Zero, nul. Stopka "Czajki" jest tylko po to żeby zamocować lampę w aparacie, na stopce lampy nie ma żadnego napięcia. Lampa komunikuje się z aparatem gniazdem PC, a nie stopką. Może zatem chodzi ci o napięcie na kablu do gniazda PC? Kondensator ładujący lampę jest ... zewnętrzny (mieści się w etui) i nie jest podpisany. Nie wiem do jakiego napięcie ładuje się ten kondensator. Ale można to wydedukować: lampę można ładować zarówno z sieci 230V jak i dwoma bateriami 3R12 (4,5V każda). To moim zdaniem na kondensator ładuje się do góra 9V. A ile jest Voltów na kablu do komunikacji? Moim zdaniem co najwyżej 9V. Albo może nawet mniej. Nie podpinałem woltomierza i nie analizowałem tego tak dokładnie.
Exacta (klisza) -> Zenit ET (klisza) -> Canon 300D (6Mpix) -> Canon 1D (4Mpix) -> Nokia 9500 (0,3 Mpix) -> Nikon D40 (6 Mpix) -> Nokia E90 (3 Mpix) -> Nikon D7000 (16 Mpix) -> Canon 1Ds (11 Mpix)
Kontakt ze mną tylko przez e-mail: "mirekkania na yahoo kropka com kropka au". PW nie czytam.
09. Rób i pokazuj zdjęcia, które podobają się tobie, a nie oglądającym.
---Moje zdjecia na FB---
Przestan myslec, bo kiepsko Ci to wychodzi... Pisze calkiem powaznie... nie proponuje Ci bawic sie czyms, co moze Cie zabic, a czego jestes w pelni nieswiadomy... Na tym kondensatorze najprawdopodobniej masz napiecie nawet grubo przekraczajace 300V!!
Ponownie: Nie mysl tyle! Albo sprawdz woltomierzem, albo przyjmij za pewnik, ze bedziesz miec tam napiecie, ktore masz na kondensatorze - czyli przekraczajace 300V!!
To lepiej niech nie powtarza
Bo ja bym ostroznie przyjal, ze nie ma na tym zlaczu mniej niz 200V A raczej sklanialbym sie do ponad 300V
Ostatnio edytowane przez sylwek2k ; 09-02-2012 o 22:23
"Co prawda to prawda że na twój dziubek nie ma bata[...]"!
Skoro tak mówisz to znaczy że albo masz woltomierz albo ktoś z twojej rodziny już od tego flasha zginął... Byłem pełen entuzjazmu, podpiąłem lampę, a tu tymczasem ... wysokie napięcia, zagrożenia, obcowałem ze śmiercią ... Nie mam woltomierza i nie wiem do jakiego napięcia ładuje się ten przeklęty kondensator"Czajki"... Skoro jednak twierdzisz że tam siedzi 300V to faktycznie może to zabić (albo błysnąć). Wow! Przydatna informacja! A teraz tak "przy okazji": jestem ciekaw czy flash Canona też ładuje się do morderczego napięcia 300V? Czy takie mordercze napięcia to tylko u Rosjan?
No dobra - przestaje błaznować, przyznaję się: pomyliłem się, zbłaźniłem się i poszedłem złymi torami! A tak na serio: nigdy nie poraził mnie prąd, bo nie tykam się naładowanych kondensatorów (można by kondensator rozładować - byle nie swoim ciałem). Kondensator "Czajki" jest cały czas w etui, owo etui nie przewodzi prądu. Zaglądnąłem co prawda do środka - ale wiedziałem że nawet po wyłączeniu zasilania kondensator jest jeszcze naładowany i nie dotykałem nie zaizolowanych elementów.
Pozostaje jeszcze ... śmiertelny kabel zasilający lampę i tu właśnie uświadomiłem sobie zagrożenie: ten kabel z morderczym napięciem 300V z kondensatora. Ten kabel jest jednak o dziwo zaizolowany i mnie (ani elektroniki aparatu) nie poraził. Radzę zatem (tak na zaś) nie przecinać/ nie gryźć/ nie przekłuwać tego kabla żeby 300V napięcia na własnej skórze nie doświadczyć! I łączę się myślami z ludźmi którym ów USZKODZONY kabel "czajki" zaszkodził i gryzą już ziemię.
Ale co do napięć w lampach błyskowych Canona to jestem autentycznie ciekaw.
