
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://www.fotoshock.pl/simpleviewer/fot/HPIM0227.jpg)
Zdarzyło Wam się że fotografowaliście i ktoś z policji, straży miejskiej, wojska, pogotowia, ochrony osób, mienia, kolei miał coś przeciwko? I co najważniejsze jak to się skończyło.
Noc latem 2006-kolej. fotografowanie na peronie i tu nagle z sąsiedniego peronu, słyszę zapytania pod moim adresem: skąd jestem, co fotografuje i że mam się do nich zgłosić jak skończę fotografowanie. Nie zgłosiłem się i myślę, że dobrze zrobiłem:mrgreen::twisted:
https://canon-board.info/imgimported/2010/01/3907856434_7bb2ed1464-1.jpg
źródło (http://farm3.static.flickr.com/2558/3907856434_7bb2ed1464.jpg)
Mi ochroniarz w Carrefour kiedyś kazał powywalać fotki, które robiliśmy sobie w sklepie (takie fajne, z manekinami itp.). Wtedy wywaliłem, teraz bym go wyśmiał. :P
Ostatnio realizowałem pewien projekt wymagający obfotografowania szeregu budynków na terenie kraju. Aby fotografować na terenie prywatnym, składałem prośbę o pozwolenie. Na ok. 30 obiektów, uzyskałem ją 2 razy! W większości po prostu olano mnie lub wykręcano się tym, że administratora to nie obchodzi i ma gdzieś moją pracę, i żeby mu d...y nie zawracać. A każda próba wyciągnięcia aparatu w takiej sytuacji kończyła się nagłym pojawem "smutnych panów w czerni" z napisem OCHRONA. No więc pozostawało fotografowanie z terenu publicznego, tylko dłuższym szkłem. Niestety detalu już w ten sposób się nie uzyska, ale miałem święty spokój.
Dla kontrastu. Na zachodzie, gdziekolwiek bawiłem się w fotografowanie architektury, nawet przy ochroniarzach, nikt nie robił mi najmniejszych problemów. Co kraj, to obyczaj. Polska z pewnością nie jest przyjazna dla fotografów nowoczesnej architektury.
Mi ochroniarz w Carrefour kiedyś kazał powywalać fotki, które robiliśmy sobie w sklepie (takie fajne, z manekinami itp.). Wtedy wywaliłem, teraz bym go wyśmiał. :P
...a mogłeś po powrocie do domu odzyskać z karty :mrgreen:
W Praskiej Katedrze zostałem poproszony przez ochroniarza, o niefotografowanie ze statywu. Za to we Wrocławiu przy próbie fotografowania siedzącego rycerza i stojącego obok skrzata, na placu przed Galerią Grunwaldzką (czy jak tam ona się nazywa), pan ochroniarz groził mi konfiskatą aparatu, bo bez zgody dyrekcji galerii jest to ponoć zabronione. Zmiękł dopiero gdy poprosiłem o wezwanie policji. Sądzę, że jednak była to bardziej próba pokazania, że jest ważnym ktosiem, bo nie sądzę, żeby dyrekcja galerii była aż tak niekompetentna...
Przypuszczam, że dyrekcji galerii to ani nie ziębi ani grzeje kto robi fotki :D
W większości przypadków to nadgorliwi ochroniarze robią problemy - pewnie na szkoleniu mówili, że nie wolno :P
PS. Wiem, że mogłem odzyskać z karty ale jakoś mi się zapomniało. Teraz bym dzwonił na policję, wszak hipiermarkiet to miejsce publiczne :D
wszak hipiermarkiet to miejsce publiczne :D
Interesujące...
MM-architekci
21-01-2010, 11:16
Nie. Hipermarket jest obiektem uzytecznosci publicznej , ale nie przestrzenia publiczna , dwie rozne rzeczy. Jest regulamin , sa czasem znaczki z zakazem fotografowania. W zdecydowanej wiekszosci galerii itp trzeba miec zgoda na robienie zdjec.
Nie. Hipermarket jest obiektem uzytecznosci publicznej , ale nie przestrzenia publiczna , dwie rozne rzeczy. Jest regulamin , sa czasem znaczki z zakazem fotografowania. W zdecydowanej wiekszosci galerii itp trzeba miec zgoda na robienie zdjec.
Niestety, to prawda.
ochroniarz w Galerii Dominikanskiej (Wro) poprosil mnie kiedys o nie robienie zdjec, widzac jak celuje lusterkiem w dach. grzecznie, ale w miare stanowczo. nie widzialem natomiast, zeby goniono tam soccer-moms fotografujace malpkami swoje dzieci na tle choinki czy czego tam nie ma w okresach handlowych.
w galerii na Grunwaldzie mialem kiedys okazje robic zdjecia rodzinne (tzn. dziecka) w kawiarnii przy stojacym kilka metrow dalej ochroniarzu. zero problemu. natomiast kiedy wycelowalem aparat w strone szyb to podszedl i bardzo sympatycznym tonem wyjasnil, ze dziecku to nie ma problemu, ale co do samego obiektu to jest prikaz, zeby zabraniac i on mi na to musi zwrocic uwage. przestalem, bo w koncu chlop tez chce miec swoja robote a mnie to zdjecie nie jest do niczego konieczne...
W Praskiej Katedrze zostałem poproszony przez ochroniarza, o niefotografowanie ze statywu.
W większości obiektów publicznych np. muzea, galerie (nie handlowe) jest zakaz używania statywów, ale chodzi tu o bezpieczeństwo zwiedzających, którzy mogą się potykać o statywy.
w galeriach i sklepach jest to zabraniane notorycznie - dowiadywałem się u (niedo)rzecznika policji i nie wolno,
ale ostatnio stałem sobie przy osiedlu domków jednorodzinnych z aparatem na wierzchu i czekałem aż stanie się to co miałem sfotografować (nic zwiazanego z domkami tylko parkiem który był przy osiedlu i w którym stałem) i w pewnym momencie podszedł patrol pieszy policji i poprosił o wylegitymowanie się (nie miałem dokumentów jak na zlość) ale podałem swoje personalia i ze jestem z gazety - spisali do kajetu ale juz nie nadawali na centrale (ciekaw jestem czy drugiego dnia sprawdzili czy owe foto pojawiło się w gazecie)
Dla kontrastu. Na zachodzie, gdziekolwiek bawiłem się w fotografowanie architektury, nawet przy ochroniarzach, nikt nie robił mi najmniejszych problemów. Co kraj, to obyczaj. Polska z pewnością nie jest przyjazna dla fotografów nowoczesnej architektury.
no ja mam wręcz przeciwne przemyślenia - ale byłem w Londynie, a tam już przyszła ta psychoza z terrorystami
W Galeriach rozumiem. Ktoś jest właścicielem i może ustalać zasady, ale plac przed galerią to już inna para kaloszy. Plac Grunwaldzki to jednak przestrzeń publiczna. Swoją droga galerię miałem za plecami...
no ja mam wręcz przeciwne przemyślenia - ale byłem w Londynie, a tam już przyszła ta psychoza z terrorystami
"Już"?
Przecież w Londynie jest jak w US (a czasami nawet gorzej) i to od dawna.
Choćby np. kategoryczny warunek "jednej sztuki bagażu", który jest bardziej restrykcyjny niż na amerykańskich lotniskach (i niezależy od linii lotniczej).
... Swoją droga galerię miałem za plecami...
nigdy nie wiadomo z tymi dzisiejszymi fishajami i t/s :D
mi kiedyś się oberwało od greckiego mnicha że robię zdjęcia w klasztorze. i tak zrobiłem :twisted:
Zdarzyło Wam się że fotografowaliście i ktoś z policji, straży miejskiej, wojska, pogotowia, ochrony osób, mienia, kolei miał coś przeciwko? I co najważniejsze jak to się skończyło.
Następnym razem nie łam 3. Punktu Regulaminu.
Wystarczyło wpisać w wyszukiwarkę "Policja" albo "ochroniarz" .
Połączyłem.
Następnym razem nie łam 3. Punktu Regulaminu.
Wystarczyło wpisać w wyszukiwarkę "Policja" albo "ochroniarz" .
Połączyłem.
W policjanta się bawisz? Grozisz mi?
Chris_11
21-01-2010, 16:39
Uuuu... Kolega chyba długo na forum nie zabawi. ;)
W policjanta się bawisz? Grozisz mi?
Rejestrując się na forum zaakceptowałeś panujący tu Regulamin. Nie grożę, tylko przypominam o tym fakcie :roll: .
Vitez, uważaj, bo rekin Cię zje ;-)
Po radosnym wymachiwaniu szabelkami wróćmy do tematu: ciekawostka z .mx - dotyczy większości zonas arqueologicas - fotografowanie ze statywu słono kosztuje. Opłata, jaką trzeba uiścić na rzecz INAH (tamtejsza organizacja rządowa zajmująca się zabytkami) za dzień biegania ze statywem woła - bagatela - ok 1000 zł. Trzykrotnie więcej kosztuje dobostatyw w przypadku kamery. Na szczęście miałem ze sobą zbyt dużo gratów, żeby jeszcze statyw ciągnąć. W przeciwnym razie wyjazd okazałby się mocno nieopłacalny :)
No dobra, muzea, wystawy często zasłaniają się bezpieczeństwem zwiedzających aby taki się nie wywalił o statyw łażąc i oglądając dzieła sztuki z głową w chmurach... stąd zakaz stosowania statywów w tych miejscach.
A jak sytuacja ma się z monopodem? Często wystawy są na tyle dobrze oświetlone, że na upartego czas jaki zapewnia dobry monopod wystarczy do nieporuszonego ujęcia.
Ruszał ktoś z monopodem do muzeum? Jak wtedy wyglądała sytuacja?
Ganiali czy można było fotografować normalnie?
i to jest ciekawe bo monopod można
No dobra, muzea, wystawy często zasłaniają się bezpieczeństwem zwiedzających aby taki się nie wywalił o statyw łażąc i oglądając dzieła sztuki z głową w chmurach... stąd zakaz stosowania statywów w tych miejscach.
niedokładnie dlatego, może też ale ze statywem to jest tak jak już kiedyś pisałem - bo zajmuję się m.in. tym zawodowo - rozłożony blokuje najczęściej miejsce na drodze ewakuacyjnej - w przypadku np. alarmu pożarowego czy innego itp. gdzie następuje konieczność szybkiej ewakuacji taki sprzęt może skutecznie zablokować przejście lub np. drzwi ognioodporne dzielące strefy pożarowe, nie mówiąc o tym że w czasie ewakuacji ktoś może się potknąć i zostać zadeptany przez wychodzący i napierający z tyłu tłum...
OT:
w cywilizowanym świecie gdzie ludzie dbają o swoje bezpieczeństwo inspekcja straży pożarnej zamknie taki obiekt bez żadnego problemu jako zagrażający życiu.. a u nas - trzeba było śmierci kilkudziesięciu ludzi żeby ktoś pomyślał że dachy płaskie trzeba odśnieżać..
A jak sytuacja ma się z monopodem? Często wystawy są na tyle dobrze oświetlone, że na upartego czas jaki zapewnia dobry monopod wystarczy do nieporuszonego ujęcia.
