Cześć,
Mam dylemat fotografa ślubnego. Nie znoszę lamp błyskowych, uważam, że jest to sztucznie wprowadzone światło które zaburza samym błyskiem otaczający świat jak i efekt na zdjęciach jest zakłamanym obrazem rzeczywistości. Po pierwszym ślubie który wykonałam z lampą od razu po oddaniu materiału młodym usunęłam cały materiał z pamięci i dysku aby się z nimi nie utożsamiać. Taką nienawiścią pajam do ów technik doświetlenia obrazu. I od tamtej pory nigdy nie używam lampy, nauczyłam się, że wszędzie jest jakieś światło... może być nawet to bijące od księżyca.

Zastanawiam się jednak czy nie jestem zbyt egoistyczna co do mojego poglądu, bo przecież nie zawsze da się zrobić "żyletę" w ciemnej sali przy tańczących ludziach i migających kolorowych światełkach. Lubię ten efekt zaszumienia.. nawet przy iso 10000- dokładnie tak.

Zastanawiam się jednak czy to tylko kwestia tego co ja lubię a klient wybiera mnie przez to, że on też to lubi. Albo nie ma porównania? ;P

Ja bym chciała bardzo zobaczyć jakieś zdjęcia z lampą które trzymają ten klimat dnia, miejsca, ludzi. Bo z całym szacunkiem wszystkie weselne zdjęcia robione podczas wesela trącają mi czymś nierzeczywistym, plastikowym, bez duszy i serca.

Bardzo Was proszę. Może ktoś z Was robi z lampą takie cuda, że o cho!?
I mnie przekona?