Exacta (klisza) -> Zenit ET (klisza) -> Canon 300D (6Mpix) -> Canon 1D (4Mpix) -> Nokia 9500 (0,3 Mpix) -> Nikon D40 (6 Mpix) -> Nokia E90 (3 Mpix) -> Nikon D7000 (16 Mpix) -> Canon 1Ds (11 Mpix)
Jest rzędu kilku volt.
W starych rosyjskich lampach przekraczało grubo 200V (z tym że były takie które potrafiły przekroczyć i to znacznie 400V).
Tu było sporo na ten temat: http://www.canon-board.info/showthread.php?t=34962
Ostatnio edytowane przez Kolekcjoner ; 10-02-2012 o 00:33
"Co do wspomnianego mojego obowiązku to chcę jeszcze dodać, że mój stosunek do tegoż obowiązku jest moją osobistą i całkowicie prywatną sprawą, co zwalnia mnie od wszelkich dalszych komentarzy, przypisów, suplementów i gloss."
Kapitan Wagner
a) czy mozna zginac? Owszem, mozna. Podobnie jak mozna zginac wpychajac palec w kontakt sieciowy. Czy nastapi to za kazdym razem? Nie. Podobnie jak mozesz, przejezdzac samochodem na czerwonym swietle, nie spowodowac wypadku...
b) chcesz ironizowac? To ironizuj dalej... tylko ciekawe czy teraz bys chwycil za kondensator, wiedzac, ze tam nie ma 'Twoich' 9V tylko 'moje' 30 kilka razy wiecej...
c) na kondensatorach w lampach Canona ( i kazdych innych ) takze panuje wysokie napiecie. Rownie wysokie... miedzy 160-350V
d) to co odroznia nowoczesne lampy od czajki, to fakt, ze zarowno klient jak i aparat nie ma stycznosci z wysokim napieciem. Na stopce aparatu, jak i w zlaczu synchro, masz niskie napiecia: 3-12V. W czajce ten przewod 'synchro' masz podpiety bezposrednio do kondensatora. Z drugiej strony jest on podpiety do transformatora wysokiego napiecia. Wiec jest naprawde dobrym pytaniem, ile Ci pochodzi w takiej konfiguracji aparat (o tym, ze w czasie wlaczania/wylaczania doplywu pradu do cewki, ta generuje wysokie napiecie tez pewnie wiesz.. napiecie wielokrotnie wyzsze niz podane pierwotnie )
Czy da sie 'popiescic' kablem synchro z czajki? Da sie bez jego uszkadzania... wbrew pozorom, zlacze PC nie jest takie bezpieczne, jak sie wydaje
Ostatnio edytowane przez sylwek2k ; 10-02-2012 o 00:37
A szkoda, tylko musiałbyś mieć dobry woltomierz, o dużej rezystancji wewnętrznej. Przydałoby się też trochę wiedzy o zasadach działania lamp, aby podchodzić do nich z należnym respektem, nawet do wbudowanych lamp w aparatach jednorazowych, zasilanych 1 ogniwem 1.5V.
Niedawno bawiłem się podobną lampką, w momencie podłączenia niskiej klasy woltomierza pokazuje ok. 120-130V, momentalnie spada, przy stałym podłączeniu daje około 30V - czy to jest prawdziwa wartość? NIE
Nieco (uproszczonej) teorii: każda lampa składa się z bloków: zasilania i wyzwalania. Błysk to wyładowanie (iskra, piorun, łuk elektryczny) w szklanej rurce. Napięcie nawet dwóch płaskich baterii jest za małe, aby spowodować przeskok iskry tej długości. Energia potrzebna do błysku jest gromadzona w kondensatorze, ale nie na zasadzie podłączenia bateryjek, tylko albo bezpośrednio z sieci, przez prostownik, albo poprzez układ o nazwie "przetwornica", który zmienia 9V z baterii na wymagane ok. 300-330V. Aby lampy były tanie, powszechnie (na wschodzie i zachodzie) stosowano najprostsze możliwe układy wyzwalania: "+" kondensatora głównego - rezystor - kondensator "zapłonowy" - rezystor - "-" kondensatora głównego, do jednej elektrody kondensatora zapłonowego dochodzi jeden styk kabelka synchronizacji, do drugiej - cewka zapłonowa, której drugi koniec jest drugim stykiem kabelka synchronizacji. Nie ma żadnych układów ograniczających napięcie, bo są niepotrzebne. Stary aparat miał normalne dwa mechaniczne styki, zwierające lampę (styki potrafiły się wypalać), więc nikt się nie przejmował, czy na kabelku jest 6V, czy 300V. Tak, to było bezpieczne, bo wyżej wspomniane rezystory ograniczały prąd tak mocno, że nie groziło porażenie (w normalnych warunkach, i przy sprawnej lampie).
Podsumowanie: dzięki swojej konstrukcji każda lampa błyskowa gromadzi podczas pracy ładunek elektryczny mogący spowodować niebezpieczeństwo utraty życia. To dotyczy każdej lampy, nawet malutkiej zasilanej z 1-2 paluszków.
W starych lampach na stykach synchro występowało praktycznie to samo napięcie, jak na kondensatorze głównym, mogło dochodzić do 300V (niektóre modele mogły mieć więcej). Człowiekowi nie powinno zaszkodzić dotknięcie styków (bo energia z kondensatora zapłonowego jest mała, a z głównego prąd jest ograniczony), ale elektronika cyfrówek nie lubi różnicy potencjałów, i można "ubić" sobie cyfrówkę podłączając lampę o wysokim napięciu synchro.
Nie radzę lekceważyć stanu kabli. Radziecka myśl techniczna powszechnie stosowała kable z pojedynczą izolacją, mają już swoje lata, i bardzo łatwo można sobie wyobrazić sytuację, w której gdzieś an długości przewodu izolacja jest naruszona.
Aha, nadal nie jestem pewien, czy masz lampę z układem ładowania i kondensatorem w etui i leciutką głowicą, w której jest tylko palnik i układ wyzwalania, czy w etui masz zasilanie+przetwornicę, a kondensator główny jest przy palniku.
Moja lampa "Czajka" jest leciuteńka, palnik lampy waży 90g. Kondensator (cylinder o wymiarach 5x10,5cm, owinięty brązowym papierem) siedzi cały czas w etui. Z etui wychodzą dwa kable: jeden sieciowy (230V) oraz drugi do lampy błyskowej (domniemane 300V). Z lampy błyskowej wychodzi trzeci kabel: do gniazda PC aparatu. Wyczytałem na tutejszym forum że Canon 1Ds akceptuje w gnieździe PC napięcie 250V. Sylwek2k - jeśli zwielokrotnione napięcie z cewki (przy podpięciu do sieci 230V) ma teoretycznie ubić Canona to dam publicznie o tym fakcie znać! Zenit ET wszystko dzielnie znosił, zobaczymy co dobrego w gniazdach PC zrobili Japończycy! Dodam że aparat zarabia na siebie więc będzie mnie stać na ewentualną naprawę. Lampa ma dużą moc błysku (choć nie znam jej liczby przewodniej), można by z niej z powodzeniem zrobić stacjonarny softbox wyzwalany radiowo (tak sobie głośno myślę). Upierdliwe w tej "Czajce" jest jedynie to, że nie można wyregulować mocy błysku. Zawsze błyska pełną siłą. Czas ładowania nie jest rewelacyjny: +/- 2,7 sekundy (jest to czas ładowania lampy podpiętej do sieci 230V, nie mierzyłem czasu ładowania na bateriach).
Ostatnio edytowane przez MaciejDlugosz ; 12-02-2012 o 23:06
Exacta (klisza) -> Zenit ET (klisza) -> Canon 300D (6Mpix) -> Canon 1D (4Mpix) -> Nokia 9500 (0,3 Mpix) -> Nikon D40 (6 Mpix) -> Nokia E90 (3 Mpix) -> Nikon D7000 (16 Mpix) -> Canon 1Ds (11 Mpix)
Tak apropo samorobek przedluzaczy kabla OC3E:
http://www.aliexpress.com/fm-store/8...for-Canon.html
Zalety:
mozliwosc podlaczenia do 3 lamp blyskowych w jednym czasie (tylko JEDNA lampa pracuje w trybie ETTL, pozostale 2 w trybie manualnym),
latwosc przedluzenia kabla (zwykla skretka komputerowa, NIESKROSOWANA)
Wieksza trwalosc w porownaniu do samorobek
Wady:
Wyzsza cena ('nadajnik' + 'odbiornik' + 30 cm kabel od 110 zeta na ibeju )