Ruszał ktoś z monopodem do muzeum? Jak wtedy wyglądała sytuacja?
Ganiali czy można było fotografować normalnie?
i to jest ciekawe bo monopod można
z monopodem nie ma tego problemu i dlatego można - bo jak upadnie to leży płasko na ziemi jak np. parasolka czy coś takiego..
[...]
w przypadku np. alarmu pożarowego czy innego itp. gdzie następuje konieczność szybkiej ewakuacji taki sprzęt może skutecznie zablokować przejście lub np. drzwi ognioodporne dzielące strefy pożarowe, nie mówiąc o tym że w czasie ewakuacji ktoś może się potknąć i zostać zadeptany przez wychodzący i napierający z tyłu tłum...
Czyli generalnie o bezpieczeństwo chodzi... czy to pojedynczych ludzi (potknie sie taki i muzeum pozwie) czy o bezpieczeństwo tłumu (wiadomo jak się zachowuje tłum w przypadku zagrożenia).
z monopodem nie ma tego problemu i dlatego można - bo jak upadnie to leży płasko na ziemi jak np. parasolka czy coś takiego..
Dzięki, i o taką odpowiedź mi chodziło. Jeśli nie ma zakazu fotografowania (chodzi tutaj o jakąś wystawę autorską gdzie ktoś boi się o udokumentowanie i skopiowanie przez kogoś swoich pomysłów) to śmiało można w takim razie ruszać z monopodem :)
Dzięki, i o taką odpowiedź mi chodziło. Jeśli nie ma zakazu fotografowania (chodzi tutaj o jakąś wystawę autorską gdzie ktoś boi się o udokumentowanie i skopiowanie przez kogoś swoich pomysłów) to śmiało można w takim razie ruszać z monopodem :)
no wiesz - zawsze mogą stwierdzić że możesz taką "pałą" kogoś zaatakować i też zabronić ;) - ale serio to jak wyżej napisałem - odnośnie statywu są takie zastrzeżenia, których co do monopodu nie ma co nie znaczy że innych ktoś nie wynajdzie..
Sergiusz
22-01-2010, 03:01
Kiedyś na koncercie UK Subs ochrona wpadła na pomysł zabrania mi filmu z aparatu. Trudno było wtedy o film i szkoda mi się zrobiło bo dwa zrobione wcześniej miałem w kieszeni a w aparacie był prawie cały czysty. Powiedziałem, że robię zdjęcia dla pana Ruraka. To był oczywiście blef. Jeden powiedział a to ten mały rudy. A ja tak, tak to ten. I poszli. Na Ruraka robiłem potem zdjęcia z 10 lat.
Nie tak dawno w twierdzy w Kłodzku pan przewodnik zabronił mi robić zdjęcia w kanałach minerskich. Te całe podziemia wyglądają jak piwnica tyle, że zamiast betonu na podłodze jest błocko po kostki. Powiedziałem OK i poprosiłem o zwrot za bilet. I okazało się, że można. Ale ja się uparłem i zwrócili.
W Warszawie w galerii Złote Tarasy jak się poprosi o pozwolenie dają bez problemu. Aby było śmieszniej to zezwolenie jest na aparat a nie na fotografującego.
Kiedyś w cerkwi na wschodzie spokojnie sobie pstrykam po cichutku i starając się nie przeszkadzać osobom obecnym i czuje ktoś stuka mnie w ramię, odwracam się i widzę kobieta sprzedająca świeczki pyta kto ci pozwolił, ja na odwal mówię "batiuszka", kobieta - jak "batiuszka" to rób. Małe kłamstewko - Bóg mi wybaczy - ale naprawdę starałem się być niewidzialny i niesłyszalny, tylko takie babcie nawet meszki wypatrzą.
Dodam że cerkiew była otwarta do zwiedzania i nie odbywała się żadna liturgia.
W Warszawie w galerii Złote Tarasy jak się poprosi o pozwolenie dają bez problemu. Aby było śmieszniej to zezwolenie jest na aparat a nie na fotografującego.
Poprosi o zezwolenie kogo?
Janusz Body
22-01-2010, 10:29
Kiedyś w cerkwi na wschodzie spokojnie sobie pstrykam po cichutku i starając się nie przeszkadzać osobom obecnym i czuje ktoś stuka mnie w ramię, odwracam się i widzę kobieta sprzedająca świeczki pyta kto ci pozwolił, .....
:-) Miałem bardzo podobną sytuację. Robiłem ze statywu zdjęcia w pustym małym kościółku w małopolsce w oficjalnych godzinach "udostępnione do zwiedzania". Przypałętała się jakaś kobiecina z wiadrem i szmatą i zaatakowała "A ksiądz to wie, że pan tu kameruje?". Odpowiedziałem po angielsku.... poszła sobie.
Miałem podobną sytuację fotografujac naszą konstrukcję stalową namiotu żywnościowego, w jednym z największych portugalskich skwerów zielonych będąc w 2006 roku na Rock in Rio w Lisbonie - ich straż miastowa, jak się nazywali kontrolowała miejsca publiczne gdzie oficjalnie były wbite informacje o przekreślonym aparacie. Zaatakowali mnie we trzech, pokazałem identyfikator że obsługuje Rock in Rio a na indentyfikatorze widniało obsługa gastronomiczna poczytali popatrzyli no i poszli. Najlepsze jednak było jak powiedziałem że Poland a oni na to Holland frends hasz hasz vitamin i takie tam teksty do mnie, a ja not holland from polland inside raszszan mafia to oni bay bay szybko.
Odpowiedziałem po angielsku.... poszła sobie.
to dobre!
Sergiusz
22-01-2010, 17:25
Poprosi o zezwolenie kogo?
W różnych obiektach może być różnie. My spytaliśmy wcześniej ochroniarza i uprzejmie zaprowadził nas pod odpowiednie drzwi administracji. Podaliśmy cel w jakim chcemy wykonać zdjęcia i nie było najmniejszego problemu z otrzymaniem pozwolenia.
W Warszawie w galerii Złote Tarasy jak się poprosi o pozwolenie dają bez problemu. Aby było śmieszniej to zezwolenie jest na aparat a nie na fotografującego.
ooo, a ja tam bez żadnych zezwoleń latałem i przy ochroniarzach i nikt nawet nic nie mówił, chyba dobry dzień trafiłem :D
ooo, a ja tam bez żadnych zezwoleń latałem i przy ochroniarzach i nikt nawet nic nie mówił, chyba dobry dzień trafiłem :D
Znaczy kompaktem/komórką cykasz. Bo podobno tylko lustrzanki gonią. Ale w dni kiedy są jakieś większe show (pokazy, konkursy itp) to nie gonią bo za dużo fatygi a za mało ich.
Niedawno, dla formalności, wchodząc na basen w Raszynie zapytałem, czy mogę porobić zdjęcia z trybuny dla widzów, podczas zajęć nauki pływania dla dzieci. Moje dzieko zaczynało naukę, a ja chciałem być w porządku.
Pani przy kasie stwierdziła, że "nie ma problemu, przecież wszyscy robią", ale dla formalności zapytała jakiegoś "kerownika". "Kerownik" miał minę jakby cierpiał na rozwolnienie, podobnie zresztą chodził. Po dłuższej chwili na zastanowienie: "eeeee, yyyyy, eeee" wydusił z wysiłkiem: "footografowaaać n_i_e w_ooo_lno".
Spojrzałem mu głęboko i długo, prosto w oczy... spuścił wzrok.
Robiłem zdjęcia całą godzinę, waląc lampą pełną mocą. Nie przyszedł z pretensją.
Czasem, zakaz fotografowania wynika z czysto-ludzkich ułomności "kerowników".
Doleslav
24-01-2010, 14:36
muzea, wystawy często zasłaniają się bezpieczeństwem zwiedzających aby taki się nie wywalił o statyw łażąc i oglądając dzieła sztuki z głową w chmurach... stąd zakaz stosowania statywów w tych miejscach.
Jest jeszcze inny, merkantylny powód takich zakazów. Bez statywu trudniejsze lub niemożliwe do zrobienia są dobre reprodukcje obrazów lub dokumentów, w ogóle dobre jakościowo zdjęcia we wnętrzach. A takie tylko można nielegalnie wykorzystać w celach zarobkowych.
Nie napiszę nic nowego, więc napiszę krótko: sytuacja podobna do wyżej opisanych, szedłem z kolegą przez peron śródmiejskiego dworca WKD. Oczywiście pojawił się ochroniarz informując nas, że nie możemy robić zdjęć i mamy skasować to co zrobiliśmy. Ponieważ krótka rozmowa z nim pod tytułem "proszę podać podstawę prawną zakazu" nic nie dała, stwierdziliśmy że możemy zadzwonić po patrol policji, który wyjaśni sprawę. Na taką propozycję pan ochroniarz skontaktował się z przełożonym przez krótkofalówkę, przełożony (także ochroniarz) przyszedł z nami porozmawiać, odciągnął na chwilę podwładnego, naradzili się po czym podeszli do nas oświadczając, że jednak tu rzeczywiście możemy, bo tu jest inaczej niż na "centralnym" ;)
A jeśli chodzi o zdjęcia w Złotych Tarasach... Zobaczyłem kiedyś ciekawą sytuację którą chciałem uwiecznić, jako że miałem plecak z aparatem. Podszedłem więc do najbliższego ochroniarza spytać, jak to jest z tym u nich. Ochroniarz nie spytał co będę fotografować, w jakim celu itd, tylko jaki mam aparat. Miałem powiedzieć, że czarny... ale postanowiłem być grzeczny i otworzyłem plecak z 400D + Sigmą 24-70 spodziewając się odpowiedzi "nie". Taką właśnie odpowiedź uzyskałem i nie pisałbym o tym, gdyby nie reakcja ochroniarza - co najmniej jakby z plecaka miało by wyskoczyć coś co go ugryzie ;) Niestety ochroniarz nie potrafił powiedzieć kto mógłby mi takiego pozwolenia udzielić, a że sytuacja którą chciałem uwiecznić chyliła się ku końcowi, dałem sobie spokój. Po tym dwukrotnie pisałem maila na adres informacji ZT ale odpowiedzi się nie doczekałem... Więc chyba w razie potrzeby trzeba dowiadywać się osobiście.
Przez grzeczność co celu, mam na myśli wnętrza zabytkowe itp. Jeśli uprzedzimy "zarządzającego" że będziemy grzeczni, nie użyjemy błyskotek (szkodliwy wpływ światła na zabytki - przez co pokażemy naszą troskę o wnętrza i wykażemy zainteresowanie odpowiedzialną pracą pilnującego) w 99% uzyskamy zgodę na fotki.
Każdego zdenerwuje grupa ludzi z aparatami i jeden wielki błysk na zabytkowy np.fresk, dlatego zabraniają ogólnie fotografowania bo wiedzą że "malpkowicze" w większości nie panują nad lampą.
Hmm a ciekawa by była sytuacja, jak bym poszedł robić zdjęcia do gazety i by mi nie pozwolono. Wg prawa prasowego, jeśli mają obowiązek mi udzielić informacji, to ja uważam, że mają też obowiązek pozwolić mi wykonać zdjęcie (tutaj oczywiście zdjęcie i informację traktuję dość ogólnie). Miał ktoś już taką sytuację i może napisać jak to się skończyło?
piotrusb
26-01-2010, 19:32
Zobaczyłem kiedyś ciekawą sytuację którą chciałem uwiecznić, jako że miałem plecak z aparatem. Podszedłem więc do najbliższego ochroniarza spytać, jak to jest z tym u nich. [...] sytuacja którą chciałem uwiecznić chyliła się ku końcowi, dałem sobie spokój.
Ale dałeś ciała za przeproszeniem, nie wiesz że w takich sytuacjach najpierw się robi zdjęcie, a potem się pyta o zgodę? Pomyśl, że ta klatka była na wagę złota a Ty przez swoją grzeczność ją straciłeś :mrgreen:
Hmm a ciekawa by była sytuacja, jak bym poszedł robić zdjęcia do gazety i by mi nie pozwolono. Wg prawa prasowego, jeśli mają obowiązek mi udzielić informacji, to ja uważam, że mają też obowiązek pozwolić mi wykonać zdjęcie (tutaj oczywiście zdjęcie i informację traktuję dość ogólnie). Miał ktoś już taką sytuację i może napisać jak to się skończyło?
chuba.. ale pytasz o możłiwośc robienia zdjęć gdzie? i informacji uzyskania od kogo?
bo jesli od zarzadcy/właściciela obiektu prywatnego (galerie itp - np zlote tarasy) to oni nie maja obowiazku mowić o swoich prywatnych rzeczach zatem traktowane jako calośc i pozwalać na zdjęcia..
a z praktycznego pkt widzenia wyglada to tak jeśli chcesz dobrze o nich pisdać to każdy ci pozwoli wszystko zrobić ale jeśli źle to wyp..aj.
i tyle
No właśnie rzecz w tym, że jeśli prowadzą działalność gospodarczą to - art 4 prawa prasowego: "osoby prowadzące działalność gospodarczą na własny rachunek są obowiązane do udzielania prasie informacji o swojej działalności. "
Ja to traktuje szeroko, czyli powinni też umożliwić mi zrobić zdjęcie.
Mój znajomy fotoreporter z gazety 3 lata temu został wygoniony podczas wyborów z lokalu wyborczego przez przewodniczącego komisji. Gdzieś jakieś skargi były pisane, ale w sumie chyba rozeszło się po kościach (no oprócz publicznego zeszmacenia przez wszystkie lokalne gazety przewodniczącego :) )
Ale zastanawiam się, czy ktoś robiąc zdjęcia do gazety, miał podobny przypadek w galerii handlowej itp. i jak to się skończyło.
Udzielenie informacji o swojej działalności nie jest tożsame z pozwoleniem na fotografowanie. To chyba oczywiste :roll:
Ale dałeś ciała za przeproszeniem, nie wiesz że w takich sytuacjach najpierw się robi zdjęcie, a potem się pyta o zgodę? Pomyśl, że ta klatka była na wagę złota a Ty przez swoją grzeczność ją straciłeś :mrgreen:
Hehe, nie oceniam ani swoich umiejętności uwieczniania takich sytuacji ani samego zdarzenia na wagę złota, więc stracić raczej nie straciłem ;) A przynajmniej nie zarobiłem łapskiem po szkle ;)
Zakazy są po to żeby je łamać. Nie bądźmy głupi- tak naprawdę wszystko wolno fotografować.
ale nie wszystko można opublikować gdyż wtedy zaczynają się problemy :)
Witam :) a ja bardzo lubię zakazy chociażby dla takich ujęć
http://picasaweb.google.pl/lh/photo/QLUV22WSY6xnhJOkrXn2og?feat=directlink
Don_Pedro_123
09-02-2010, 15:58
Akurat wykonanie takiego zdjęcia nie jest w żaden sposób zabronione.
pan policjant mówił co innego :D
Don_Pedro_123
09-02-2010, 16:05
Powiedział, że "Nie wolno" czy też "Proszę nie fotografować" ? Bo jest spora różnica. Ja osobiście jeszcze nigdy nie miałem problemów podczas fotografowania umundurowanych policjantów na służbie (a mam ich sporo na koncie).
Sytuacja miała miejsc podczas kręcenia filmu. Dokładnie nie pamiętam co powiedział ale coś w stylu " przepraszam proszę nie robić zdjęć" i jakimś punktem wyjechał na co ja mu powiedziałam że tam gdzie się kręcą jest gniazdo kaczek staropolskich zaraz za tym o tam drzewkiem i własnie kaczor odfruwał :D
Don_Pedro_123
09-02-2010, 16:26
Chyba musiałeś jakoś dziwnie się zachowywać ;)
Ja przyjąłem zasadę, że nie fotografuję twarzy policjantów jednostek specjalnych i specjalistycznych ani operacyjnych - dotyczy to też wszystkich policjantów "w cywilu" będących na miejscy zdarzenia. Mundurowych robię "jak leci" i jeszcze nigdy nie miałem żadnych problemów.
piotrusb
09-02-2010, 16:30
Ja przyjąłem zasadę, że nie fotografuję twarzy policjantów jednostek specjalnych i specjalistycznych ani operacyjnych - dotyczy to też wszystkich policjantów "w cywilu" będących na miejscy zdarzenia.
Tacy też się gdzieś przy okazji wbiją w kadr a zdjęcie pójść musi, więc trzeba tylko albo zasłonić im twarze, albo napisać w opisie pliku notkę o braku zgody na publikację wizerunku i prośbie o pikslu na twarz :)
hm no raczej normalnie się zachowywałam , gdybym nie zeszła z dachu pewnie by się nie odezwał :D a tak na marginesie policjant na służbie (nie wiem czy na słuzbie czy po ale w mundurze ), pijacy lub nadużywający swojej władzy (np.fizycznie) co z takimi fotkami są zakazane?
Don_Pedro_123
09-02-2010, 16:32
Tacy też się gdzieś przy okazji wbiją w kadr a zdjęcie pójść musi, więc trzeba tylko albo zasłonić im twarze, albo napisać w opisie pliku notkę o braku zgody na publikację wizerunku i prośbie o pikslu na twarz :)
Jasne - zawsze w takich sytuacjach tak robię :mrgreen:
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
a tak na marginesie policjant na służbie (nie wiem czy na słuzbie czy po ale w mundurze ), pijacy lub nadużywający swojej władzy (np.fizycznie) co z takimi fotkami są zakazane?
Skoro jest na służbie, to nie. Ale pamiętaj, że zawsze może Cię pozwać ze stopy cywilnej jeżeli opublikujesz takie zdjęcie. Zapewne przegra, ale kłopotów narobi.
Don_Pedro_123 dziękuje :)
Don_Pedro_123
09-02-2010, 16:40
Aaaa.... I jeszcze jedno: może Cię zatrzymać na 48 godzin ;)
Jak będzie w stanie mnie dogonić :D:D:D
A i kolejne pytanie czy umieszczanie zdjęć na portalach typu NK , zdjęć dziecka nie mając do niego żadnych praw ( np.rodzicielskich) tez wiąże się z jakimiś konsekwencjami.
Don_Pedro_123
09-02-2010, 16:52
Jak będzie w stanie mnie dogonić :D:D:D
Pamiętaj, że ucieczka przed policją i niezastosowanie się do polecenia zatrzymania jest czynnością obciążającą. Może zakończyć się pościgiem i - w najlepszym wypadku - niezłym mandatem. W najgorszym - użyciem broni. Nie polecam.
Nie próbuj być zbyt "cwana", bo zaszkodzisz sobie - nie im.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
A i kolejne pytanie czy umieszczanie zdjęć na portalach typu NK , zdjęć dziecka nie mając do niego żadnych praw ( np.rodzicielskich) tez wiąże się z jakimiś konsekwencjami.
Tak - pozwem i sprawą w sądzie za naruszenie wizerunku. Poczytaj ustawę.
Pytam z ciekawości ponieważ widziałam 2 panów mundurowych popijających sobie w radiowozie nie sadze żeby oni mnie wtedy widzieli .
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Nawet wtedy jeżeli osoba wystawiająca jest rodzicem ? pozbawionym władzy
Don_Pedro_123
09-02-2010, 17:06
Nożeszkurczepieczone....
Pomyśl trochę...
Skoro nie ma władzy - to jest "obcy" według prawa. Nie może rozporządzać dobrem dziecka - w tym jego danymi, wizerunkiem, czasem wolnym itp.
Właściwie to na każdą publikację wizerunku potrzebna jest zgoda fotografowanej osoby.
Oj nie złość się już znalazłam ,czytam ,przepraszam :)
Hehe. Nie każdy ma farta i policjanta który sam z siebie pozuje:
https://canon-board.info/imgimported/2010/02/sosnowiec_2-1.jpg
źródło (http://www.foto.cichomski.eu/wp-content/uploads/2009/04/sosnowiec_2.jpg)
https://canon-board.info//brak.gif
źródło (http://img697.imageshack.us/img697/4162/20090404115636chemikzag.jpg)
Chris_11
10-02-2010, 10:21
On chyba chciał wzbudzić w Tobie niepokój. ;)
Jezu. Dopiero teraz mi się przypomniało: http://www.rp.pl/artykul/2,295735_Stracil_oko__resort_nie_chce_zaplacic.htm l :shock:
Teoretycznie policjanci są przeszkoleni z zasad współpracy z mediami, jednak ich wiedza w tym zakresie może być różna. Policjant który widzi legitymacje prasową czy tez reportera w kamizelce na pewno inaczej będzie się zachowywał w stosunku do niego niż do każdej innej osoby która biega na miejscu zdarzenia. Nie sa znane jej intencje i z reguly takie osoby szkodzą. Policjanci umundurowani to osoby publiczne i publikacja ich wizerunku nie wymaga zgody, inna sprawa jest z policjantami pracującymi w wydziałach gdzie nie jest wskazane publikowanie ich wizerunku bo automatycznie taki policjant nie będzie mógł swojej pracy wykonywać tak jak by chciał. Publikacja zdjec ze wszelkiego rodzaju wypadkow drogowych bo to najczesciej wszystkich interesuje wymaga usuniecia znakow na pojazdach ktore indetyfikują ten pojazd oraz zamazania wizerunku sprawcow zdarzenia lub ofiar. W sumie pozostale aspekty tej fotografii zaleza juz od morlanosci fotografa, sa zdjecia drastyczne i tylko takie ktore ogolnie obrazuja cala sytuacje.
