Strona 1 z 6 123 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 56

Wątek: Kiedy stajemy sie niewolnikami fotografii?

  1. #1
    Pełne uzależnienie
    Dołączył
    Dec 2004
    Miasto
    SoCal
    Posty
    1 358

    Domyślnie Kiedy stajemy sie niewolnikami fotografii?

    Na ostatnim wyjezdzie zaczalem troche to dostrzegac. Wszedzie nosze
    ze soba aparat i ciagle robie zdjecia. Choc oczywiscie mam czas na oddech
    i spokojny "zachwyt" miejscem, w ktorym jestem, prawda jest, ze aparat
    jest ze mna i gros czasu mam wizjer przy oku.
    Muflon wlasnie pisze o swoim nowym nabytku (szczere gratulacje). Wspomina
    ile wazy jego plecak (!). To mi nasunelo mysl - w ktorym momencie hobby
    robi sie przegieciem? Kiedy tracimy dystans i zaczynamy byc niewolnikami
    pstrykania? Czy nie robimy sie przypadkiem wyizolowanymi od swiata dziwakami?
    Z calym szacunkiem dla muflona z 20kg na plecach :-)

  2. #2
    Uzależniony Awatar djtermoz
    Dołączył
    Nov 2004
    Miasto
    Boston
    Wiek
    46
    Posty
    967

    Domyślnie

    Cos w tym jest. Sam tez wszedzie (prawie) chodze z aparatem. Ostatnio przestalem jednak wychodzic z aparatem do supermarketu ("przeciez zawsze cos moze byc po drodze"). Bez przesady.

    Z tego tez powodu zaden moj obiektyw nie wazy wiecej niz korpus 10D a moj statyw to tylko 1.5kg. Mimo to po napakowaniu malego plecaczka 5 szklami i 10D robi sie to jakies ciezkie. Tym bardziej wspolczucia dla muflona.

    Na cale szczescie nie wszedzie ma sens noszenie calego dobytku. Gdy chce robic fotki a nie chce mi sie wiele nosic to biore 10D+28/1.8 i tyle. Nic wiecej. Tylko ze potem i tak narzekam jaki ten 10D ciezki.

    Czasem chyba troche sie umartwiamy tymi ciezkimi gratami w plecaku podczas gdy kolejna japonska wycieczka obok z usmiechem na ustach pstryka wszystko wokol aparacikami wielkosci karty kredytowej.

  3. #3
    Pełne uzależnienie Awatar muflon
    Dołączył
    Mar 2004
    Miasto
    Zürich
    Wiek
    46
    Posty
    6 763

    Domyślnie

    Pewnie koledzy myślą, że za oceanem to wszyscy smacznie śpią? :-)

    Hmm... zacznę od odpowiedzi na wywołanie do tablicy :-) Jurek ma w stopce "Jeśli się coś lubi, to trzeba mieć to coś w najlepszym rodzaju". Ja lubię robić zdjęcia, a w szczególności lubię je robić fajnym sprzętem i ta "fajność sprzętu" to dla mnie bardzo istotny element "lubienia robienia". (Zupełnie inna sprawa, czy umiem - ale to chyba nie ten temat). Już sama zabawa porządnym kawałkiem aparatu to dla mnie przyjemność, jeśli jeszcze do tego czasem coś z moich wypocin się komuś spodoba - to już w ogóle super. I dla w/w przyjemności chętnie się czasem poświęcę dźwigając to i owo.

    W pewnym sensie pewnie można powiedzieć, że jestem "niewolnikiem", bo na imprezę ze znajomymi zabieram 20D i 24-70 (no, dla niepoznaki zdejmuję gripa ;-) ) - mimo że w szafie lezy sobie G5. Ale po prawdzie, to ciągle częściej zdarza się, że żałuję, że nie mam aparatu... i to nawet nie kwestia wagi ;-) - miejsce w plecaku obok laptopa sie znajdzie. Ale jakoś tak póki co nawyku nie mam.

    W sumie to powiedziałbym nawet odwrotnie: odkąd zacząłem się bawić w foto, to znacznie częściej zdarza mi się rozglądać wokół siebie, dostrzegać "o, fajny ptaszek", "o, fajny widok", przystanąć na chwilę pogapić się, oczywiście przez moment pożałować, że nie mam sprzętu :-), uśmiechnąć się i iść dalej. Także w tym sensie nie czuję się "niewolnikiem", ale wręcz przeciwnie, widzę że mam z tego interesu jakiś profit. A że $$$ wycieka... dopóki dzieci jeść nie wołają, a żona nie grozi rozwodem - to dlaczego nie?

  4. #4
    Uzależniony Awatar djtermoz
    Dołączył
    Nov 2004
    Miasto
    Boston
    Wiek
    46
    Posty
    967

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez muflon
    W sumie to powiedziałbym nawet odwrotnie: odkąd zacząłem się bawić w foto, to znacznie częściej zdarza mi się rozglądać wokół siebie, dostrzegać "o, fajny ptaszek", "o, fajny widok", przystanąć na chwilę pogapić się, oczywiście przez moment pożałować, że nie mam sprzętu :-), uśmiechnąć się i iść dalej.
    To sie nawet zgadza. Mania fotografowania wyrabia jakies takie inne spojrzenie na swiat. Chyba zaczynamy zauwazac rzeczy, na ktore wczesniej nie zwrocilibysmy uwagi. Ja tez czasem dostrzegam cos ciekawego i juz zaczynam kombinowac w myslach jak to skadrowac, jakim obiektywem, itd. Oczywiscie tysiace takich "zdjec" przepadlo z racji braku sprzetu gotowego do strzalu w tej odpowiedniej chwili.

