Jakis czas temu wypytywalem tu o ten obiektywik, ale niestety nie bardzo moglem znalezc uzytkownikow tego obiektywu, tak wiec pomyslalem ze warto bym napisal kilka slow jako ze trafil on w moje łapska, a jest to dobra alternatywa dla osob ktore chca za kilka groszy nabyc jakies tele.

Na codzien nie biegam z aparatem, nie zarabiam na zdjeciach, robie zdjecia dla siebie jako hobby tak wiec znajduje inne wazniejsze srodki na ktore jestem w stanie przeznaczyc kase niz na jakąś wypasioną L-kę
Zachciało mi się po prostu kupić coś co mógłbym wykorzystac podczas spacerów, czy do fotografi ptactwa.

Tak więc po wielu bojach zawitał do moich skromnych progów Canon EF 90-300 1:4,5-5,6 DC

Pierwsze wrażenie
Na pierwszy rzut oka widac klase Canona - Czarny, dość masywnie wyglądający obiektyw, duża przednia soczewka sprawiająca wrażenie bardzo jasnego szkła.
Konstrukcja praktycznie niczym nie różni sie od innych zoomów Canona, praktycznie jest to klon EF 75-300 III, drobne różnice znajdujemy w obidowie jednak bez wiekszych rewelacji.
Niestety na korpusie brakuje kilku dosc przydatnych rzeczy, takich jak mianowicie skala zakresu głębi ostrości oraz odległości ostrzenia, ale da sie przeżyć, choć przy manualu taka ściągawka sie przydaje.
Bagnet niestety wykonany z tworzywa sztucznego. Na pierwszy rzut oka wydaje sie to dramatyczne w porównaniu do konstrukcji EF 75-300 III gdzie bagnet był aluminiowy, jednak po zamocownaniu obiektywu zaczyna być już lepiej - obiektyw jest dość lekki i nawet przy korzystaniu z maxymalnej ogniskowej (gdy długość obiektywu jest najdłuzsza) nie odczuwa się tego na ręce, tak więc brak metalowego mocowania nie jest aż tak idiotycznym posunięciem.
Obiektyw wyposażony jest w dwa pierścienie:

szerszy, odpowiedzialny za zoom - pracuje gładko, z przyjemnym lekkim oporem, gdzie zmiana ogniskowych nastepuje niezwykle plynnie. Na początku wydawało mi się że na tym pierścieniu są luzy ale jak się okazalo przy dłuższej zabawie, jest to normalny luz duzo mniejszy niz w innych kontrukcjach Canona (ci co narzekają na luzy w EF-S 18-55 odczuja bardzo dużą różnice, gdyż tu czuć że pierścień ten jest zespolony z całościa)

weższy - odpowiedzialny za manualną kontrole ostrości. Przydatny, bo kręcenie mordką to tragedia, zwłaszcza jesli obiektyw zaczyna być coraz dłuższy. Zastanawia mnie jak inne podobne konstrukcje obiektywów, mogą być pozbawione takiego pierścienia.

Oba pierścienie są dość wygodne, co podnosi ogólnie jakość obsługi obiektywu.

Podczas pracy
Pierwsze co nei dawało mi spokoju to chęć przekonania się jak tak "ubogi" obiektyw ( w końcu nie ma USM) radzi sobie z AF.
ku mojemu zaskoczeniu jest bardzo szybki.
Zaryzykuje stwierdzenie że jest równie szybki jak Canon EF 75-300 III USM a nawet szybszy (mowie oczywiście o AF). Moim zdaniem rewelacja.

inn rzeczą która mnie bardzo zaskoczyła był poziom hałasu - kolejny szok , obiektyw zdaje się niczym płynąć podczas pracy.
Hałas jaki wydaje jest identyczny jak ten z EF 75-300 III USM

Czyżby okazało sie prawdą stwierdzenie iż przy zoomach tej klasy USM a DC nie ma praktycznie znaczenia ?
PRzeczytałem o tym w kilku zachodnich recenzjach i jak najbardziej to potwierdzam, różnica miedzy wersją DC a USM jest moim zdaniem mało adekwatna do jakości jaką dostajemy, a różnica w cenie przecież nie jest duża.
Posłucham jeszcze w dzień jak już będe mniej zmęczony.
[edit] właśnie sprawdzam w dzień - jest jeszcze lepiej, zdaje sie bezgłośnie sunąć bez zadnego jęczenia - moim zdaniem ciszej nawet niz ten 75-300 USM ktory kiedys mialem, ale to byl juz stary obiektyw i troche zjechalny wiec moze dlatego takie mam wrazenie.
Tak czy siak jest rewelacyjnie cicho i tego wlasnie mi brakowalo.


Zdjęcia

W chwili obecnej roboczo wykonałem kilka fotek by sprawdzic jak ostrzy, w sumie w nocy z okna.
No i tu widać moc szkieł Canona :
Obraz jest niesamowicie kontrastowy. Odwzorowanie barw jest naprawde rewelacyjne.

Niestety swoje wrazenia z jakosci obrazu muszę zostawić na jutro, gdy w dzień zrobię więcej fotek.


opinia

Ogólnie jak na taką cene trzeba przyznać iż obiektyw jest dość ciekawy. Lekka konstrukcja, dosc dobra jakosc obrazu, szybki jak na wersje DC system AF i do tego ciuchutko pracujący obiektywik z dolnej polki.
Po dłuższej znajomości z pożyczonym C EF 75-300 III USM muszę stwierdzić że prędkość jest praktycznie taka sama, a jeśli chodzi o hałas , to nawet wydaje mi sie że 90-300 pracuje ciszej. Troszke mnie to zaskoczylo bo myslalem ze bedzie to straszny slimak.
Może ktośjeszcze sięw tym temacie wypowie.

Cena którą zapłaciłem to 619zl i ciężko było mi coś innego znaleźć w tej cenie.

Ogólnie jeśli by wziąć cene pod uwagę mógłbym wystawić temu obiektywowi 4+ . Gdyby jeszcze byl metalowy bagnet i skala na korpusie to by bylo fajnie.
Innym elementem ktorego moze niektorym brakowac to tryb makro, jednak do makro uzywam innego obiektywu wiec to absolutnie mnie nie zrazilo.

Nie traktujcie opisu jako PRO testu, a raczej jako moje odczucia z zabawy z tym obiektywem.
Mysle ze jesli ktos lubi czasem pofotografowac i szuka Zooma za mala kase to jak najbardziej mozna sie zastanowic.