Janusz Body
13-02-2010, 11:56
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,95190,7556954,Z_tego_chodnika_nie_rob_zdjec___oc hrona_cie_przegoni.html
No tak niedługo zaczyna się powoływać na ogólną walkę z terrorem jak w Anglii i robić problemy z fotografowaniem miejskim i turystycznym nie wspomnę o street-foto. Za jakiś czas gadżety które ukrywają i mylnie pokazują otoczeniu co fotografujemy będą podstawowym wyposażeniem :)
Wierze jednak ze umiar i zdrowy rozsadek zwycięży
Odnośnie domów centrum, kiedyś nieźle się wkurzyłem na nich, bo nie ma nigdzie zakazu fotografowania. Więc elegancko, cały sklep obskoczyłem robiąc foty, jedna kasjerka tylko się przychrzaniła, że nie można robić zdjęć. Poza tym często fotografowałem ichnie wystawy, zero problemów.
BTW, jaki to był paragrafik, że jeżeli nie ma znaku zakazu fotografowania w ogległości np. 50m, wtedy można robić zdjęcia? O ile w ogóle był taki. ;)
Z sobotniej imprezy: podchodzi do mnie duży młody człowiek bez włosów i pyta czy mogę pokazać mu jego zdjęcia, ja oczywiście jak najbardziej, po czym on ostrzejszym tonem żeby je od razu przy nim skasował bo on pracuje w odpowiednich służbach. Więc ja mówię że jest taka ustawa o publikacji wizerunku i to pod nią się podporządkuję, a nawet jeśli usunę te foty to za pięć minut i tak je odzyskam, jedynie co on może zrobić to ukraść lub rozbić mi puchę ale to już podlega pod paragraf. Gość lekko "zbaraniał" i odpuścił, a ja dalej rozświetlałem otoczenie.
Idę sobie z aparatem w ręku po targu podchodzi do mnie facet (później łapie za rękę żebym nie zwiał) i drugi się przygląda (kolega tamtego) historia jak wyżej. tylko ze dał sobie spokój po tekście:
" To miejsce publiczne mogę fotografować kogo mi się podoba. Zaraz zadzwonię na policje i się skończy" :D
Wyciągnąłem wnioski- kupuje paralizator i gaz pieprzowy nie będzie mnie jakiś fajfus łapał za rękę w miejscu publicznym. Następny mój tekst będzie " Szuka Pan guza? i facet popłacze się po gazie..."
Wyciągnąłem wnioski- kupuje paralizator i gaz pieprzowy nie będzie mnie jakiś fajfus łapał za rękę w miejscu publicznym. Następny mój tekst będzie " Szuka Pan guza? i facet popłacze się po gazie..."
Ludzie generalnie obawiają się obiektywu i reagują często jak by się celowało do nich z pistoletu. Do ochrony przyda sie oczywiście jakiś gadżet ale wydaje mi sie ze odpowiadając przemocą na przemoc do niczego konkretnego nie dojdziemy a wręcz jeszcze może nam się stać krzywda
i facet popłacze się po gazie...Albo : http://www.youtube.com/watch?v=oqKUHVeugWA :D:D
Na głupotę nie ma lekarstwa. Chłopak z filmiku po prostu zapomniał uciekać z zakupami. Gdyby to zrobił ochroniarz by go raczej nie dogonił z uwagi na piekące oczy i kaszel.
Na głupotę nie ma lekarstwa. Chłopak z filmiku po prostu zapomniał uciekać z zakupami. Gdyby to zrobił ochroniarz by go raczej nie dogonił z uwagi na piekące oczy i kaszel.
Ale Ty to poważnie piszesz?
zdRAWki
Ochroniarz był wyszkolony do walki więc w sytuacji kryzysowej był w stanie działać na "autopilocie" a ten cios wykonał bardziej automatycznie aniżeli z użyciem zmysłu wzroku.
Gaz jest dla rozsądnych ludzi, a do takich można zaliczyć fotografujących fotografów w miejscach publicznych.
Skoro ktoś żąda kasowania zdjęć albo ich oglądania to raczej nie jest prawnikiem tylko zwykłym szarym zagubionym w świecie człowiekiem. Dlatego argumenty racjonalne: tłumaczenie się, wdawanie w dyskusje-to nie ma sensu bo tracimy cenny czas, który przecież przeznaczyliśmy na fotografowanie. Z tego względu należy zawsze mieć przy sobie argument siły. Z nim zgadzają się wszyscy bez względu na możliwości umysłu. Chociaż po takiej sytuacji będzie ciężko skupić się na fotografowaniu i tak warto pokazać kto tu jest kim :)
IMHO użycie gazu/paralizatora nie jest karalne, dlatego każdy fotograf czując się zagrożony ma zawsze prawo działać we własnej obronie np. gdy wścibski fajfus nie rozumie co się do niego mówi.
Powody użycia (gdyby ktoś później pytał):
-poczucie zagrożenia
-zwykła obrona
-zachowanie napastnika podobne do zachowania zwykłego złodzieja (coś kręci a wiadomo co mu chodzi po głowie)
-dyskomfort powstały w wyniku nawiązania kontaktu fizycznego przez napastnika
-natręctwo i zmuszanie (do pokazywania i kasowania fotek)
-zatrzymywanie wbrew woli (fizyczne lub słowne)
Większość osób (fotografowie ślubni albo krajobrazu) mogą nie pojmować po co fotografowi gaz :D Takie środki docenią tylko osoby działające na granicy prawa lub po jej przekroczeniu w odczuciu napastnika.
Pamiętajmy: z miejsca publicznego (z chodzika/ogródka/parkingu publicznego) wolno Nam fotografować co nam się rzewnie podoba. I nikt nie ma prawa nam w tym przeszkadzać bo inaczej narusza prawo. Nikomu nie wolno nas zatrzymać w sposób fizyczny, bo wtedy narusza gwarantowaną Nam prawem nietykalność cielesną:
Nietykalność cielesna, w rozumieniu kodeksowym naturalne dobro każdego człowieka, który jako jedyny może dysponować swoim ciałem. Kodeks karny określa naruszenie nietykalności cielesnej poprzez uderzenie lub w inny sposób, bez pozostawienia, lub z pozostawieniem tylko nieznacznych śladów na ciele.
Naruszenie nietykalności cielesnej - występek polegający na uderzeniu pokrzywdzonego lub naruszeniu jego nietykalności cielesnej w inny sposób. Nietykalność cielesną osoby można naruszyć przykładowo poprzez spoliczkowanie, popychanie, oplucie bądź oblanie płynem.
Jest to przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego.
-ciężar gatunkowy: występek
-przepis karny: art. 217 § 1. K.k.
-grożąca kara: grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku
-forma winy: umyślna w zamiarze bezpośrednim i ewentualnym
-odpowiedzialność nieletnich: tak
-typ kwalifikowany / uprzywilejowany: nie / tak
O naruszenie nietykalności naprawdę łatwo gdy np. olewamy zaczepki idziemy w swoją stronę, a ta osoba zatrzymuje nas siłą (łapiąc za rękę kurtkę aparat).Wtedy można albo w nieskończoność się tłumaczyć, dzwonić po policję (czekając na przyjazd i tracić czas) , albo ulec i kasować fotki jak leci. Można rozwiązać to na własną rękę z użyciem np. gazu i to jest dla osób nieinwestujących w porządny sprzęt do samoobrony najciekawsze z istniejących rozwiązań.
Nauczony doświadczeniem wiem że w takiej sytuacji tylko atak wywołujący strach i ból ma sens.
Po przeczytaniu tego postu pomyślisz: to przesada. Pomyślisz tak bo nigdy nie będziesz miał na tyle odwagi żeby na ulicy zrobić seryjkę z 1,5 metra (przy ludziach).
Pozdrawiam życząc zdrowia i szczęścia w foceniu :)
Ochroniarz był wyszkolony do walki więc w sytuacji kryzysowej był w stanie działać na "autopilocie" a ten cios wykonał bardziej automatycznie aniżeli z użyciem zmysłu wzroku.
Gaz jest dla rozsądnych ludzi, a do takich można zaliczyć fotografujących fotografów w miejscach publicznych... (ciach elaboraty)
Ale o eskalacji przemocy to Kolega słyszał?
zdRAWki
Psikaj sobie tym gazem ludziom po oczach, a ja wolę nie dopuszczać do takich sytuacji swoim zachowaniem. Trochę pokory jak to mi mówią w moim wątku cały czas...
kasztelan
25-02-2010, 09:21
micles więc jak będziesz się zachowywał żeby nie dopuścić do takich sytuacji, chował się w krzakach albo uciekał ? Brak reakcji powoduje że kilku gówniarzy czuje się panami ulicy, znieczulice społeczną mamy wielką, bo sami na to przyzwalamy.
Zakaz fotografowania to jakaś bajka.
"Z tego co pamiętam nie istnieją obecnie żadne przepisy prawne zakazujące fotografowania. Problem był omawiany w TokFm, wszelkie zakazy fotografowania nie maja mocy prawnej. Pawmaster" cytat ze strony
"W kodeksie karnym i kodeksie wykroczeń nie znalazłem żadnych przepisów zakazujących fotografowania nawet obiektów wojskowych, więc nawet jeśli kogoś złapią na robieniu zdjęć nie wiem na jakiej podstawie mogliby go ukarać."
(źródło http://pytamy.pl/question/czy-zakaz-fotografowania-jest-zgodny-z-prawem/1)
Wszędzie tam gdzie bez zezwolenia mogą chodzić ludzie wolno więc fotografować. Nie ma przepisu zakazującego fotografowanie. A to że np właściciel hipermarketu sobie nie życzy fotografowania nie ma żadnego znaczenia, bo zgodnie z prawem wolno fotografować. Więc ochrona nie może nic robić nie łamiąc prawa.
Można nawet fotografować gołe dzieciaki na plaży i wszystko co nam się podoba.
Jedynie czego nie można:
-publikować
http://www.tvn24.pl/12690,1563126,0,1,wysmieli-zakaz-fotografowania,wiadomosc.html
Jak ktoś tego nie rozumie gaz lub prąd użyty w samoobronie nikomu zdrowemu nie zaszkodzi :)
Naruszenie nietykalności cielesnej - występek polegający na uderzeniu pokrzywdzonego lub naruszeniu jego nietykalności cielesnej w inny sposób. Nietykalność cielesną osoby można naruszyć przykładowo poprzez spoliczkowanie, popychanie, oplucie bądź oblanie płynem.
Jest to przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego.
-ciężar gatunkowy: występek
-przepis karny: art. 217 § 1. K.k.
-grożąca kara: grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku
-forma winy: umyślna w zamiarze bezpośrednim i ewentualnym
-odpowiedzialność nieletnich: tak
-typ kwalifikowany / uprzywilejowany: nie / tak
tyle, że prędzej do Ciebie się przyczepią, niż tego ochroniarza
Znam swoje prawa i wiem że kto mnie przeszkadza robić fotki zostanie przeze mnie ukarany :)
Don_Pedro_123
25-02-2010, 11:58
A później zdziwienie, że ludzie nie lubią fotoreporterów...
ZTCP, to jak człowiek ci powie, że nie masz mu robić zdjęć, to od tego momentu nie możesz mu robić zdjęć, chyba że jest osobą publiczną bla bla bla...