  5. #5
    gajowy Awatar akustyk
    Dołączył
    Dec 2004
    Miasto
    holandia
    Wiek
    45
    Posty
    11 950

    Domyślnie

    odpisze ktotko, bo do roboty lece: nie wiem w ktorym, ale wiem ze juz przekroczylem.

    wstaje o 6.00 rano, zeby zjesc jakies uczciwe sniadanie przed wyjsciem na uczelnie... patrze za okno i mysle... k... ze tez musze dzisiaj miec zajecia, zamiast wolnego, zeby smignac pofocic

    a ja na prawde lubie dydaktyke ze studentami
    www albo tez flickr

  6. #6
    Początki nałogu
    Dołączył
    Apr 2005
    Miasto
    Kaczogród
    Wiek
    48
    Posty
    450

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez snowboarder
    To mi nasunelo mysl - w ktorym momencie hobby
    robi sie przegieciem? Kiedy tracimy dystans i zaczynamy byc niewolnikami
    pstrykania? Czy nie robimy sie przypadkiem wyizolowanymi od swiata dziwakami?
    Z calym szacunkiem dla muflona z 20kg na plecach :-)
    Trafilem ostatnio na dpreview na watek, gdzie totalny "laik ale z ambicjami" sie zastanawial co kupic,5D czy 1DmkII. Bo chialby sie nauczyc robic zdjecia. A i chcial do tego pare L-ek. Wszyscy o przekonywali zeby sobie kupil 350, no 20D to sie bedzie potrafil okreslic i samodzilenie zdecydowac po jakims czasie. A na poczatku i tak nie zauwazy roznicy.
    Moj punkt widzenia. Jesli dzieci z powodu tego hobby z glodu nie piszcza, a ja sam wiem czego chce, wiem ze mi to sprawia frajde i wiem do czego sluzy ten sprzet, to nie jest chyba ze mna tak tragicznie. Gorzej by bylo gdybym sobie wydawal nascie tysiecy dla kaprysu jak ten gosc z dpreview. Zeby miec dla samego "miacia", nie wiedzac do czego to sluzy.

    pozdrawiam,

    Marcin
    Chciałbym mieć więcej czasu na fotografowanie.

  7. #7
    gajowy Awatar akustyk
    Dołączył
    Dec 2004
    Miasto
    holandia
    Wiek
    45
    Posty
    11 950

    Domyślnie

    ja czegos nie rozumiem? watek jest o hobby i uzaleznieniu. od fotografii...

    a wy jedziecie o kolekcjonowaniu sprzetu. kurde, sklep sobie otworzcie, bedziecie mieli co macac! ale nie mieszajmy dwoch pojec - fotografia to wykonywanie zdjec (i nie mam na mysli kart testowych). nie teoretyzowanie o tym ile megapikseli jest w megapikselach, czy tez 872D ma jedna nozke bardziej...
    www albo tez flickr

  8. #8
    Pełne uzależnienie Awatar Kubaman
    Dołączył
    Jul 2004
    Miasto
    Kraków
    Wiek
    47
    Posty
    4 709

    Domyślnie

    akustyk, ale sprzęt akurat jest ważny. Bo gdyby tyle nie kosztował nie stanowiłby przedmiotu marzeń i długofalowego planowania wydatków. A takie planowanie, to jest duży przyczynek do uzależnienia.
    Pasja---------------------> www.jakubszyma.pl

    Przedsięwzięcie-------------> www.szyma.com

  9. #9
    Pełne uzależnienie Awatar muflon
    Dołączył
    Mar 2004
    Miasto
    Zürich
    Wiek
    46
    Posty
    6 763

    Domyślnie

    Poza tym to snowboarder zaczął wątek i to było o sprzęcie :-)

  10. #10
    gajowy Awatar akustyk
    Dołączył
    Dec 2004
    Miasto
    holandia
    Wiek
    45
    Posty
    11 950

    Domyślnie

    muflon, no nie bardzo... tytul: "Kiedy stajemy sie niewolnikami fotografii?"
    fotografi. nie posiadania sprzetu. to sie rozni. http://pl.wikipedia.org/wiki/Fotografia

    zreszta, zagladajac do tresci (podkreslam):
    Na ostatnim wyjezdzie zaczalem troche to dostrzegac. Wszedzie nosze
    ze soba aparat i ciagle robie zdjecia. Choc oczywiscie mam czas na oddech
    i spokojny "zachwyt" miejscem, w ktorym jestem, prawda jest, ze aparat
    jest ze mna i gros czasu mam wizjer przy oku.
    Muflon wlasnie pisze o swoim nowym nabytku (szczere gratulacje). Wspomina
    ile wazy jego plecak (!). To mi nasunelo mysl - w ktorym momencie hobby
    robi sie przegieciem? Kiedy tracimy dystans i zaczynamy byc niewolnikami
    pstrykania? Czy nie robimy sie przypadkiem wyizolowanymi od swiata dziwakami?
    Z calym szacunkiem dla muflona z 20kg na plecach

    kubaman, moze ja zle pojmuje, ale dla mnie fotografia polega przede wszystkim na robieniu zdjec a nie onanizowaniu sie aparatami. i tak tez zrozumialem oryginalna wypowiedz. czy przypadkiem doszukanie sie w niej wzmianki o kolekcjonowaniu sprzetu nie wynika z tego, ze glownie z tej strony dostrzegacie temat?
    www albo tez flickr

Strona 1 z 6 123 ... OstatniOstatni

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •