Hej.

Po dość długiej przerwie zaczynam kontynuować swoje recenzje. Troch się uzbierało zaległości, bo pogoda sprzyjała robieniu zdjęć a nie ślęczeniu przed komputerem... ;-) Na początek recenzja nowego TAMRONA 17-35 f/2.8-4 OSD.


W odróżnieniu od wielu produktów nazwijmy to skierowanych do odbiorcy profesjonalnego, japoński producent postanowił stworzyć serię obiektywów "dla ludu" - lekkich, niewielkich gabarytowo o doskonałych walorach optycznych. Seria ta niestety nie została w żaden sposób nazwana (jak np. robi to Sigma), z nazwy obiektywu po prostu odjęto przedrostek SP (Super Performance) co akurat uważam za niezbyt szczęśliwe posunięcie. Pierwszym obiektywem z tej serii był Tamron 100-400, natępnie 70-210/4 które akurat optykę mają świetną (sam używam na co dzień 70-210). Wracając do 17-35 - jest to kolejny produkt z tej serii. Wieu pewnie myśli, ze nowy model to udoskonalony produkt sprzed kilkunastu lat o tych samych parametrach (tamten Tamron był paradoksalnie z linii SP) lecz już spieszę informować, że optycznie to są zupełnie inne produkty. 17-35 OSD posiada 15 soczewek w 10 grupach, w tym 2 asferyczne i aż 4 LD (poprzednik 14/11, 2 asferyczne i 1 LD), co ma gwarantować wyjątkową jakość obrazu. Jak wyszło ? Przekonacie się poniżej.


Nowy Tamron trochę odbiega technicznie od pozostałych szkieł pełnoklatkowych. Przede wszystkim nie zastosowano tutaj klasycznego napędu ultradźwiękowego USD, tylko napęd OSD. Jest on co prawda cichy i celny, ale niestety wolniejszy od napędu USD. Obiektyw nie posiada też żadnej skali ostrości, a podczas ustawiania AF kręci przednim pierścieniem, co w roku 2018 uważam za swoisty ewenement. Nie ma też choćby podstawowego mechanizmy stabilizacji optycznej, co w przypadku Tamrona akurat uważam już w ogóle za dziwne, bo chyba wszystkie ze szkieł wypuszczanych w ostatnich latach stabilizację posiadały. Dziwne, ale być może jest to podyktowane dążeniem do zachowania jak najmniejszej wagi i gabarytów. No i dochodząc do tego punktu chciałem z całą stanowczością podkreślić, że to szkiełko to istne maleństwo. Ma co prawda 77mm średnicy filtra (co w sumie już jest zaletą, bo spora część konkurencji w ogóle nie ma możliwości nakręcenia filtrów), ale jest malutkie i lekkie - waga netto Tamrona 17-35 OSD to ledwie 450 gram. I tutaj z pewnością obiektyw ten zyska wielu zwolenników.

Krótki filmik jak pracuje AF znajduje się pod adresem (choć niewiele tu widać, bo nie ma wspomnianej skali ostrości) : https://youtu.be/uAiMJEl7fto

Już pierwsze próby wykonane tym szkiełkiem, jeszcze na Nikonie D5300 oraz przy tym samym obiektywie podpiętym przez przejściówkę do Canona 6d2 (jeszcze wtedy nie było wersji do Canona) dały mi wyobrażenie, na temat jakości optyki tego szkiełka. A jest ona naprawdę wspaniała ! Co prawda nie można było oczekiwać cudów i winieta jest tutaj dość duża:


http://www.kubacichocki.pl/test/tamr...sd/winieta.jpg

ale cała reszta rekompensuje tę niedogodność. Obiektyw jest można powiedzieć super ostry nawet na brzegach pełnej klatki już od przysłony f/2.8. Mało tego, jest ciut ostrzejszy na brzegu nawet od genialnego 15-30/2.8. Choć ten drugi z kolei mniej winietuje i ma ciutkę lepiej skorygowaną dystorsję. Nie będę, jak to zwykłem robić porównywać cropów na poszczególnych przysłonach, bo na matrycy 26 Mpx praktycznie nie widać różnicy w ostrości po domknięciu. Musiałbym chyba dorwać jakiegoś 50-megapikselowego potwora, żeby ocenić te różnice. W każdym bądź razie na otwartej przysłonie ostrość wygląda jak poniżej:

http://www.kubacichocki.pl/test/tamr...sd/ostrosc.jpg

Obiektyw bardzo dobrze pracuje również pod światło. Jedynie pod ostre słońce i z domkniętą przysłoną udało mi się gdzieś w rogu kadru zarejestrować jakieś drobne bliki, o spadku ostrości czy kontrastu nie może być mowy. Wspomniałem wcześniej o dystorsji, że jest ona większa od tej w 15-30. No jest, ale nie jest to jakiś poziom dramatyczny, powiedziałbym raczej, że plasuje się w średniej obiektywów UWA. Największy blik jaki udało mi się uzyskać (17mm f/11) jest na zdjęciu poniżej:


Dla kogo jest to szkiełko ? To jest bardzo dobre pytanie. W dobie ciężkich kloców, mówię o obiektywach do pełnej klatki (na matrycach APSC skupię się później bo tu też mam ciekawe wnioski) jasnych i lekkich szkieł UWA szukać ze świecą. Poprzednik, model SP 17-35 był bardzo popularnym szkłem w dobie pierwszych aparatów pełnoklatkowych (5D, D700), ale ostrością na brzegach kadru nie zachwycał. Później nie wiedzieć czemu Tamron wycofał go z produkcji i na rynku zrobiła się dziura - brakowało lekkiego szkła szerokokątnego z AF. Naturalnie pojawiały się manualne obiektywy (Samyang, Irix) ale nie posiadały AF i miały też swoje wady. Ten Tamron OSD wypełnia niejako lukę w rynku, może być świetną alternatywą dla osób szukających lekkiego, jasnego szkła do reportażu o bardzo dobrych walorach optycznych. Ja co prawda używam Canona 16-35 ze swiatłem f/4, ale czasami brakowało mi jednak tego światła na szerokim końcu i szczerze mówiąc teraz mocno się zastanawiam nad wymianą na Tamrona (coraz więcej u mnie w torbie by było szkieł od T. - mam już 85VC i używam od niedawna 70-210).