Nie będę robił zdjęć, które inicjują taki konflikt. Ostatnio robiłem zdjęcia panom ze straganami z laczkami na dworcu pkp we Wrocławiu i któryś z panów powiedział coś w stylu nie rób nam zdjęć. Potraktowałem to tak jakbym w ogóle tego nie słyszał, zero reakcji, cały czas chowałem się za wizjerem aparatu i nic dalej się nie działo. Zdjęcie zrobiłem i nie patrząc na nich odszedłem. Brak nawiązania jakiegokolwiek kontaktu jest zazwyczaj skuteczny. A jeżeli chodzi o takich nadpobudliwych, to po prostu odpuszczam, bo nie ma sensu się kłócić.
Chciałbym zobaczyć cię w akcji w hipermarkecie. Mogę ci nawet zasponsorować najlepszy gaz jaki tylko sobie wymarzysz, ale umowa jest taka, że postępujesz wg tego co tu napisałeś :D
Przyjadę i nagramy film szkoleniowy CB- "Obrona przed natrętnymi ochroniarzami w hipermarkecie" :D
ZTCP, to jak człowiek ci powie, że nie masz mu robić zdjęć, to od tego momentu nie możesz mu robić zdjęć, chyba że jest osobą publiczną bla bla bla...
N
Zdjęcia robić możesz pytanie tylko czy powinieneś...
Michal_II
25-02-2010, 12:21
Zakaz fotografowania jak sadze nie musi być ustanowiony wprost. Przytoczyć można przepisy rozporządzenia z dnia 24 czerwca 2003 r. w sprawie obiektów szczególnie ważnych dla bezpieczeństwa i obronności państwa oraz ich szczególnej ochrony, które to zostały przywołane na pierwszej stronie tego wątku.
Druga sprawa, zakaz pośrednio wynika także z przepisów ochrony środowiska, wyznaczając strefy ochronne, w których nie wolno przebywać (co do zasady) ergo nie wolno i fotografować, sporządzać szkiców itd. Podobnie schodzenie z oznaczonego szlaku jest złamaniem regulaminu np Parku Narodowego, a wiec fotografowanie czegokolwiek np 100 m od tego szlaku jest złamaniem przepisów.
W razie konieczności każdy sąd oczyści fotografa z zarzutów. Fotografowanie jest nieszkodliwe i nie ma szkodliwych skutków ubocznych. A Park Narodowy i tak można fotografować nie wchodząc do niego np. z wynajętego śmigłowca.
Atak gazem po oczach podlega paragrafom, jako atak z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Wystarczy, że psiknięty zgłosi to na policję i masz 2 lata ciągania po prokuratorach i sądach. Jeżeli nie zostaniesz wyraźnie zaatakowany, lub nie uda ci się udowodnić, że to w obronie koniecznej, masz przerąbane...
Fotograf przed zastosowaniem środków przymusu bezpośredniego powinien wezwać osoby do zachowania się zgodnego z prawem oraz uprzedzić , że w przypadku niepodporządkowania się zostaną użyte wobec niej środki przymusu bezpośredniego.
Na np. targu jest dużo świadków udowodnienie będzie łatwe. A jak nikogo nie ma to jeszcze lepiej.
I już paragraf nie obowiązuje gdyż działamy w obronie własnej.
Michal_II
25-02-2010, 12:34
Rekin oczywiście możesz i fotografować z kosmosu, pytanie tylko co chcesz pokazać na zdjęciu. Nie trudno sobie wyobrazić sytuację w której musisz być w odległości powiedzmy do kilkudziesięciu metrów. Zdjęcie ze śmigłowca nic tu nie da. Druga sprawa z tego co wiem lot tym twoim śmigłowcem także może być niezgodny z prawem (nie znam przepisów lotniczych i wymogów w nim stawianych), z uwagi na płoszenie zwierzyny co jest zabronione. Pokaz mi sąd, który oczywiści Cię z tego że przebywałeś (bez zezwolenia) w strefie ochronnej głuszca czy też orła przedniego robiąc zdjęcia, nie żartuj. Zakazu foto nie ma tu wyrażonego wprost, ale wynika on z czegoś innego o czym pisałem wyżej.
Pozostaje jeszcze kwestia adekwatności środków do okoliczności.
Puść mnie. Uwaga, będę psikał! [Psik!] i jeden z głowy. Powodzenia :D
Jedni wolą fotografować kwiatki w swoim ogródku inni lubią adrenalinę fotografując bez hamulców. Gówniane fotki można pokasować, ale tylko ktoś niemądry odda bez walki (chociażby na gaz) ochronie fotki warte 2000 zł.
Rekin, fotograf nie jest funkcjonariuszem Policji ani podobnej służby, więc twierdzenie o "środkach przymusu bezpośredniego" jest nie na miejscu.
Poza tym - galeria handlowa jest czyjąś własnością i zakładając nawet (niesłusznie), że można tam do woli robić zdjęcia, to kultura nakazuje poprosić o zezwolenie.
Dla mnie zasada jest prosta - jeśli sobie ktoś nie życzy, abym mu robił zdjęcia to tego nie robię. I tyle.
Michal_II
25-02-2010, 12:45
Rekin - o ile pamiętam termin "środki przymusu bezpośredniego" zawarty jest w ustawie o Policji (i kilku rozporządzeniach) oraz o ochronie osób i mienia i nie bardzo widzę tu związku z szarym obywatelem (poza tym, że na nim zostaną one zastosowane), nie mówiąc już o tym, że obywatel ma ostrzegać napastnika, że będzie używał gazu albo psa lub konia służbowego.
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
Poza tym Rekinie pasuje Ci ten tekst w stopce - 90% "ekspertów" z forum to zwykli laicy.
Coę mi się wydaje, że rekin doskonale się bawi prowokując tę "dyskusję" bo nie bardzo wierzę, że pisze swoje posty na poważnie ;)
Dla mnie zasada jest prosta - jeśli sobie ktoś nie życzy, abym mu robił zdjęcia to tego nie robię. I tyle.
Dobra zasada. Od tej reguły są odstępstwa np widzisz napad na starusze - wiadomo że napastnik nie chce fotek. Czy trzymasz się swojej zasady?
Otóż wszystko zależy od okoliczności.
Myślę, że złodziejowi nie będzie się chciało łapać nas za rękę i prosić, byśmy go nie fotografowali.
Nikt na ulicy nie chce fotek. Czy to powód żeby przestać fotografować na ulicach?
Nie dajmy się zastraszyć przez przypadkowych przechodniów! :)
kasztelan
25-02-2010, 13:04
Dasz komuś w dziób w obronie własnej i Ty musisz udowodnić swojej niewinności, paranoja ale niestety tak jest. Oczywiście jak zostaniesz zaatakowany i oddasz dobrze mieć jeszcze świadków po swojej stronie.
Dasz komuś w dziób w obronie własnej i Ty musisz udowodnić swojej niewinności, paranoja ale niestety tak jest. Oczywiście jak zostaniesz zaatakowany i oddasz dobrze mieć jeszcze świadków po swojej stronie.
Aby takich sytuacji nie było najlepiej kulturalnie popsikać gazem natrętnego przechodnia.
Aby takich sytuacji nie było najlepiej kulturalnie popsikać gazem natrętnego przechodnia.
Coś Ty się uparł na ten gaz ? Gaz jest dla cieniasów, to po pierwsze i rzadko kiedy działa, po drugie jego użycie też może być potraktowane jako atak - szczególnie przypadkowego przechodnie. Masz znacznie większe szanse być później traktowany jak napastnik psikając gazem niż ktoś kto Cie złapał za rękę (natrętny przechodzień) - ewentualną sprawę w sądzie masz na 100% przegraną.
Nikt na ulicy nie chce fotek. Czy to powód żeby przestać fotografować na ulicach?
Nie dajmy się zastraszyć przez przypadkowych przechodniów! :)
Chcesz się popisywać tupetem? Innych cech godnych prezentacji nie masz? Czy cały czas trolujesz?
Może fotografowanie kogoś na ulicy wbrew jego prośbom i jest legalne, ale:
1. Jest niegrzeczne!
2. Można dostać "w papę" - niezależnie od sytuacji prawnej. Po prostu trafisz na "większego kozaka"
zdRAwki
Użycie gazu jest legalne i nie podlega karze.
Chcesz się popisywać tupetem? Innych cech godnych prezentacji nie masz? Czy cały czas trolujesz?
Może fotografowanie kogoś na ulicy wbrew jego prośbom i jest legalne, ale:
1. Jest niegrzeczne!
2. Można dostać "w papę" - niezależnie od sytuacji prawnej. Po prostu trafisz na "większego kozaka"
zdRAwki
Musze wiedzieć jak jest z tym polskim prawem. Stąd tyle moich postów.
Użycie gazu jest legalne i nie podlega karze.
Ostatni raz tłumaczę, jak dziecku:
1. rekin podchodzi do przechodnia i wyciąga "Czarnego z dużym"
2. Przechodzień grzecznym "spieprzaj, dziadu" prosi rekina zaprzestanie fotografowania
3. rekin sięga do kieszenie po pisto^W gaz i:
a) dobywa go, psika przechodniowi w facjatę
a1) wiatr zawiewa gaz rekinowi w oczy i obaj "płaczą"
a2) "płaczący" przechodzień w pijanym widzie "daje w papę" rekinowi, wytrąca mu z ręki "Czarnego z dużym"; ów leci na bruk, brzdęk i rekin też płacze...
b) przechodzień wiedziony obawą prewencyjnie "daje w papę" rekinowi
4. Być może spotykają się w sądzie. Być może rekin płaci przechodniowi odszkodowanie, być może jest odwrotnie.
- zatem w tej grze raczej nie możesz wygrać. Zastanów się 2 razy następnym razem.
z mojej strony EO(o)T (end of off-topic).
zdRAWkit
Użycie gazu jest legalne i nie podlega karze.
Musze wiedzieć jak jest z tym polskim prawem. Stąd tyle moich postów.
Prawo prawem, kultura - kulturą. Próbka już była przy okazji próby zorganizowania flashmoba...
Użycie gazu jest legalne i nie podlega karze.Użycie noża też jest legalne i nie podlega karze o ile używasz go do np. krojenia chleba. Użycie jakiegokolwiek środka musi być uzasadnione i adekwatne do sytuacji.
W ogóle, skąd tyle buractwa na świecie się bierze... Skąd ludzie czerpią potrzebę pakowania się ze swoimi buciorami w czyjąś prywatność? :???:
W ogóle, skąd tyle buractwa na świecie się bierze... Skąd ludzie czerpią potrzebę pakowania się ze swoimi buciorami w czyjąś prywatność? :???:
Na ulicy nie ma prywatności - a jest publiczność. Na ulicy jak w teatrze zakazać fotek nie można.
Na ulicy nie ma prywatności - a jest publiczność. Na ulicy jak w teatrze zakazać fotek nie można.Odpadam z tej dyskusji.
Na ulicy jak w teatrze zakazać fotek nie można.W teatrze fotek zakazać można, zdecydowanie :D
Na ulicy nie ma prywatności - a jest publiczność. Na ulicy jak w teatrze zakazać fotek nie można.
