Witam
Odgrzeję przysłowiowego kotleta aby nie otwierać nowego wątku.
A co sądzicie o filtrach ND regulowanych,czy warto wypluć nie małą kasę na takie ustrojstwo?
Czy raczej poprzestać na asortymencie o którym piszą moi przedmówcy.
Witam
Odgrzeję przysłowiowego kotleta aby nie otwierać nowego wątku.
A co sądzicie o filtrach ND regulowanych,czy warto wypluć nie małą kasę na takie ustrojstwo?
Czy raczej poprzestać na asortymencie o którym piszą moi przedmówcy.
EOS 40D,BG-E2N, 17-40/4L , 70-200/4L , 50/1.4, 85/1.8 ,T 28-75/2.8,
Nie kłóć się z idiotami ściągną cię na swój poziom i pokonają doświadczeniem
Nie warto
no wlasnie nie zawsze
jeden z nich musi byc liniowy. ale to akurat da sie obejsc, wystarczy rozkrecic oprawke (po prawdzie to nie zawsze jest latwe) i przelozyc filtr na druga strone.
gorzej, ze to niestety nie moga byc zwykle dwa polary. zwykle polary maja duzo slabsze krycie w blekitnej czesci spektrum swiatla (i dramatycznie slabsze w okolicach ultrafioletu!). jak zlozysz dwa takie do kupy, to tam nie bedzie nic poza niebieskim. na tym wlasnie polegaja Fadery, ze tam te filtry sa dobrane pod katem zachowania . mniej wiecej sumarycznej neutralnosci barwnej. z osobistych doswiadczen niestety raczej mniej niz wiecej, bo kolory z takiego LCW Fadera dla mnie byly zygowate (bardzo suche i ze spranymi blekitami i fioletami). pojedynczy ND daje bez porownania lepsze wyniki