Lutek, jak chcesz napisać coś z sensem, to się niekrępuj.
Mroz nie jest zadnym problemem dla LCD. Przy spadajacej temperaturze LCD wolniej reaguje i spada kontrast - oba zjawiska sa odwracalne i nie powoduja uszkodzenia LCD.Zamieszczone przez Vitez
Jest jak najbardziej na miejscu: w systemach navigacyjnych uzywa sie LCD o podonej jakosc jak LCD w DSLR'ach. LCD dla "Automotiv" sa testowane w zakresie -40°C..+85°C i (pomijajac koniecznosc regulacji kontrastu oraz podgrzewania - nikt nie bedzie czekal 10 sec. az zmieni sie mapka) swietnie sobie z tym radza.Zamieszczone przez Vitez
Podobno. Podbno zwierzeta mowia w wigilie ludzkim glosem.Zamieszczone przez Tomasz Golinski
Musial bys sprecyzowac jakie LCD komu i w jakich warunkach zamarzlo. Jest tego pare(nascie) roznych typow z roznymi konstrukcjami. Do tej pory nie zdazylo mi zamrozic zadnego LCD do tego stopnia, zeby go uszkodzic - a zajmuje sie tym zawodowo. Moze dlatego ze technologie jakie uzywamy (TFT, STN, DSTN, STDSTN...) sa odporne na zamarzanie*, moze dlatego ze nasze komory klimatyzacyjne nie schodza ponizej -60°C.
*Przyjmujac warunki kompatybilne dla czlowieka, tzn. temperatury powyzej -20°C nie widze powodu, zeby elektronika mogla zostac uszkodzona. Wieksze problemy bedzie stwazac mechanika - materialy kurcza sie w roznej mierze.
Powietrze na dworze jest na tyle suche, ze nie ma problemow z kondesowaniem sie wilgoci. Po powrocie, tzn. przed wejciem do domu najlepiej zapakowac aparat w szczelny worek foliowy i po wniesieniu zostawic zapakowany az worek wyschnie / aparat nabierze temperatury otoczenia. Chowanie sprzetu pod kurtke jest niezbyt korzystne - poddajesz go w ten sposob cyklom wilgotne, cieple powietrze pod kurtka <-> zimne powietrze na zewnatrz.
To świetnie.Zamieszczone przez RadiB
A co to ma do rzeczy? Nikt chyba nie twierdził, że powietrze z zewnątrz może się skraplać na aparacie.Powietrze na dworze jest na tyle suche, ze nie ma problemow z kondesowaniem sie wilgoci.
Zdanie powyzej bylo skrotem myslowym, chcac wniesc aparat do domu, zazwyczaj musisz go wyniesc, wynoszac go nie narazasz sie na wilgotnosc.Zamieszczone przez Tomasz Golinski
BTW:Spojrz na instrukcje, Canon dopuszcza maksymalna wilgotnosc 85% oraz zakres temperatur 0-40°C. Podejrzewam, ze zakres ten jest wybrany ze wzgledu na zastosowanie podzespolow w jakosci "consumer" (czyli 0..85°C) oraz mechaniki.
nie kce mi sie czytac calego watku - ale gwoli statystycznej sprawiedliwosci
napisze ze moja 10k - ktora mam juz 3 lata nigdy nie wykazala zadnych objaw przemrozenia, a sprawdzalem ja w okolicach odczuwalnej temperatury -30 -40 stopni, nie lezala w torbie ani pod pazucha tylko dumnie wisiala na szyi,
a jak przeczytalem poczatek to az sie przerazilem - na szczescie tylko na chwile.
Święta racja...Zamieszczone przez RadiB
Ale...: aparat nie lata wokół narciarza w trakcie jazdy, i nie trzeba wielkich zachodów, żeby go wysupłać, np. z plecaka. Po prostu suwak kurtki w dół - i już
EOS 300D, EOS 300, 580EX, gripy, parę szkieł ale bez "L", + nostalgia: Zorkij, Zenit i parę szkieł M42
Aleś czepliwy człek ;-). Przecież w tym wątku wałkowane było, że ta ilość jest na tyle mała, że w zasadzie nie powinna mieć wpływu na funkcjonowanie aparatu na mrozie. I chyba nie ma skoro kilka osób (w tym moja skromna osoba) używała SLR czy dSLR kilka zim na mrozie i nic złego aparatom się nie stało..Zamieszczone przez Tomasz Golinski
Pozdrawiam
Marek