Chciałem zauważyć, że Twoja jak to nazywasz "publiczność" kończy się tam gdzie zaczyna się prywatność innego przechodnia. Istnieje również coś takiego jak elementarna kultura ale najwyraźniej masz problem aby to zrozumieć.
Jeśli ktoś sobie nie życzy zdjęcia to się go po prostu nie robi. Chyba że jesteś paparazzi albo inne zwierze i w ten smutny sposób zarabiasz na życie.
kasztelan
25-02-2010, 14:05
Psikanie "natrętnego" przechodnia który prosi o nie fotografowanie swojej osoby nie jest napaścią na Ciebie, nie możesz użyć żadnych środków przeciw takiej osobie, bo nikt w sądzie nie podciągnie tego jako "obrona konieczna" tylko jako napaść z Twojej strony. Każdy ma prawo zwrócić uwagę że nie ma ochoty być fotografowany, ulica jest publiczna ale przechodnie nie.
Chyba że jesteś paparazzi albo inne zwierze i w ten smutny sposób zarabiasz na życie.
no cóż, ktoś musi dostarczać fotek do gazet dla nastolatek :twisted:
Rekin, mam propozycję. Weź ten gaz i psiknij go sobie w twarz. Może to coś pomoże. Bo takiego natłoku bzdur nie widziałem od dawna. I mówię to zarówno jako fotograf jak i prawnik.
Ale pomyślmy nad tym - to też jest jakieś rozwiązanie. Sfotografowany kompletnie zgłupieje i zapomni o tym, że mieliśmy usunąć jego fotę. A jak nie zapomni, to powiemy, że nie jesteśmy w stanie, bo nie widzimy. O! Problem rozwiązany - nie ucierpiały osoby trzecie, a my swoje zdjęcie mamy.
Rekin, mam propozycję. Weź ten gaz i psiknij go sobie w twarz. Może to coś pomoże. Bo takiego natłoku bzdur nie widziałem od dawna. I mówię to zarówno jako fotograf jak i prawnik.
Przyszedłem po wiedzę, a dostaje mięsem w twarz. Co za świat.
Jesteś prawnikiem to wytłumacz wszystkim jak to jest.
Po co? Ty przecież wiesz najlepiej.
Przyszedłem po wiedzę, a dostaje mięsem w twarz. Co za świat.Nie przyszedłeś po wiedzę, tylko wciskasz bzdury jako "wiedzę" i prawdę objawioną.
Jesteś prawnikiem to wytłumacz wszystkim jak to jest.Czytając ten wątek odnoszę wrażenie, że wszyscy z jednym tylko wyjątkiem nie mają problemu ze zrozumieniem co wolno a czego nie należy robić.
Handelson
25-02-2010, 14:32
Czytając ten wątek odnoszę wrażenie, że wszyscy z jednym tylko wyjątkiem nie mają problemu ze zrozumieniem co wolno a czego nie należy robić.
Odnoszę dokładnie takie samo wrażenie :(
Mam nadzieję, że rekin nie wpadnie na kolejny pomysł zorganizowania flasmoba... z gazem :roll:
Mam nadzieję, że rekin nie wpadnie na kolejny pomysł zorganizowania flasmoba... z gazem :roll:
Ja mam wrażenie że to był jego pomysł na street foto - potrzebował kolegów bo sam się bał...
Lesio'73
25-02-2010, 14:52
Rekin, wróżę Ci wielką karierę... Nie myślałeś żeby zająć się polityką?:roll:
kasztelan
25-02-2010, 15:06
Rekin, wróżę Ci wielką karierę... Nie myślałeś żeby zająć się polityką?:roll:
Białe jest czarne a czarne jest białe... :)
Ja bym wróżył karierę raczej w wymiarze sprawiedliwości. I to bynajmniej nie jako sędzia.
Ja tak tylko a propos tego:
a1) wiatr zawiewa gaz rekinowi w oczy i obaj "płaczą"
Poczytaj o gazach żelowych...
Poczytaj o gazach żelowych...
Czytałem, to eliminuje tylko 1 ewentualność.
zdRAWki
Czytałem, to eliminuje tylko 1 ewentualność.
Dlatego tylko to zacytowałem :p .
Przyszedłem po wiedzę, a dostaje mięsem w twarz. Co za świat.
Jesteś prawnikiem to wytłumacz wszystkim jak to jest.
e... prawnikiem nie jestem, ale pewnie jako jeden z niewielu tu obecnych miałem zajęcia z prawa prasowego i ochrony wizerunku
jeśli chodzi o zakaz fotografowania sensu stricte, to jest on bardzo rzadko spotykany i obowiązuje tylko dla obiektów (nie ludzi!) ważnych dla obronności kraju - jednostek wojskowych, przejść granicznych i pewnie lotniska
ergo: możecie fotografować nawet policjantów operacyjnych, ale niech Bóg broni przed publikacją takich zdjęć!
ale zakaz publikacji (ochrona wizerunku), to już zupełnie inna sprawa - bliższa temu, o czym mówicie
Witam
Widzę że przygoda "bohaterskiego rekina" wzbudza zainteresowanie, nie powiem
mnie też zaciekawiła .Tylko ja znam temat z drugiej strony (ale numer.co?)
Na forum przeczytałem dużo mądrych postów jednak wypowiedzi rekiniunia
uważam za skandaliczne. To że Was nakręca swoimi postami sprawia mu jakąś
chorą satysfakcje . W życiu takimi radami odnośnie jak prawidłowo ukraść,uciec,
psyknąć. Może napisze jakiś poradnik
Przeczytam w wolnej chwili posty, to dokładniej się wypowiem
Prośba do admina o zachowanie postów
Mam nadzieje że dyskusja może uzmysłowi w którym momencie można przegiąć,
Ciekawe jak teraz będzie pisał mając świadomość możliwych konsekwencji ,takich w realu a nie na niby.
Pozdrawiam
O telenowela nam się rozkręca...
Ale... masz świadomość jakim zaufaniem forumowicze darzą "jednopostowców" ?
O telenowela nam się rozkręca...
Ale... masz świadomość jakim zaufaniem forumowicze darzą "jednopostowców" ?
No to czekam na autoryzacje "rekina"
I to chyba o czymś świadczy, czyli kto nabije więcej jest Guru?
Tak dokładnie to mnie mowa , z mojej strony sytuacja wyglądała zgoła inaczej
To że poświęcam czas sprawie spowodował przebieg zaistniałej sytuacji,posty na Forum, musiałem dojść kto to był, skoro pozwoliłem mu opuścić miejsce zdarzenia
A nie ciekawi Was jak to było naprawdę ?
Tak jak pisałem pozbieram do kupy i napisze
Czekamy z niecierpliwością :/
No właśnie ja też czekam z niecierpliwością
Może jakaś szczątkowa odwaga cywilna się znajdzie po takim steku bzdur
C.d.n
piotrusb
26-02-2010, 01:22
ergo: możecie fotografować nawet policjantów operacyjnych, ale niech Bóg broni przed publikacją takich zdjęć!
Niech Bóg broni przed publikacją zdjęć policjantów operacyjnych bez zapikslowanej/zasłoniętej twarzy.
Cóż obawiam się że się nie doczekam na autoryzacje, rekiniunio dostał taką dawkę adrenaliny że chyba nadwyżke na allegro wystawi. Nawozu też pewnie mu nie brakuje.
Myślałem że spotkam się z większym zainteresowaniem z uwagi na tak burzliwą dyskusje i polemikę z rekiniuniem w temacie.
Wnioskuje że większość uznała go za trola, ale według mnie warto jakoś to sfinalizować, tak aby trole troliły gzie indziej , pośród innych troli ,satysfakcja gwarantowana.
Pisanie w kosmos jest dla mnie bez sensu
Wnioskuje że większość uznała go za trola,
A Ciebie? Rejestrowanie się na forum, żeby napisać 4 posty, wszystkie w 1 wątku, wszystkie podobnej treści "rekin to, rekin śmo" - fanklub rekina zakładasz?
zdRAWki
amphotos
27-02-2010, 03:49
Znam swoje prawa i wiem że kto mnie przeszkadza robić fotki zostanie przeze mnie ukarany :)
Tja, teoria to za mało. Wiem, czujesz się wkurzony, że nie możesz czuć się spokojnie - wręcz się boisz, ale tak na prawdę pokory więcej, bo cechą jest robić zdjęcia i mimo to nie zwracać na siebie uwagi.
Poza tym mieszkasz w mieścinie, gdzie na prawdę jest spokojnie i jeżeli planowałbyś wypad gdziekolwiek indziej, gdzie okazji na prawdziwy reportaż jest o wiele więcej, najpewniej byś się połamał ze strachu ;), a powiedzmy sobie szczerze - ekozactwo z gazem by Ci nic nie dało.
Cóż obawiam się że się nie doczekam na autoryzacje(...)według mnie warto jakoś to sfinalizować, tak aby trole troliły gzie indziej , pośród innych troli ,satysfakcja gwarantowana.
Pisanie w kosmos jest dla mnie bez sensu
Nie rozumiem na co czekasz? Na oklaski czy słowa zachęty?
Napisałeś że pozbierasz do kupy i coś napiszesz. I na razie każdy z Twoich postów to tylko wygrażanie rekinowi a obiecywanie nam że "coś napiszesz" . Może zamiast pisać takie puste posty i czekać na zachętę - po prostu napisz to coś, co obiecujesz? My cierpliwie czekamy, ale jak jeszcze kilkanaście postów typu "zaraz wam opiszę jaki to rekinek jest naprawdę" napiszesz zamiast konkretów, to naprawdę śmiesznie zacznie wyglądać.
Nie rozumiem na co czekasz? Na oklaski czy słowa zachęty?
Napisałeś że pozbierasz do kupy i coś napiszesz. I na razie każdy z Twoich postów to tylko wygrażanie rekinowi a obiecywanie nam że "coś napiszesz" . Może zamiast pisać takie puste posty i czekać na zachętę - po prostu napisz to coś, co obiecujesz? My cierpliwie czekamy, ale jak jeszcze kilkanaście postów typu "zaraz wam opiszę jaki to rekinek jest naprawdę" napiszesz zamiast konkretów, to naprawdę śmiesznie zacznie wyglądać.
Wiem ale nie powiem?
Znamy to już z skądinąd, czyżby forumowy Haczyński? :mrgreen: :twisted:
kasztelan
27-02-2010, 09:31
Nie zamierzam nabijać tutaj postów, prosząc kogoś do pisania na forum.To forum ma chyba inne zadanie. Ci z nas którzy biegają z aparatem na szyi i pstrykają fotki dobrze wiedzą kiedy, gdzie i jak można robić zdjęcia. Jeśli ktoś kto robi taki szum koło siebie i chce zaistnieć, to proponuje mu niech zabierze się za robienie zdjęć, większy z tego będzie pożytek dla niego.
Ja w swoich dwóch postach w tym wątku podałem konkretne sytuacje i mój sposób rozwiązania, podobnie kilku kolegów. Zastanawiam się nad postami co by było gdyby..... i gazem go. Myślę że to nic nie wnosi, a tylko podnosi ciśnienie.