Obiecałem, że wspomnę o cropie, czyli aparatach z matrycą APS-C. Tutaj sytuacja jest o tyle specyficzna, że ten obiektyw może okazać się świetną alternatywą dla istniejących szkieł typowo pod APSC. Nie ma co ukrywać - małe matryce nie doczekały się do dziś uniwersalnego, jasnego obiektywu z wysokiej półki, z dobrą optyką i pewnym AF. Część z Was pewnie powie - a Sigma 18-35/1.8? Pewnie tak, ale zaraz pewnie odezwie się rzesza użytkowników, która z tego obiektywu nie jest zadowolona z uwagi na losowość AF (ale i dużych gabarytów szkła). Do dziś i Canon i Nikon nie zaprezentowali następców wysłużonych już szkieł 17-55/2.8, które lata świetności mają już za sobą i do nowoczesnych, gęstych matryc już się nie do końca nadają. Tamron i Sigma też tutaj troszkę zaspał (cały czas bombarduję producentów zapytaniami o nowe modele 17-50/2.8 - bezskutecznie). Tamron 17-35 2.8/4 OSD częściowo (choć naturalnie nie do końca) wypełnia tę lukę w obiektywach do matryc niepełnoklatkowych. Pokusiłem się o porównanie zdjęć z dobrego egzemplarza Tamrona 17-50/2.8 (wersja bez VC - moim zdaniem chyba najlepszego optycznie szkła pod APSC - choć nie mechanicznie) na 17@2.8 i oto co wyszło:


17mm f/2.8 z Tamrona 17-35 OSD:

http://www.kubacichocki.pl/test/tamr...d/17mm1735.jpg

17mm f/2.8 z Tamrona 17-50 2.8:

http://www.kubacichocki.pl/test/tamr...d/17mm1750.jpg

Chyba każdy widzi dość sporą przewagę w optyce nowego obiektywu. Oczywiście - Tamron 17-50 2.8 to wciąż dobry i tani uniwersalny obiektyw, ostry w centrum kadru. Brzegi ma dość dobre, ale widać po w/w zdjęciach że nowa konstrukcja bije go na głowę, mając prakrycznie te same gabaryty. Owszem, dzieli te obiektywy 2-krotna różnica w cenie, ale jeśli ktoś ceni sobie jakość może rozważać zakup 17-35OSD właśnie do aparatu z matrycą APSC (DX).




Test nie był obszerny, ale mam nadzieję treściwy. W zasadzie nie ma się co nad nowym Tamronem zbytnio rozwodzić - udało się Japończykom zamknąć naprawdę bardzo dobrą optykę z zwartej obudowie. Nie jest to obiektyw o mechanice z najwyższej półki, ale takie pewnie było zamierzenie producenta. Jeśli ktoś chce mieć i rybki i akwarium - musi obejrzeć się w stronę nowego (lub starego) Tamrona 15-30/2.8. Ale te obiektywy (15-30 i 17-35) to obiektywy zupełnie różne skierowane do zupełnie innej grupy odbiorców. Dodam jeszcze , że obiektyw z polskiej dystrybucji kosztuje około 2900 zł, co w przypadku posiadaczy aparatów z "pełną klatką" może wydawać się być ceną atrakcyjną, a z punktu widzenia posiadaczy APSC już niekoniecznie. W końcu przyjęło się, że obiektywy do APSC są relatywnie tańśze. Z drugiej strony biorąc pod uwagę ceny nowych flagowych szkieł trzeba uczciwie przyznać, że cena nie jest raczej z kategorii wygórowanych.


Na koniec cała litania zalet i wad tego obiektywu.


++ ponadprzeciętna ostrość w centrum i na brzegach kadru, nawet od 17@2.8
+ bardzo dobra praca pod ostre światło
+ małe gabaryty i waga obiektywu
+ uszczelniona konstrukcja
+ program 5 lat gwarancji polskiego dystrybutora
+ celny AF
+ możliwość kalibracji i aktualizacji przez USB TAP-in
+ dobrze spasowana osłona przeciwsłoneczna
+ możliwość mocowania klasycznych filtrów 77mm
+ rozsądnie skorygowana dystorsja
+ praktycznie niezauważalna aberracja chromatyczna (wzdłużna)


- brak stabilizacji obrazu
- brak skali ostrości
- kręcenie pierścieniem podczas ustawiania ostrości
- wysoki poziom winietowania
- przeciętna prędkość napędu AF (brak szybkiego USD)

Na koniec troszkę zdjęć z testu, ale polecam obejrzenie zdjęć w pełnej rozdzielczości w pliku zip do którego link znajduje się na samym dole.










http://www.kubacichocki.pl/test/tamron1735osd/full.zip