oj, nie rozumiesz.
to był skrót myślowy. wyobraź sobie dane korekty ustawień AF obiektywu jako linię prostą (od np. 1m do nieskończoności). kalibrowanie szkła to właśnie wyznaczenie nowej takiej linii w miejsce tej wyznaczonej fabrycznie. no i spróbuj teraz narysować linię wyznaczając - choćby najdokładniej - tylko jeden punkt. przy czym należy pamiętać, że linia może być pochylona trochę w lewo, albo trochę w prawo. i co? du**pa, nie da się takiej korekty wprowadzić. mając korektę "jednopunktową" linię możemy tylko przesunąć równolegle do tej fabrycznej, ale nie zmienimy jej kąta - a to objawia się tym, co często jest tu raportowane: obiektyw dobrze ostrzy na 2m, a totalnie źle na 5m. na 2m ma korektę -2 a na 5m potrzebuje +5. "jednopunktowo" takiej korekty nie zrobisz.
a mając dwa punkty - nawet wyznaczone dość pobieżnie z ręki - ale oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, żeby je wyznaczyć także z dokładnością aptekarską - rysujesz linie korekty bez pudła dowolnie przesuniętą i dowolnie pochyloną i dla wszystkich odległości korekta będzie mniej więcej dobra. czyli "dwupunktowo" da się wprowadzić np. dla 2m -2 i dla 5m +5 - a resztę aparat wyznaczy sobie sam. i to będzie skuteczne. aż tyle i tylko tyle. nic więcej nie potrzeba. korekta trzypunktowa już nie będzie potrzebna.
czy teraz było jaśniej? ;-)
i jak już, to właśnie patrzę na to po staremu, najprościej jak się da, a nie jak obecni inżynierowie, wg których "zrobi to program i będzie dobrze" bez prostego zrozumienia istoty rzeczy i zdania sobie sprawy, że podstawy są błędne.