Łatwiej opisać swoje zachowanie w konkretnej sytuacji , a może ktoś znajdzie się w podobnej i sensownie to "doświadczenie" wykorzysta.
Reasumując
Nabijanie postów mnie nie interesuje no bo po co?
Fotografie uważam za bardzo fajne hobby,
ciesze się że wielu młodych szuka w tym kierunku szansy. Niestety ( a może stety) Postęp technologiczny (cyfryzacja) doprowadził do do takiej masony że szukanie czegoś wartościowego jest naprawdę jak szukanie igły w stogu siana.
Do rzeczy
Tak jak myślałem
W zderzenie z rzeczywistością musiało wywołać szok u rekina (zamarzł ?).
A jak to leciało ,
Idzie sobie taki fajfus i niesie aparat .Aparat w pozycji typowej dla przenoszenia,a nie do focena na wysokości grupki ludzi zostaje uruchomiona funcja zdjęć seryjnych.Delikwent zdaje sobie sprawe że fotografowane osoby nie życzą i idzie dalej jakby nigdy nic.
Podchodzę (jak można domyśleć kilkadziesiąd metrów dalej) i proszę o pokazanie wykonanych zdjęć,chłopak zaczyna mieszać rolką,stara się utrudnić zobaczenie zdjęć poprzez ruszanie aparatem (oczywiście aparat cały czas w jego rękach)
Tłumaczenie "Pana zdjęć tu nie ma" mówię tumanowi żeby dał dokładnie sprawdzić ( myślał pewnie że ma do czynienia z laikiem,lamerem ? czego się bał ? przecież był w publicznym miejscu ! )
Co do groźby wezwania Policji, dostał wyraźne przyzwolenie i nikt mu tego nie zabraniał (może na innym forum pisze że mu telefon mało co nie skroili) a wręcz zachętę !
Ale kozak, dyla do chaty i na forum szukać wsparcia.
Wyjaśnienie celu takiego fotografownia należy do Policji. Jak myslicie ? Nadać sprawie bieg urzędowy ?
Co teraz ma zrobić rekin ? Poradźcie, Pomóżcie, no bo poco ten temat?
Jest to też lekcja dla mnie, skoro można skasowane zdjęcia przywrócić w domu to jaka jest Wasza rada jak zabiorę kartę w celu sprawdzenia ,oczywiście za pokwitowaniem?
Poza tym jak udowodnicie przed sądem że na "łowy" wyruszyliście ze sprawnym sprzętem ? Świadkowie ? zawsze możecie się wpakować w próbę wyłudzenia
No i
tak aby wspomniany nie służył za wzór do naśladowania, może ktoś skorzysta na tym i zrezygnuje z podobnych pomysłów.. Brak sprzeciwu podobnym praktykom pseudo fotografów powoduje że mogą wręcz odbierać jako zachętę do działania i zmutowanie paparazzi a znając nasze realia skutki mogą być nieobliczalne
Na temat gaziu najwięcej mają do powiedzenia Ci co gówno wiedzą jak jest naprawdę.
Z uwagi na wiek został potraktowany pedagogicznie .
Widze tu większe zainteresownie szukania recepty na ochrone własnej **** w razie jakby co takiej nie ma
A każda sytuacja może zaskoczyć , jak widać na przykładzie
Co jak co, ale fotografować miał prawo i nie wiem skąd ten bulwers u ciebie.
Reasumując
Nabijanie postów mnie nie interesuje no bo po co?
Fotografie uważam za bardzo fajne hobby,
ciesze się że wielu młodych szuka w tym kierunku szansy. Niestety ( a może stety) Postęp technologiczny (cyfryzacja) doprowadził do do takiej masony że szukanie czegoś wartościowego jest naprawdę jak szukanie igły w stogu siana.
Do rzeczy ...
To co zrobił fotograf było nieco chamskie ale chciałem zauważyć, że mógł wykonać te zdjęcia. Twoje żądanie aby pokazał zdjęcia mógł po prostu zignorować. Nie rozumiem w czym problem.
Postęp technologiczny (cyfryzacja) doprowadził do do takiej masony że szukanie czegoś wartościowego jest naprawdę jak szukanie igły w stogu siana.
syndrom kliszaka, że fotografia już nie jest ekskluzywna, nie?
Idzie sobie taki fajfus i niesie aparat .Aparat w pozycji typowej dla przenoszenia,a nie do focena na wysokości grupki ludzi zostaje uruchomiona funcja zdjęć seryjnych.Delikwent zdaje sobie sprawe że fotografowane osoby nie życzą i idzie dalej jakby nigdy nic.
I ma do tego święte prawo.
Podchodzę (jak można domyśleć kilkadziesiąd metrów dalej) i proszę o pokazanie wykonanych zdjęć,chłopak zaczyna mieszać rolką,stara się utrudnić zobaczenie zdjęć poprzez ruszanie aparatem (oczywiście aparat cały czas w jego rękach)
do tego również
Tłumaczenie "Pana zdjęć tu nie ma" mówię tumanowi żeby dał dokładnie sprawdzić ( myślał pewnie że ma do czynienia z laikiem,lamerem ?
Nie wiem jak wyglądasz, ale wziąłbym Cię za złodzieja.
czego się bał ? przecież był w publicznym miejscu ! ) Co do groźby wezwania Policji, dostał wyraźne przyzwolenie i nikt mu tego nie zabraniał (może na innym forum pisze że mu telefon mało co nie skroili) a wręcz zachętę !
Zdziwiłbyś się, ale większość napadów zdarza się w tzw. miejscach publicznych
Wyjaśnienie celu takiego fotografownia należy do Policji.
jesteś jakimś obiektem wojskowym?
Co jak co, ale fotografować miał prawo i nie wiem skąd ten bulwers u ciebie.
To może odpowiesz na zawarte poście pytania ?, poczytaj z funkcją zrozumienia .
Licze na zrozumienie całości a nie wyrwanych kawałkow
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
syndrom kliszaka, że fotografia już nie jest ekskluzywna, nie?
I ma do tego święte prawo.
do tego również
Nie wiem jak wyglądasz, ale wziąłbym Cię za złodzieja.
Zdziwiłbyś się, ale większość napadów zdarza się w tzw. miejscach publicznych
jesteś jakimś obiektem wojskowym?
I tu wyłazi cała kultura,
A tak nawiasem bronisz kolegi czy podpuszczasz ?
To może odpowiesz na zawarte poście pytania ?, poczytaj z funkcją zrozumienia .
Licze na zrozumienie całości a nie wyrwanych kawałkow
!!! Łączenie podwójnego wpisu !!!
I tu wyłazi cała kultura,
A tak nawiasem bronisz kolegi czy podpuszczasz ?
Nie znam go, nawet nie przeczytałem całego tematu, odnoszę się wyłącznie do przytoczonej przez Ciebie historii.
bronisz kolegi czy podpuszczasz ?Przedstawia prawa człowieka. Tak to (nie)stety wygląda i na to możemy sobie pozwolić. Na psikanie ludzi gazem już raczej nie.
Zdjęć bez pozwolenia nie można PUBLIKOWAĆ. Robić - a i owszem. Do woli.
Przedstawia prawa człowieka. Tak to (nie)stety wygląda i na to możemy sobie pozwolić. Na psikanie ludzi gazem już raczej nie.
Zdjęć bez pozwolenia nie można PUBLIKOWAĆ. Robić - a i owszem. Do woli.
I tu się mylisz
A machnąć ręką czy inną częscią ciała można?, co mnie obchodzi że ktoś akurat w to miejsce podstawił jakąś część swojego ciała
I tu się myliszTrudno. Jak jesteś aż tak przekonany swoich racji i aż tak zawzięty, żeby rejestrować się na forum i robić krucjatę (żeby nie było - rekinowi, który też nagina rzeczywistość), to może faktycznie idź do sądu - jeszcze będzie może z tego jakaś kasa.
I tu się mylisz
mógłbyś rozwinąć myśl?
Trudno. Jak jesteś aż tak przekonany swoich racji i aż tak zawzięty, żeby rejestrować się na forum i robić krucjatę (żeby nie było - rekinowi, który też nagina rzeczywistość), to może faktycznie idź do sądu - jeszcze będzie może z tego jakaś kasa.
Czasami chce sprawdzić jak to jest
Czy takich jak Wy szanować czy podchodzić w inny sposób,
Jak widać dopiero teraz mam chwilke żeby coś sklecić
nie pamiętam żebym coś pisał o sądzie !
krucjatę ?
krucjatę ?
http://pl.wikipedia.org/wiki/Krucjata
Tak ogólnie to znajomość prawa kuleje warto by zebrać to do kupy przykleić jakiś wątek wtedy może nie będzie takich pytań a może będą bo jak dowodzą fakty to ze znajomością prawa jest kiepściutko i u funkcjonariuszy i u urzędników i u cieciorków wszelkiej maści i u zwykłych kowalskich, a dodatku każdy z nich myśli że może coś zakazać, nakazać lub zabronić potem są zdumieni że jednak nie mogą, a "myśleli" że mogą.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Krucjata
Naprawdę ?
jestem w szoku
Tak ogólnie to znajomość prawa kuleje warto by zebrać to do kupy przykleić jakiś wątek wtedy może nie będzie takich pytań a może będą bo jak dowodzą fakty to ze znajomością prawa jest kiepściutko i u funkcjonariuszy i u urzędników i u cieciorków wszelkiej maści i u zwykłych kowalskich, a dodatku każdy z nich myśli że może coś zakazać, nakazać lub zabronić potem są zdumieni że jednak nie mogą, a "myśleli" że mogą.W tym problem, że ile ludzi, ile stanowisk, ilu adwokatów i ile sądów tyle interpretacji tego prawa...
allxages
27-02-2010, 22:03
Nauczony doświadczeniem wiem że w takiej sytuacji tylko atak wywołujący strach i ból ma sens.
Po przeczytaniu tego postu pomyślisz: to przesada. Pomyślisz tak bo nigdy nie będziesz miał na tyle odwagi żeby na ulicy zrobić seryjkę z 1,5 metra (przy ludziach).
Pozdrawiam życząc zdrowia i szczęścia w foceniu :)
Ja po przeczytaniu tego posta pomyślałem sobie, że nie masz żadnego doświadczenia i piszesz bzdury. Może takie historie mają szanse w Przeworsku, który akurat znam bo pochodze z całkiem niedaleka i wiem jak wyglada tam sytuacja. Życze Ci jednak głównie "zdrowia" z takimi pomysłami i metodami w normalnych realiach. Obyś później miał szanse dalej robic te swoje seryjki z 1.5metra z biodra na ulicy, a nie w szpitalach...
Czy takich jak Wy szanować czy podchodzić w inny sposób
Traktuj tak jak Cię wychowano...
Gdybym ja robił zdjęcia w miejscu publicznym, w którym byłbym przekonany że wolno mi ROBIĆ zdjęcia (publikacja to osobny temat) i gdyby ktoś potem mnie gonił i domagał się ich pokazania to bym grzecznie i stanowczo odmówił. Jakby był nachalny to domagałbym się podania podstawy prawnej jego roszczenia.
W przypadku dalszego nachalnego zachowania udałbym się w swoją stronę niezależnie od rodzaju i poziomu oporu stawianego przez danego delikwenta.
Z drugiej strony nie zdarzyło mi się nigdy czuć potrzeby robienia zdjęć "serią z biodra" :roll: .
A teraz formalnie i forumowo do kolegi bytaren - kilka Twoich ostatnich postów, zawierając dość luźnoaroganckie teksty, ociera się o Trollowanie: http://pl.wikipedia.org/wiki/Trollowanie . Wręcz klasyczny tego przykład... byle wywołać dyskusję i podsycać negatywne emocje.
Radziłbym byś powstrzymał się na przyszłość przed kolejnymi tego typu tekstami jak np w tym poście: http://canon-board.info/showpost.php?p=778195&postcount=236
allxages
28-02-2010, 00:50
A ja mam pytanie, jaka jest różnica między policją operacyjną, a policją jako tako?
amphotos
28-02-2010, 01:22
Ale kozak, dyla do chaty i na forum szukać wsparcia.
Wyjaśnienie celu takiego fotografownia należy do Policji. Jak myslicie ? Nadać sprawie bieg urzędowy ?
Zmieniając tor wcześniejszej kłótni przeciwko natrętnym gazownikom z aparatami - tak jak już wszyscy pisali, dopiszę, że jakim niby prawem miałbyś do kogoś podchodzić i żądać pokazania zdjęć albo co lepsze, zabrać mu za jakimś pokwitowaniem (:)) kartę. Nie masz żadnego z praw, a zrobić zdjęcia i owszem można ale jak już pisali wszyscy wyraziście w poprzednich postach - warto zachować się w porządku do otoczenia.
nie mają na sobie pełnych mundurów
Traktuj tak jak Cię wychowano...
Gdybym ja robił zdjęcia w miejscu publicznym, w którym byłbym przekonany że wolno mi ROBIĆ zdjęcia (publikacja to osobny temat) i gdyby ktoś potem mnie gonił i domagał się ich pokazania to bym grzecznie i stanowczo odmówił. Jakby był nachalny to domagałbym się podania podstawy prawnej jego roszczenia.
W przypadku dalszego nachalnego zachowania udałbym się w swoją stronę niezależnie od rodzaju i poziomu oporu stawianego przez danego delikwenta.
Z drugiej strony nie zdarzyło mi się nigdy czuć potrzeby robienia zdjęć "serią z biodra" :roll: .
A teraz formalnie i forumowo do kolegi bytaren - kilka Twoich ostatnich postów, zawierając dość luźnoaroganckie teksty, ociera się o Trollowanie: http://pl.wikipedia.org/wiki/Trollowanie . Wręcz klasyczny tego przykład... byle wywołać dyskusję i podsycać negatywne emocje.
Radziłbym byś powstrzymał się na przyszłość przed kolejnymi tego typu tekstami jak np w tym poście: http://canon-board.info/showpost.php?p=778195&postcount=236
No to ja też formalnie ostatnie moje słowo
To co napisałem nie dotyczy Ogółu lecz myślę marginesu Forumowiczów,każdy zda sobie sprawę czy akurat pasuje taki profil pasuje do Niego
Bardzo ciekawe spostrzeżenie "ociera", reakcja na zaczepkę czasami bywa spontaniczna, a może pewna dawka humoru pozwala na rozładowanie emocji. Co do a nawet, nie mam zamiaru dać się sprowadzić do Twojego poziomu, bo pokonasz mnie doświadczeniem, pas.
Swoją drogą przeanalizuj swój wkład w dyskusje, może lepiej było zamknąć temat o wiele wcześniej.
Chłopak nie poniósł żadnych konsekwencji, szkoda zdrowia i nerwów, może wyciągnie z tej lekcji jakiś pożytek
A Was to mam nadzieje, skłoni do analizy podobnych przypadków
Głównie rozpatrujecie ostatnią fazę, to że ktoś Wam odstępuje odbieracie jako zwycięstwo , zachętę do następnych wyzwań.
A może ktoś uznał za niegroźnego d****a i olał sprawę, generalnie boją się o Wasz sprzęt,zdrowie
A osobisty stosunek do podglądactwa? Jak kogoś to kręci to niech się leczy
Popatrzcie teraz na Siebie obiektywnie (dotyczy marginesu), uważnie przeczytajcie definicje "trolla"i porównajcie z zachowaniem na ulicy, gdziekolwiek w miejscu publicznym, trzaskanie fotek przypadkowym przechodniom, strzelanie z biodra. No bo mi nikt nie zabroni!
Zatrybicie jakieś analogie ?
Tu właśnie widzę patologie a Wy nie , bo dlaczego ?
Ciekawe co Wam z tych fotek?, skoro nie może ich oglądać nikt poza focącym, a umiecie je bezpiecznie przechowywać? Gzie tu sens, logika?
Trybicie ?
Jeśli nie, to wybierzcie się na mecz (ale taki gdzie kibiców eskortuje Policja), albo na zabawę na przedmieściach i do dzieła, jakby co mówcie że Was Prawo chroni.To dopiero będzie materiał, ale będzie szacu
Ciekawe co Wam z tych fotek?, skoro nie może ich oglądać nikt poza focącym, a umiecie je bezpiecznie przechowywać? Gzie tu sens, logika?
Reasumując
Widze patologie a Wy nie ,... bo dlaczego ?
Pozdrowienia dla całej Reszty
The End
amphotos
01-03-2010, 00:16
Hahaha! Patrząc na to z perspektywy osoby przeciętnej, nie-fotografa i na dodatek powiedzmy, że kompletnie nieobeznanej w temacie - takich pierdół nie widziałem od długiego czasu.
Na prawdę i bez obrazy, całość przedstawia się jako chłam pisany przez osobę, która nie ma pojęcia o sklejaniu zdań - ale już nie patrząc na to tylko na sens, który chciałeś przekazać - to piszesz tak bezsensowne rzeczy, poparte kompletnie nietrafnymi przykładami, a na deser pisałeś o meczu piłkarskim i imprezie - haha..
Bardzo ciekawe spostrzeżenie "ociera", reakcja na zaczepkę czasami bywa spontaniczna, a może pewna dawka humoru pozwala na rozładowanie emocji.
Nie będę komentował bezsensowności, ha... i tak dalej. (Nie, żebym zasłaniał oczy ręką na brak słów).
Głównie rozpatrujecie ostatnią fazę, to że ktoś Wam odstępuje odbieracie jako zwycięstwo , zachętę do następnych wyzwań.
Uwierz, nikt tego tak nie przekłada.
Popatrzcie teraz na Siebie obiektywnie (dotyczy marginesu), uważnie przeczytajcie definicje "trolla"i porównajcie z zachowaniem na ulicy, gdziekolwiek w miejscu publicznym, trzaskanie fotek przypadkowym przechodniom, strzelanie z biodra. No bo mi nikt nie zabroni!
Zatrybicie jakieś analogie ?
Nie - i wytłumacz mi o co Ci chodzi ze strzelaniem z biodra? Ktoś robi zdjęcia, kolejny siedzi i maluje, szkicuje to co widzi, ktoś tworzy reportaż, inny robi chałturę do gazety, etc. - co z tym ma wspólnego strzelanie z biodra? O matko :D.
Ciekawe co Wam z tych fotek?, skoro nie może ich oglądać nikt poza focącym, a umiecie je bezpiecznie przechowywać? Gzie tu sens, logika?
Nie każdy robi zdjęcia do pokazania, a po drugie mogę Ci dać setki przykładów, gdzie fotograf robi bardzo ciekawe zdjęcia czysto uliczne, bez zawierania w nich twarzy. Tworzy się z nich różnego rodzaju kompozycje, zostawia się je w szufladzie, ćwiczy się na zdjęciach, zachowuje do osobistego portfolio. Nawet jeżeli jest to fotoreporter z gazety, gazeta ma prawo do publikacji, nie ujawniając pewnych detali albo je zakrywając.
Zdarzyło Wam się że fotografowaliście i ktoś z policji, straży miejskiej, wojska, pogotowia, ochrony osób, mienia, kolei miał coś przeciwko? I co najważniejsze jak to się skończyło.
Mialem taka sytuacje, nagrywalem radiowoz lamiacy przepisy ruchu drogowego (kilka), zauwazyli ze ich nagrywam i niezle ich to wpienilo. Jak sie zatrzymali podszedlem do kierujacego by sie przedstawil do kamery, mial zlosc w oczach ale nie odmowil.
Wczoraj krecilismy kilka scen w metrze amatorsko, podszedl pan z ochrony metra i powiedzial "nie wolno", byl bardzo mily i wytlumaczyl ze na nagraniu musi byc widac ze "interweniowal", kieronik kaze. Poprosilem o podstawe prawna, jesli nieswiadomie lamie przepisy to chcialbym sie dowiedziec ktore. Wezwal "pania kierowniczke". Przyszla pani kierowniczka "nie wolno". Poprosilem znowu o podstawe "rozporzadzenie dyrekcji".
Powiedzialem ze nie zamierzam przerywac filmowania, mamy bilety 20-to minutowe i nie chcemy ich marnowac na bezowocne gadanie. Pani podzwonila z zoltego telefonu i powiedziala "dzisiaj wam wolno, nastepnym razem wezwe policje". Nie dyskutowalismy tylko wsiedlismy do wagonu. Wtedy wyskoczyl maszynista z pytaniem "widzialem was z kierowniczka, pozwolila?".
Od pani kierowniczny ze slowotoku wyluskalismy zakaz fotografowania z lampa (rozumiem ze moze oslepiac maszynite, rozumiem) i ze statywem, nie podala przyczyny. Jedyna o jakiej pomyslalem wczesniej to ryzyko ze ktos na peronie przez statyw wiwinie orla, ale bralismy to pod uwage, rozstawialismy sie pod sciana i pilnowalismy sprzetu.
O statywie już było pierdyliard razy, że w razie zagrożenia i ewakuacji może skutecznie zagrodzić drogę uciekającym, potknąć kogoś itp.
Wracając do meritum. Taką ciekawostkę (Onet) (http://wiadomosci.onet.pl/2134510,12,robil_synkowi_zdjecia_wzieto_go_za_pedo fila,item.html) z UK znalazłem dziś w prasówce. W skrócie - pan miał "kłopoty" (użeranie się z cieciem i policjantem-służbistą) z powodu robienia w centrum handlowym zdjęć własnemu synowi.
Moim zdaniem kolejny kamyczek do ogródka "świat schodzi na psy".
zdRAWki
o naszym wątku http://olgierd.bblog.pl/wpis,pkp;zdjecia;na;dworcach;kolejowych;tylko;za;n asza;zgoda,41114.html
mastercheat
02-03-2010, 14:40
No nie. Dali moje zdjęcie cie bez zgody!
:lol:
No nie. Dali moje zdjęcie cie bez zgody!
:lol:
A ma ono cechy utworu :twisted:?
zdRAWki
Powered by vBulletin® Version 4.2.5 Copyright © 2025 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.